Filip Chajzer otwiera restaurację. W jego lokalu zabraknie jednego: „Jeszcze nikt tego nie zrobił!”
To nie koniec zmian. Po 17 latach zdecydował się na...
Kilka tygodni temu doszło do szeregu zmian przeprowadzonych w Dzień Dobry TVN. Stacja poinformowała widzów, że żegna się z kilkoma prowadzącymi, w tym z Małgorzatą Ohme. Psycholożka prowadziła do tej pory telewizję śniadaniową z Filipem Chajzerem. Jego dalsze losy w stacji nie są znane, ale niezależnie od tego, czy od jesieni znów zobaczymy go na antenie, ulubieniec widzów pragnie spełniać się w innym miejscu. Swojej koleżance z DD TVN opowiedział o tym podczas porannego live’a na Instagramie.
Filip Chajzer o otwarciu mocktail baru i śniadaniowni
„Kafka’15” to nowy cykl Gosi Ohme, a jednocześnie jeden z projektów, którego podjęła się po zakończeniu pracy w Dzień Dobry TVN. Od poniedziałku do piątku o 8:15 wielbiciele prezenterki mogą łączyć się z nią na Instagramie, by miło rozpocząć dzień.
Dziś rano gościem Małgorzaty Ohme był Filip Chajzer. Po oprowadzeniu po swoim domu i wymienieniu z koleżanką kilku dowcipów, dziennikarz zaczął opowiadać o zmianach w swoim życiu. Jedną z nich jest otwarcie lokalu gastronomicznego.
„To koncept, o którym myślałem od kilku lat. Będzie to śniadaniownia o nazwie „Dzień Dobry Wieczór”. To znaczy, że do 18:00 będzie palił się neon „dzień dobry”, a po 18:00 zapali się „dobry wieczór”. Otwieramy już w sierpniu”, przyznał podczas transmisji i dodał, że śniadania będą podawane od 8:00 do 22:00, ale po 18:00 pojawi się dodatkowa karta z tapasami. Menu zostało opracowane z Andrzejem Polanem. „Może spodziewać się najwyżej możliwej jakości”, usłyszeliśmy.
Co ciekawe, gwiazdor planuje od czasu do czasu pracować na sali! „Chcę otworzyć takie miejsce, do którego sam chciałbym chodzić. I w ogóle będę tam kelnerem”, powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Gdy się poznali, pomylił imiona. Byli zaręczeni, rozstali się w atmosferze skandalu
Jeszcze większym zaskoczeniem może być fakt, że Filip Chajzer nie chce w swoim lokalu serwować alkoholu. Dlaczego? Na ten temat miał wiele do powiedzenia. „Przejmuję ten lokal z licencją na sprzedaż alkoholu, z której świadomie i pełną odpowiedzialnością rezygnuję. To będzie więc mocktail bar. Coś, co jest teraz bardzo popularne np. w Nowym Jorku. I dlaczego ja tak robię? Chcę, żeby to miejsce było wysokowibracyjne, a sprzedaż alkoholu temu nie sprzyja. Alkohol to trucizna. Coś, co odbiera Ci pieniądze, miłość, rodzinę i życie. I ja nie chcę do tego przykładać ręki”, przyznał.
Dodał też, że nie wszyscy jego znajomi podeszli do tego pomysłu z entuzjazmem. „I jak mówię o tym innym ludziom, to oni mówią do mnie „Filip, ale ty nic nie zarobisz. Przecież na tym nie będzie biznesu”. A ja uważam, że właśnie to jest biznes, bo jeszcze nikt tego nie zrobił. To będzie pierwszy mocktail bar i wierzę, że kosmos nade mną czuwa”, podsumował podczas live’a Kafka’15 u Gosi Ohme.
Gosia Ohme, Filip Chajzer podczas live'a na Instagramie, screen redakcji
Zmiany w życiu Filipa Chajzera. Pozbył się starego numeru telefonu
W trakcie rozmowy Małgorzata Ohme wielokrotnie podkreślała, że zarówno ona, jak i jej kolega z TVN są w procesie zmian. Filip Chajzer nie chciał zdradzić wszystkiego, co dzieje się u niego aktualnie, ale jako przykład podał coś szczególnego i symbolicznego.
„Przez 17 lat miałem ten sam numer telefonu. On mi towarzyszył w złych, dziwnych, niedobrych dla mnie czasach. I tak jak zmieniam teraz całą energię swojego życia, zmieniam ludzi w swoim życiu, to pomyślałem, że ten telefon też musi ulec zmianie”, przekazał internautom.
Okazuje się, że dziennikarz wysłał wczoraj wiadomość do 20 najbliższych mu osób.„Sms wczoraj przychodzi o godzinie 22:54. Treść: „Cześć, tu Filip. Chajzer. Filip Chajzer. Po 17 latach zmieniam nie tylko życie, ale także symbolicznie numer telefonu. Jeśli dostałeś/aś tę wiadomość, to znaczy, że jesteś dla mnie ważny. Skasuj stary numer, a nowego – proszę - nikomu nie przekazuj. Ściskam”, odczytała Gosia Ohme.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ich znajomość zaczęła się od... awantur. Historia miłości Piotra Kraśki i Karoliny Ferenstein
Pozostaje nam trzymać kciuki za dalsze losy naszych ekranowych ulubieńców. Odwiedzicie lokal Filipa Chajzera?