Byli jak „Mistrz i Małgorzata”. Oto historia miłości Edyty Herbuś i Mariusza Trelińskiego
Dzieliło ich 19 lat, łączyła namiętność i pasja
On od lat budował swoją pozycję jako ceniony reżyser operowy i teatralny, ona zaistniała dzięki „Tańcu z gwiazdami”. Ich serca zabiły do siebie mocniej podczas wspólnej pracy nad „Traviatą”. Dzięki Mariuszowi Trelińskiemu Edyta Herbuś na poważnie zainteresowała się operą, a on uczynił z niej swoją muzę. Choć między zakochanymi było 19 lat różnicy, nie widzieli świata poza sobą. Po siedmiu latach jednak ich uczucie wygasło, a drogi się rozeszły... Dlaczego? Poznaj ich fascynującą historię miłości.
Edyta Herbuś i Mariusz Treliński: historia poznania
Edyta Herbuś zdobyła sławę poprzez udział w programie „Taniec z gwiazdami”, gdzie uczyła podstaw tańca m.in. Jakuba Wesołowskiego czy Marcina Mroczka. Wspólne treningi u boku Wesołowskiego zaowocowały rolą w serialu „Na Wspólnej”, gdzie Jakub był jedną z gwiazd. Edyta wcieliła się w Urszulę, dziewczynę Igora Nowaka. Jej przygoda z serialem TVNu trwała rok. To jednak wystarczyło, aby piękna tancerka połknęła aktorskiego bakcyla. Postanowiła realizować swoją pasję w innych produkcjach. Tak oto zagrała m.in. w „Tylko miłość”, „Klanie” i „Samym życiu”. Jednak dla tancerki gra w serialach była niewystarczająca. Miała ambicję na więcej.
W 2010 roku Edyta wzięła udział w castingu do opery „Traviata”. Za jej przygotowanie odpowiadał światowej klasy reżyser teatralny i operowy, Mariusz Treliński. Mimo sporej popularności Herbuś, jej nazwisko nic Mariuszowi nie mówiło. Finalnie reżyser i tak postanowił dać szansę tancerce i zaangażował ją do swojego nowo powstającego dzieła. Jak się okazało, kobieta oczarowała go swoimi taneczno-aktorskimi zdolnościami oraz przebojową osobowością.
Gdy Edyta dostała rolę w „Traviacie”, nie posiadała się ze szczęścia. Jednocześnie przyznała, że osoba reżysera ją onieśmielała. „Przecież to był »ten wybitny pan reżyser Treliński«. Ale pomógł mi szybko uporać się z tym onieśmieleniem. Tak często się do mnie zwracał, dbał o mnie, co chwilę zadawał jakieś pytanie. Pomyślałam sobie nawet: »Jak w tym Teatrze Narodowym jest miło. Pan dyrektor tak mocno dba nawet o samopoczucie tancerzy, którzy nie grają wcale pierwszego planu«”, opowiadała w wywiadzie dla „Gali”.
Wspólna praca sprawiła, że Edyta i Mariusz z każdym dniem stawali się sobie coraz bliżsi, a w ich sercach zaczęły kiełkować pierwsze uczucia. W lutym 2010 roku odbyła się uroczysta premiera „Traviaty” z udziałem Herbuś. Miesiąc później reżyser i tancerka przyszli razem na premierę „Elektry” w Teatrze Wielkim. Nikt już nie miał wątpliwości, że tę parę łączy coś więcej niż praca.
„Jestem szczęściarą. Praca z wybitnym twórcą to ogromne wyróżnienie. Ciekawie jest obcować z ludźmi, od których można się tak wiele nauczyć, którzy żyją zupełnie inaczej i mają odmienną perspektywę. Ciekawie jest móc spojrzeć na świat innymi oczyma. Fascynują mnie ci, którzy – podobnie jak ja – mają w sobie niepokój, ciągle szukają i nie boją się ryzykować. Mariusz jest właśnie taki”, zwierzyła się tancerka w wywiadzie dla „Gali”.
Czytaj także: Izabela Janachowska gorzko o byłych partnerach. Nie miała szczęścia w miłości
Edyta Herbuś, Mariusz Treliński, gala zakończenia 35. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 29.05.2010 rok
Edyta Herbuś i Mariusz Treliński: sekret ich miłości
Artystów połączyła przede wszystkim wspólna wrażliwość i emocjonalność. Przy Mariuszu, Edyta w końcu mogła być sobą. „Oboje mamy dużą wrażliwość, potrafimy uszanować to, co ze sobą niesie. Patrzymy na siebie, rozumiejąc te wszystkie emocjonalne wzloty i chwilowe zachwiania. Odczuwanie świata mocniej, głębiej, bardziej – to nas z Mariuszem łączy. To duża siła naszego związku. Wcześniej zdarzało się, że od swoich partnerów słyszałam, że jestem przewrażliwiona albo przesadzam, bo jestem babą. Po prostu mnie nie rozumieli”, zdradziła w „Gali”.
Zakochani często byli widywani na różnych wydarzeniach kulturalnych, podczas których nie odstępowali siebie na krok. Przy okazji nie szczędzili sobie czułych gestów i pocałunków. Ich związek wydawał się być niezwykle dojrzały oraz temperamentny. W jednym z wywiadów tancerka zdradziła, w czym tkwił sekret ich miłości.
„Trzeba pielęgnować miłość każdego dnia, nie odpuszczać sobie nawet na chwilę. Wszystko to, co tylko lubisz. Chodzi o to, żeby znaleźć wspólną przestrzeń – jest jedna osoba, jest druga, czyli są dwa światy, więc trzeba zbudować ten trzeci, który scementuje dwójkę tych ludzi. Moim zdaniem chodzi tylko o partnerstwo, o to, żeby się słuchać, żeby być wrażliwym na swoje potrzeby, nawet różnice, które są w nas. Rozumieć, nie oceniać, nie próbować zmieniać – tylko inspirować. Okazywanie miłości na co dzień. Nie wystarczy, że ta druga osoba wie, że ja ją kocham – ja muszę okazywać to, żeby ona pamiętała, słyszała i czuła. To chyba oczywiste, że zdarza mi się przygotować kolację dla partnera, na zmianę zresztą dzieliśmy się - każdy ma swój dzień w tygodniu (śmiech). Żartuję oczywiście, bo nie mamy aż tylu wolnych wieczorów, ale dbamy o siebie wzajemnie. Fajny mam związek”, przekonywała Edyta Herbuś w wywiadzie dla portalu „JastrzabPost”.
Czytaj także: Joanna Krupa rozstała się z mężem. Związek między modelką a Douglasem Nunesem nie przetrwał próby czasu
Edyta Herbuś, Mariusz Treliński, premiera filmu "Essential Killing", Warszawa, 22.10.2010 rok
Edyta Herbuś i Mariusz Treliński dzieliło 19 lat różnicy
Związek artystów odbił się szerokim echem w mediach. Do tej pory to Edyta Herbuś przyciągała uwagę prasy, nagle w kręgu ich zainteresowania znalazł się Mariusz Treliński. Wielkie poruszenie wywołała różnica wieku między zakochanymi. Otóż reżyser był starszy od tancerki o 19 lat. W związku z tym, w mediach zaczęły pojawiać się dość niepochlebne opinie, że mężczyzna przechodzi kryzys wieku średniego. Oni jednak tego nie komentowali. Raz tylko w wywiadzie Mariusz powiedział: „Zawsze podniecały mnie kontrasty. To niezwykle odświeżające uczucie”. Pozytywnym skutkiem medialnego szumu był zaś fakt, że o sztuce Trelińskiego coraz częściej zaczęto mówić i pisać, przy okazji wzbudzając zainteresowanie kulturą wysoką zwykłych obywateli, a nie tylko elity towarzyskiej.
Tak naprawdę, relacja Edyty i Mariusza była wystawiona na próbę nie względu na wiek, a bardziej ze względu na częste wyjazdy Trelińskiego za granicę. Jako szanowany reżyser teatralny i operowy współpracował z różnymi instytucjami kultury znajdującymi się na całym świecie. Jak przyznał w rozmowie z magazynem VIVA!, aby nie tęsknić za ukochaną, często zabierał ją ze sobą w podróże. „Kiedy pracuję gdzieś dłużej, moja partnerka Edyta jest przy mnie. Tak próbujemy budować ruchomy dom. Da się żyć w taki sposób, chociaż to niełatwe”, stwierdził. Jedyne za kim tęsknił wyjeżdżając w trasę, to był jego syn z poprzedniego związku. „Tęsknię czasem za swoim synem, który zostaje w Warszawie”, mówił w VIVIE!.
Czytaj także: Bożena Dykiel i Krzysztof Wakuliński: to była wielka, studencka miłość. Dlaczego się rozstali?
Edyta Herbuś, Mariusz Treliński, gala otwierająca 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 06.06.2011 rok
Edyta Herbuś i Mariusz Treliński rozstali się po 7 latach związku
Kiedy wszyscy zastanawiali się, czy Edyta Herbuś i Mariusz Treliński przypieczętują swoją miłość przed ołtarzem, nagle zamiast ślubu doszło do rozstania. Artyści zakończyli swoją relację po niemal siedmiu latach związku. Żadna ze stron nie ujawniła powodów rozstania. W mediach za to pojawiały się spekulacje, że eks partnerów poróżniły wizje co do wspólnej przyszłości. Edycie podobno marzył się ślub i dzieci, zaś Mariusz po jednym nieudanym małżeństwie nie chciał ponownie stawać na ślubnym kobiercu. Jego stosunek do sakramentu małżeństwa był dość negatywny. „To dość kuriozalny wynalazek. W 99 proc. mamy do czynienia z koszmarem. Ludzie są zmuszeni do niesłychanych kompromisów. Z mojego małżeństwa wyszedłem po dwóch latach. Wiem, że to nie dla mnie. Ale samotność jest równie destrukcyjna (...) Ciągła walka, odnawianie, zabieganie o siebie jest najlepsze. Taki wolny rynek. Nie ma żadnej zasady, papieru. Jest tylko dobra wola, walka, miłość i pasja. Kiedy taki stan przechodzi w instytucję, wtedy na ogół ze wszystkiego czujemy się zwolnieni. Mężczyznom rośnie brzuch, a kobieta zamienia się w nieciekawą kurę”, wyznał w wywiadzie dla „Gali”. Ponadto reżyserowi miał też przeszkadzać „celebrycki styl życia” ukochanej.
Jaka była prawda, wiedzą tylko sami zainteresowani. Faktem jest natomiast, że chwile po rozstaniu z partnerem, Edyta zgodziła się na rozbieraną sesję dla „Playboya”. W wywiadzie z magazynem VIVA! stanowczo zaprzeczyła wszelkim pogłoskom, że w ten sposób chciała odegrać się na Mariuszu. „Jeśli ktoś chce to połączyć ze zmianami w moim prywatnym życiu, to będzie tak myślał niezależnie od tego, co powiem. Podejrzewanie mnie o to, że chcę coś przekazać Mariuszowi na łamach prasy, jest śmieszne. Byliśmy siedem lat w związku. Potrafimy ze sobą rozmawiać. (...) Łączyło nas przede wszystkim życie prywatne, a zawodowo kilka oper, w których tańczę. Pewnie, że mieliśmy na siebie duży wpływ. Jak w każdej partnerskiej relacji, gdzie ludzie się kochają, wspierają i wzajemnie inspirują”, opowiadała tancerka.
Czytaj także: Grzegorz Wons i jego żona Alicja są ze sobą 48 lat. Pokonali wiele trudnych chwil
Edyta Herbuś, Mariusz Treliński, Teatr Wielki Opera Narodowa, Warszawa, 20.03.2016 rok
Edyta Herbuś, Mariusz Treliński, Wielka Gala Gwiazd Plejady, Warszawa, 17.05.2016 rok