Reklama

Wczoraj Dorota Szelągowska obchodziła 41. urodziny. Z tej okazji podzieliła się z internautami dwiema rzeczami – rodzinną fotografią z odświętnego obiadu oraz postem zawierającym przemyślenia dotyczące samoakceptacji…

Reklama

Dorota Szelągowska z mamą – Katarzyną Grocholą – oraz synem i córką

Gwiazda HGTV na co dzień jest bardzo zabiegana i zajęta, ponieważ zawodowo nie tylko nagrywa programy dla telewizji, ale i prowadzi swoje biuro projektowe. Chwile spędzone z rodziną są dla niej wyjątkowym świętem i właśnie tego rodzaju święto udało się zorganizować wczoraj.

Dorota Szelągowska w towarzystwie 3-letniej córki Wandy, 20-letniego syna Antoniego oraz swojej mamy udała się do jednej z warszawskich restauracji. Obecność - na opublikowanym zdjęciu - całej czwórki wywołała w internautach sporą radość, ale sprawczynią największego uśmiechu stała się Katarzyna Grochola.

Wszystko dzięki zabawnej sytuacji uchwyconej na fotografii. „Matka mi podżera sos, na co mam fotograficzny dowód. Człowiek się nie może odwrócić, ale mnie urodziła, więc niech ma”, napisała żartobliwie Dorota Szelągowska i zaraz dodała pełna powagi: „Moi absolutnie najukochańsi. Korzeń i dwie gałęzie”.

Czytaj także: Dorota Szelągowska przyznała się do rozpadu trzeciego małżeństwa. Mama gwiazdy skomentowała związki córki

Instagram DotinDotin

Dorota Szelągowska z mamą, VIVA! 2004

Krzysztof Opaliński

Dorota Szelągowska o samoakceptacji

Przy okazji 41. urodzin projektantka wnętrz opublikowała też inną angażującą treść. Dorota Szelągowska pokazała swoje zdjęcia sprzed dekady i napisała kilka słów o tym, że docenianie siebie nie przyszło jej łatwo. „Chcę żebyście wiedzieli, że ta dupejra ze zdjęć, uważała się za jeden z najmniej atrakcyjnych okazów stąpających po ziemi. Po pierwsze obrzydzeniem napawały mnie rozstępy, które niczym łuski nosiłam pod ubraniem, martwiąc się że jakiś mocniejszy podmuch wiatru ukaże straszną prawdę i zostanę uznana za człowieka jaszczura. W swoich oczach byłam też gruba. Ohydne tłuste ramiona, brzuch, uda. Cycki za nisko, tyłek płaski, usta za wąskie. Jezusie, jak ja siebie nie lubiłam”, czytamy na Instagramie gwiazdy.

Sprawdź też: Katarzyna Grochola szczerze o trudnej relacji z Dorotą Szelągowską

A jak dziś postrzega siebie ulubienica widzów? „Ile ja zmarnowałam czasu w życiu… Mając 10 lat i jakieś 15 kg więcej, te same rozstępy i usta, a resztę jeszcze niżej, łącznie z zarysem szczęki który zanika, pałam do siebie gorącym uczuciem”, napisała projektantka wnętrz i poprosiła czytających o pewną refleksję. „Co się zmieniło poza tym, co ewidentnie na gorsze? Otóż dotarło do mnie, że jedyną rzeczą na którą mam realny i największy wpływ to ja sama. Czyli, że to mój wybór czy siebie lubię czy nie. I że lubić siebie jest po prostu lepiej. Zanim posądzicie mnie o kołczingowy paulokoelizm, spróbujcie spojrzeć na siebie jak na kogoś kogo kochacie bezwarunkowo. Własne dzieci, najlepszą przyjaciółkę, rodziców. Naprawdę przeszkadza Wam jak są nieidealni?”, zapytała pod koniec wpisu.

Reklama

Cieszymy się, że Dorota nieustannie pokazuje swój dystans do siebie, życzymy wszystkiego najlepszego!

Iza Grzybowska
Reklama
Reklama
Reklama