Reklama

Sama mówi, że nazwisko Pomykała dobrze do niej pasuje, bo pomyka przez życie. Ma mnóstwo energii. Na ostatnim Festiwalu Filmowym w Gdyni dostała Złote Lwy za najlepszą rolę kobiecą, potem przyszedł czas na Orła 2023 za najlepszą główną rolę kobiecą, wszystkie te wyróżnienia dotyczą filmu Anny Jadowskiej „Kobieta na dachu". Dorota Pomykała zagrała w nim 60-letnią położną, która żyje dla męża i syna. Ta cicha „niewidzialna” myszka pewnego dnia napada na bank wyposażona w mały kuchenny nóż. Szaleństwo, desperacja, chęć przekornego udowodnienia, że kobieta może wszystko? Za tę rolę Dorota Pomykała dostała również nagrodę dla najlepszej aktorki na prestiżowym „Tribeca Film Festival” w Nowym Jorku.

Reklama

Widzowie kojarzą ją pewnie najbardziej z serialu „BrzydUla”, a wcześniej z serialu „Singielka”, czy ze „Szpilek na Giewoncie”. W kinie pojawiła się w latach 80. Była uważana za jedną z największych amantek tego czasu. Wydawało się, że jej życie osobiste będzie burzliwe. Głośny był związek Doroty Pomykały i Jana Englerta. Jak potoczyły się losy aktorki?

Dorota Pomykała: dziewczyna z bloku

Dorota Pomykała urodziła się w lipcu 1956 roku w Świerklańcu, ale wychowała się w Bytomiu. Jest dziewczyną z górniczego bloku, w którym wszyscy sobie pomagali, wspierali się. Z dzieciństwa zapamiętała m.in. lęk mamy, czy jej mężowi górnikowi nic się nie stało, gdy dochodziło do tąpnięcia i w kredensie drżały szklanki. Ale swoje dzieciństwo wspominała jako szczęśliwe. W rozmowie z „Twoim Stylem” Dorota Pomykała opowiadała: „Jestem z muzykalnej rodziny, siostra Urszula grała na skrzypcach, ja na gitarze, mama i młodsza siostra Danusia śpiewały. Urządzaliśmy domowe koncerty, śpiewając na pięć głosów: „Z tamtej strony rzeki śpiewają słowiki, nie bierz ty, dziołcho, górnika, bo to pieron dziki”. Kochałam ten klimat wspólnej zabawy”. Mieszkanie było niewielkie, ale rodzina bardzo się kochała. Dzisiaj, jak mówi aktorka, czasem brakuje jej tchu z tęsknoty za tamtymi latami i rodzicami, których już nie ma.

Zobacz też: Dorota Pomykała: „Lęk towarzyszył nam za każdym razem, gdy tata opuszczał dom”

Dorota Pomykała w filmie „Wielki Szu" w reż. Sylwestra Chęcińskiego, z 1982 roku. Fot. EAST NEWS/POLFILM

Dorota Pomykała: ciągnęło ją na scenę

Od małego lubiła występować, jako sześciolatka spytała mamę całkiem poważnie, jak wejść do telewizora. Bytom z tamtych czasów nie przypominał miasta, którym jest dzisiaj. Był prowincją oddaloną od kulturalnych centrów. Teatr Dorota Pomykała znała z telewizji. Chciała iść do Szkoły Teatralnej, ale nie miała nikogo, kto by jej doradził, pomógł się przygotować. Na jednym ze spotkań aktorskich spytała, nieznanego osobiście Krzysztofa Kolbergera, czy dobrze wypełniła formularz do PWST w Krakowie. Na egzamin przygotowała zapamiętany z lektury szkolnej fragment „Pana Tadeusza” - Litwo ojczyzno moja…

Zaśpiewała piosenkę „Urszula Kochanowska”, którą wylansowała modna wtedy Urszula Sipińska. I dostała się.. .za pierwszym razem, na drugim miejscu wśród przyjętych studentów. Wysłała telegram do rodziców: „Dostałam się do Szkoły Teatralnej. Co wy na to?”. Tata jej odpisał: „Czekam na dworcu w Jastarni. Przyjeżdżaj”. Odbyli naradę rodzinną, szkoła teatralna była dla nich wszystkich nieznanym terenem, niemal egzotyką. Po latach aktorka mówiła, że psychicznie nie była przygotowana do tych studiów, zadań, które ją czekały, ostrych czasem reakcje profesorów. Ale przeszła chrzest bojowy, odkryła w sobie siłę.

Z Janem Englertem w filmie „Weryfikacja" z 1986 roku, fot. PLUS/EAST NEWS

Dorota Pomykała i Jan Englert: historia relacji

Jako aktorka trafiła do jednego z najlepszych polskich teatrów, czyli do Teatru Starego w Krakowie, dziś Narodowego Starego. Zagrała tam wiele wspaniałych ról u wielkich reżyserów, takich jak Jerzy Jarocki. W filmie zadebiutowała w „Aktorach prowincjonalnych” Agnieszki Holland w 1978 roku, zagrała w „Ojcu królowej”, a w 1983 roku w hicie „Wielki Szu”.

Na planie filmu „Ojciec królowej” spotkała Jana Englerta. Miała wtedy 23 lata, on był o 13 lat starszy i żonaty z aktorką Barbarą Sołtysik. Jednak stracił głowę dla Doroty Pomykały, trzeba dodać – z wzajemnością. Dorota Pomykała bardzo się podobała, była delikatna, eteryczna, a jednocześnie wyrazista i z temperamentem. Miała klasyczną urodę. Jan Englert powiedział w jednej z rozmów, że była jedyną kobietą, z którą nigdy się nie nudził (podaję za wp.pl). Ich romans trwał blisko 10 lat, aktorka liczyła, że rozpoczną na dobre wspólne życie, ale nigdy tak się nie stało. Bo aktor nie zdecydował się na rozwód z żoną. Oboje z Dorotą Pomykałą podróżowali między Krakowem (gdzie mieszkała ona) a Warszawą (gdzie mieszkał on). Ona, żeby mieć czas dla ukochanego, zrezygnowała z paru ról.

Zobacz również: Tak zawód pomógł Dorocie Pomykale. Dzięki niemu aktorka mogła wesprzeć rodziców

W „Ojcu królowej" zagrała Helenę Pogorzelską, 1979 rok, fot. POLFILM/EAST NEWS

Oboje byli dyskretni, nie lubili mówić o swoim prywatnym życiu. Nigdy też nie opowiadali o tym, co ich łączyło. Ale był to jeden z najbardziej znanych romansów w PRL-u. Czy Dorota Pomykała miała żal do Jana Englerta, że tyle czasu ją „zwodził” i w końcu ich związek się rozpadł? O tym mogłaby powiedzieć, tylko ona. Przyznawała, że długo była sama, blisko 11 lat, choć nigdy nie czuła się samotna i nie uważała, że mężczyzna jest sensem życia. Dzisiaj sama już nie jest. Ma u boku kochanego mężczyznę, ale kim jest, nie zdradza, prywatność zachowuje dla siebie.

Dorota Pomykała kochała się w Marku Grechucie

Jako młoda dziewczyna podkochiwała się w Marku Grechucie. Nie ona jedna, bo w Krakowie (i nie tylko tam) wiele dziewczyn marzyło, by to dla nich śpiewał „Tango Anawa”. Dla Marka Grechuty postanowiła zaangażować się do „Piwnicy pod Baranami”. Nie było to łatwe, bo Piotr Skrzynecki przyjmował jedynie utalentowanych ludzi, ale ją przyjął. Mogła wreszcie być u boku swojego idola.

O takim mężczyźnie to się marzyło od rana do wieczora. Działała na nas i poezja, i jego amorkowaty, efemeryczny wygląd. W jego poezji była taka męskość. Tak chciałam, by ze mną coś nagrał”, wspominała po latach (cytuję za swiatseriali.pl).

Marek Grechuta, choć nazywał Dorotę Pomykałę swoją muzą, nigdy nie zdecydował się na romans. Liczyła się dla niego tylko żona, Danusia. Ale nagrali razem piękną płytę z piosenkami pisanymi do obrazów. Dorota Pomykała zaśpiewała na niej wspaniale piosenkę „Piruet na polnej drodze”. Na YouTubie można też zobaczyć, jak pięknie śpiewa balladę Bułata Okudżawy „Buty”, na jednym z Festiwali Piosenki Aktorskiej.

Czytaj również: Dorastała bez ojca, do dziś ma bardzo bliską relację z bratem. Jak potoczyły się losy rodziny Beaty Tyszkiewicz?

Dorota Pomykała zagrała również w ‚BrzydUli", serial przyniósł jej dużą popularność, na zdjęciu z Julią Kamińską, fot. Rafal Meszka / Forum

Dorota Pomykała: kariera aktorska

Dorot Pomykała ma w swoim dorobku teatralnym i filmowym wiele wspaniałych ról. Ale na taką rolę jak ta w „Kobiecie na dachu” czekała niemal całe życie. Bo w filmie dostawała mało głównych ról. Jedną z nich zagrała przed laty, w filmie tragicznie zmarłego Jacka Skalskiego „Chce mi się wyć” z 1989 roku. Była tam dojrzałą kochanką wyrzuconego z uczelni za strajk studenta – Mirosława Baki. W 2002 roku dostała na Festiwalu w Gdyni nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą w filmie „Moje miasto”. Swego czasu ktoś powiedział jej, że jeśli nie zrobi operacji plastycznej, to będzie grała same matki. Nie zrobiła. Matek zagrała sporo. W teatrze wcieliła się nawet w matkę starszej od siebie o kilkanaście lat Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej w „Hamlecie” w reż. Andrzeja Wajdy.

Reklama

Wraz ze swoimi siostrami prowadzi studio aktorskie Art-Play, w którym jak mówi, nie tyle uczy, ile pomaga młodym kandydatkom do zawodu aktorskiego odkryć siebie i swój talent. Spotkała się tu m.in. z Sonią Bohosiewicz, Agatą Buzek, Magdaleną Kumorek, Magdaleną Piekorz. Kamila Baar powiedziała, że kontakt z Dorotą Pomykałą był dla niej przełomowy. Sama aktorka na festiwalu w Gdyni mówiła: „Nadchodzi czas dla kobiet dojrzałych, dochodzą do głosu. Mówią: hej mamy coś do powiedzenia. Popatrzcie na nas!”

Reklama
Reklama
Reklama