Reklama

Dziś nie mówi o nim wcale ani nie wraca do niego wspomnieniami. Agnieszka Chylińska strzeże swoją prywatność i nie lubi dzielić się z opinią publiczną szczegółami ze swojego życia. O jej obecnym mężu wiemy niewiele, poza tym, że założyli szczęśliwą rodzinę i wspólnie wychowują trójkę dzieci. Piosenkarka ma jednak za sobą jeszcze jedno małżeństwo, które niestety nie doczekało się szczęśliwego zakończenia. Artystka długo leczyła złamane serce po Krzysztofie Krysiaku, choć nie wszyscy fani o tym wiedzieli. Dlaczego ich relacja się zakończyła?

Reklama

Pierwszy mąż Agnieszki Chylińskiej – Krzysztof Krysiak

Agnieszka Chylińska i Krzysztof poznali się, gdy artystka miała 20 lat. Przez ponad 6 lat byli parą, a w 2002 roku postanowili powiedzieć sobie sakramentalne „tak”. Tą decyzją wprawili w osłupienie swoich bliskich – nie było tajemnicą, że zakochani nie tworzą dobranej pary. Sama wokalistka przyznała później, że okres ten był „wyjątkowo bolesny i toksyczny”. Krzysztof Krysiak pracował jako menedżer działu marketingu w wytwórni Sony Music. Jeszcze przed ślubem spędzał z Agnieszką sporo czasu – nie tylko zawodowo, ale także prywatnie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Synowie Cher niepokoją się o mamę. Powodem jest nowy partner wokalistki, dla którego jest w stanie odwrócić się od rodziny

Jurorka Mam Talent niechętnie mówi o pierwszym mężu i czasie, w którym byli razem. Przyznała jednak, że to on zmotywował ją do zadbania o swoje zdrowie i wygląd. Za jego namową Agnieszka Chylińska rzuciła palenie i zaczęła nosić aparat na zęby. „On jest moim katalizatorem. W lot wyłapuje moje złe wibracje i przetwarza w pozytywną jazdę. To dla niego zapragnęłam być ładna, atrakcyjna. Dla niego chciałam się starać, rozkwitnąć, porzucić kompleksy. On był moją motywacją do rzucenia papierosów, nałożenia aparatu korekcyjnego i dbania o swój wygląd”, opowiadała.

Po ślubie Krzysztof i Agnieszka bardzo szybko zaczęli się od siebie oddalać, a ich związek psuć. Z czasem każde z nich poszło w swoją stronę. Dla wokalistki wiąże się to z bólem, dlatego nie lubi wracać do tamtych czasów. W podjęciu decyzji o zakończeniu trudnego związku pomógł jej Marek – obecny mąż artystki. „W tamtym czasie miłość wszystko załatwiła, dzięki niej miałam siłę, żeby się podźwignąć, miałam odwagę, żeby zakończyć toksyczny rozdział w moim życiu i zacząć nowy. Skromnie, w wynajmowanym mieszkaniu. Okazało się, że można przeżyć za 20 zł dziennie. Pomyślałam sobie, że jeśli celem jest rodzina, to najważniejsze, żebyśmy żyli spokojnie”, wyjaśniała kiedyś w wywiadzie dla Pani.

ZOBACZ TAKŻE: Paweł Wawrzecki doznał w życiu bolesnych ciosów. Ojciec został stracony, żona zmarła nagle

DAREK REDOS/REPORTER

Dla Agnieszki Chylińskiej rozwód był osobistą porażką

Na swoim Instagramie, tuż przed 45. urodzinami (2021 rok), artystka podzieliła się z fanami odważnym wyznaniem, tłumacząc, że w przeszłości nie miała szczęścia w miłości. Przyznała, że często wybierała nieodpowiednich mężczyzn, którzy źle ją traktowali. „Zawsze przy mnie musiał być ktoś. Sama dla siebie nie miałam sensu. Tylko gdy był ON to siebie widziałam, ale oczami JEGO. Nie było ważne, czy traktował mnie tak, czy siak. Był. Raz jeden na dłużej, raz drugi na krócej. Przesypywanie pustych dni w oczekiwaniu na kolejną MIŁOŚĆ, co rozerwie mi serce na strzępy było zawsze najtrudniejsze. Bo się czuło NIC. Pisało się tylko wtedy, gdy się płakało z euforii lub z rozpaczy”, szczerze wyznała.

Przy boku obecnego męża wokalistka zrozumiała, czym jest miłość. Dotarło do niej także, że związek powinien być pełen spokoju. Bez krzyków, awantur i proszenia się o uwagę ukochanej osoby. „Prawidłowy zapis pracy mojego serca poznałam po latach, gdy odkryłam miłość z wyboru, miłość jako postawę, w której jest się czasem powtarzalnie przenudnym, przeludzkim i prześmiertelnym. Miłość, którą się wybiera bez żebrów i błagań na kolanach. Miłość, która czasem nie daje o sobie znać w głębokiej ciemności. Ale JEST. Miłość bez krzyków, awantur i niepewności”.

Drugi mąż dał Agnieszce Chylińskiej poczucie stabilizacji, spokoju i bezpieczeństwa. Pomógł jej podjąć trudną decyzję o zakończeniu niekorzystnego związku, a potem stanąć na nogi i zrozumieć, jak naprawdę powinna wyglądać zdrowa, silna relacja. Rozwód z pierwszym ukochanym był dla niej bolesnym i trudnym doświadczeniem, które przyniosło także złamane serce. Życie ułożyła sobie z innym mężczyzną. „Choć po dziś dzień czasem trudno mi osiąść w stwierdzeniu, że tak jest dla mnie najlepiej, to w tej decyzji zrozumie mnie chyba każdy, kto oddał swoje serce choć raz „miłości” z ufnością, by go ta „miłość” skopała boleśnie...”, stwierdziła wokalistka.

Wierzymy, że dziś piosenkarka ma u boku wszystko i wszystkich, którzy są jej potrzebni do szczęścia.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: „Dla niej jestem po prostu tatą". Tak córka Marcina Prokopa reaguje na jego popularność

Karol Makurat/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama