Dlaczego kochają go gwiazdy? Marcin Tyszka zdradza największy sekret swojej międzynarodowej kariery
- Roman Praszyński
Mila Jovovich, Naomi Campbell, Antonio Banderas – największe gwiazdy show biznesu stają przed obiektywem polskiego fotografa, Marcina Tyszki. Jak on to robi? W najnowszym magazynie VIVA! zdradza, dlaczego najsłynniejsze nazwiska chcą, aby je fotografował: „Kopiowałem styl Ellen von Unwerth, która przepalała twarze. Na zdjęciach wychodziły bardzo jasne. Gwiazdy to lubiły, bo nie było widać zmarszczek. Wszystkie kobiety wychodziły pięknie (...). Poza tym bohaterki bawiła moja energia. Zawsze byłem podniecony, zakręcony wszystkim. Gadałem, żartowałem, chwaliłem”.
Polecamy też: "To była to miłość od pierwszego wejrzenia". Marcin Tyszka zrobił sesję z Banderasem do hiszpańskiego „Vanity Fair”
Marcin Tyszka odkrył główna zasadę show biznesu. Gwiazdy są najważniejsze. Zawsze stara się, żeby to on były zadowolone z sesji. Nawet, gdy ma swoją wizję, ustępuje, żeby gwiazdy były szczęśliwe. Żeby czuły się piękne. Gdy są zadowolone, polecają go innym gwiazdom. Tak były z córką Micka Jaggera, Georgią May Jagger. Marcin zrobił jej zdjęcia w Londynie. Gdy fotografie zobaczyła jej matka, Jerry Hall też chciała, żeby ją fotografował. I tak Tyszka wzmacnia swoją markę.
W zeszłym roku z okazji setnej okładki hiszpańskiego magazynu Vanity Fair Marcin Tyszka fotografował Antoniego Banderasa. To była niezwykła sesja w domu bułgarskiego króla. Aktor był niezwykle zadowolony ze spotkania. Marcin zastosował swój słynny manewr ze światłem: „Antonio jest przemiłym facetem, z dość sprośnym poczuciem humoru. Spojrzał na światła, które ustawiam i stwierdził: „Widzę, że mogę być spokojny, zadbasz o mnie”. Gdy zobaczył zdjęcia, powiedział, że wygląda lepiej niż dziesięć lat temu”.
W najnowszym magazynie VIVA! przeczytasz, dlaczego Marcin Tyszka pił wino z Milą Jovovich na ulicy. I dlaczego nie zatrzymała ich policja.