Krzysztof Ibisz i Joanna Kudzbalska. Zaręczyli się za trzecim razem, swój związek trzymali w sekrecie
Para po raz drugi zostanie rodzicami!
Krzysztof Ibisz bardzo dba o swoją prywatność, w sieci również nie dzieli się wieloma szczegółami. Nie jest natomiast tajemnicą, że prezenter był żonaty dwukrotnie. Jego pierwszą żoną była Anna Zejdler, z którą doczekał się syna Maksymiliana. Drugą zaś Anna Nowak-Ibisz, znana z programu Pani gadżet. Byli małżonkowie mają ze sobą dobre relacje i wspólnie dzielą się opieką nad synem Vincentem. Krzysztofa Ibisza przez lata widywano u boku wielu kobiet, jednak z żadną nie zdecydował się zalegalizować związku... Wszystko zmieniło się wraz z chwilą, w której poznał Joannę Kudzbalską.
Para od lat tworzy relację opartą na przyjaźni, wzajemnym zaufaniu i podobnym podejściu do życia. U jej boku prezenter znów zdecydował się na ojcostwo. We wrześniu 2022 r. na świecie pojawił się ich syn, Borys. Na tym jednak nie koniec — chwilę temu zakochani ogłosili, że ich rodzina ponownie się powiększy!
Artykuł aktualizowany 22.05.2024 r.
Kim jest trzecia żona Krzysztofa Ibisza?
Joanna Kudzbalska jest modelką, którą mieliśmy okazję oglądać w drugim sezonie programu Top Model blisko 10 lat temu. Joanna pochodzi z Wrocławia. W dzieciństwie miała problem z jąkaniem, co bardzo utrudniało jej życie i podminowało jej samoocenę. Swoją przygodę z modelingiem zaczęła już w wieku 13 lat. Wraz z upływem czasu nauczyła się pokonywać wewnętrzne blokady wywołane wadą wymowy i spełniała swoje marzenia, zdobywając doświadczenie w modelingu. W programie „Top Model” 32-latka ostatecznie zajęła czwarte miejsce. W czasie trwania programu zdecydowała się przerwać studia. Joanna studiowała wówczas medycynę. Sukces w „Top Model” sprawił, że postanowiła skupić się na karierze modelki.
Po kilku zdobytych doświadczeniach w świece modelingu postanowiła jednak wrócić na uczelnię i zdobyć dyplom. Dziś pracuje jako lekarz w jednym z warszawskich szpitali.
Co prawda jeszcze w lipcu 2019 r. Joanna pochwaliła się swoją nową relacją z pewnym przystojnym Brytyjczykiem. Na swoim Instagramie zachowała nawet ich wspólne zdjęcia, ale w międzyczasie, nie wiadomo dokładnie kiedy, w jej życiu pojawił się Krzysztof Ibisz, w którym modelka zakochała się bez reszty.
Historia miłości Krzysztofa Ibisza i Joanny Kudzbalskiej
Para rzadko pokazywała się razem, więc jakiekolwiek wnioski na temat ich związku można było wysnuć na podstawie kilku "tropów", które dostrzeżono w mediach. M.in. komentarzy, które Krzysztof Ibisz publikował pod zdjęciami ukochanej. Choć para ukrywała swój związek przez wiele miesięcy, to ich zdjęcia z wakacji i wzajemne, romantyczne komentarze mówiły same za siebie. Prezenter zdobył się także na bardzo romantyczny gest i wykupił dla Joanny baner z napisem: „ASIU KOCHAM CIĘ”, który pod koniec 2022 r. zawisł przy jednej z warszawskich ulic, niedaleko mieszkania modelki.
Domysły o przyszłym ślubie zakochanych rozgorzały na dobre, gdy Joanna opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie pierścionka zaręczynowego. Jednak ani dziennikarz, ani jego ukochana nie wypowiedzieli się oficjalnie o ich związku. Dopiero w lutym 2021 roku Krzysztof Ibisz potwierdził medialne doniesienia o zaręczynach. „Nie mówiliśmy nic o tym, że jesteśmy parą. Już prawie rok to trwało i nie mówię, że się ukrywaliśmy, ale nasi bliscy znajomi wiedzieli i gdzieś to dotarło do portali. Mieliśmy nadzieję, że to zostanie między nami, ale tak, już nie zaprzeczam. Chcieliśmy się cieszyć swoim szczęściem sami, ale tak się stało i nic już z tym nie zrobimy”, powiedział w rozmowie z Pomponikiem.
Ta doza tajemniczości wokół ich związku stała się już odrobinę ich znakiem charakterystycznym. Kolejnym sekretem, który udało się parze utrzymać przed wszystkimi, był ich własny ślub. 13 sierpnia Krzysztof Ibisz i jego żona, Joanna Kudzbalska, opublikowali na swoich profilach w mediach społecznościowych zdjęcie z ceremonii ślubnej. Wpatrzeni w siebie zakochani prezentują na nim obrączki. "Szczęśliwi razem. Krzysztof i Joanna Ibisz". Tymi słowami opatrzył swój post Krzysztof Ibisz.
Teraz gdy są już szczęśliwym małżeństwem, coraz częściej i chętniej opowiadają o swoim związku. Niedawno pojawili się w internetowym programie Izabeli Janachowskiej i opowiedzieli o początkach swojego związku. Okazało się, że Krzysztof Ibisz jako pierwszy został trafiony strzałą amora! „Zobaczyłem Asię, stała przy recepcji i po prostu piorun od razu, strzeliło, błyskawice, piorun sycylijski. Pomyślałem sobie, że marzyłbym o tym, żeby być z tą kobietą i żeby ona była moją żoną. Po prostu poczułem, że to jest to. Poczułem, że to jest ta osoba" - opowiadał.
Krzysztof Ibisz, Joanna Kudzbalska
Prezenter już na pierwszej randce zapytał piękną modelkę, czy chciałaby mieć męża. Jednak o same zaręczyny musiał się mocno postarać — podchodził do nich aż trzykrotnie! Najpierw wynajął billboard w centrum Warszawy, który jego wybranka zobaczyła dopiero po dłuższym czasie. Później Krzysztof zaplanował romantyczną kolację w restauracji meksykańskiej. Plan spalił na panewce przez pandemię oraz zamknięcie wszystkich lokali... Ostatecznie do zaręczyn doszło podczas Wigilii. Był to niezwykle emocjonujący moment dla obu stron.
„Byliśmy sami i to był akurat dobry moment. Krzysztof zrobił taki prezent — pudełko w pudełku i tak się wzruszył, że w ogóle nie klęknął, tylko stanął przede mną, i ja nie wiedziałam, co dalej z tym pierścionkiem" - opowiadała Joanna, a sam Krzysztof wyznał, że trudno było mu opanować targające nim emocje. „Wzruszyłem się. Łzy mi leciały, nie mogłem powiedzieć w ogóle, o co mi chodzi… To było bardzo wzruszające i nie sądziłem, że tak emocjonalnie w tym momencie zareaguje. Nie byłem w stanie w ogóle nic powiedzieć…"
Jakiś czas temu zakochani powitali na świecie owoc swojej miłości — synka Borysa. W mediach społecznościowych dumnego taty co jakiś czas możemy zobaczyć urocze kadry z maluszkiem. Jednak na jednym dziecku poprzestać nie zamierzali. Tym sposobem okazało się, że ich rodzina wkrótce się powiększy o kolejnego członka! O wszystkim poinformowała Joanna. „Będzie nas więcej”, napisała pod uroczą, rodzinną fotografią, a pod postem natychmiast zaroiło się od gratulacji.