Żona Jerzego Antczaka walczy o zdrowie. Są nowe informacje: „Niemal cud"
Wcześniej Jadwiga Barańska mówiła bliskim, że nie chce już żyć...
Kilkadziesiąt godzin temu Jerzy Antczak zwrócił się z apelem do najbliższych. „Kochani Przyjaciele, błagamy wysyłajcie modlitwy i dobre wibracje, aby przywróciły Jadzi spokój myśli i pragnienie istnienia”, pisał wzruszająco o swojej żonie. Legendarna aktorka Jadwiga Barańska – którą widzowie pamiętają choćby z Nocy i dni – straciła w ostatnich dniach zdrowie i chęci do życia. Na szczęście nowe informacje napawają optymizmem.
Jadwiga Barańska – co ze zdrowiem aktorki? Uległa wypadkowi
Są razem od 65 lat. Ta wzruszająca miłość właśnie przechodzi przez czas próby. Reżyser poinformował niedawno, że jego ukochana w wyniku upadku pękło jej biodro, a także walczy z schorzeniem rogówki lewego oka.
CZYTAJ TAKŻE: Agata Wróbel – jak dzisiaj wygląda życie najpopularniejszej niegdyś sztangistki i mistrzyni świata?
To sprawiło, że doświadczyła myśli depresyjnych. „Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: „Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść”. I nagle następuje dramatyczna sytuacja. Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie”, czytaliśmy na Facebooku.
Aktorka miała odmówić mężowi oraz synowi Mikołajowi leczenia, jedzenia, picia oraz nie chciała wizyt pielęgniarki. „Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: „Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść”, posłuszna decyzji hinduskiego przesłania „Ani dłużej, ani krócej tylko tyle, ile przeznaczył Bóg!”, opowiadał 93-letni reżyser pogrążony wczoraj w smutku.
Jerzy Antczak o poprawie stanu zdrowia żony
Na szczęście nowy dzień przyniósł lepsze informacje. „Jak pisałem w moim melodramatycznym apelu, przez 10 dni walczyliśmy z Jadzią, aby pozwoliła zawieźć się do szpitala na rentgenologiczne badanie stanu jej biodra. Nieustannie odmawiała, co doprowadzało mnie i Mikołaja do rozpaczy, a mnie w końcu sprowokowało do napisania tego apelu! I oto dzisiaj rano, o 9 otwieram komputer, aby zobaczyć, jakie są reakcje i w tej chwili słyszę głos Jadzi: "Jurku, przyjdź do mnie!" Oczywiście przyszedłem, aby usłyszeć, że Jadzia chce natychmiast jechać do szpitala na prześwietlenie rentgenem biodra. Zaskoczeni tą nagłą zmianą wieziemy ją do szpitala, gdzie rentgeneolog, chirurg i nasz domowy lekarz po odczytaniu wyników stwierdzają, że pękniecie zasklepiło się w 30 procentach, co jest sukcesem, i teraz trzeba cierpliwie czekać wiele miesięcy na dalszy bieg wydarzeń”, czytamy na Facebooku pana Jerzego.
Pani Jadwiga, która w październiku skończy 88 lat, czuje się teraz znacznie lepiej. „W drodze powrotnej z Jadzi opadła apatia i czarne myśli. Nieoczekiwanie powiedziała: "Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego". Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad, oraz przyjęła bez oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji”, podkreślił ukochany aktorki.
Na koniec Jerzy Antczak podziękował za całe wsparcie. „Kochani, nie mamy najmniejszej wątpliwości, że tą gwałtowną metamorfozę, niemal cud, sprawiły Wasze modlitwy i wysiew miłości!!! Brak nam słów, aby wyrazić naszą wdzięczność!!”, podsumował.
Życzymy mnóstwa zdrowia i miłości.
ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Woźniak-Starak po latach wspomina pierwsze małżeństwo. Jak wyglądała jej historia miłości z Adamem Badziakiem?