We właśnie opublikowanej autobiografii „Byłbym zapomniał…” Cezary Pazura zdradza swoje największe sekrety. Aktor bez owijania w bawełnę opisuje dzieciństwo, blaski i cienie kariery aktora, a także nieznane wcześniej fakty ze swojego życia prywatnego. Okazuje się, że biografia aktora, znanego z wielu ról komediowych, pełna jest dramatycznych czy nawet tragicznych wydarzeń…
Cezary Pazura nie miał łatwo
Niewiele osób wie, że Cezary Pazura jest ojcem dorosłej córki Anastazji, którą wychowywał praktycznie sam. Nawet kiedy jego kariera aktorska rozwijała się i zyskał popularność, jego życie nie przypominało hollywoodzkiego snu. W polskich warunkach życie gwiazdora nie jawiło się w kolorowych barwach: „Zawsze była Anastazja, przedszkole, potem szkoła, zawsze byli rodzice, ich choroby i zmartwienia… Wszystko ze sobą pogodzić, poukładać i zabezpieczyć — to było moje zadanie. Zarabiałem, ale ciągle pożyczałem, bo wciąż było mało na wszystkie życiowe konieczności”, pisze Pazura.
Wcale nie było mu łatwo pod względem finansowym. Z kłopotami radził sobie dzięki swojemu urokowi osobistemu: „Wódeczka z komornikiem w Łodzi była na porządku dziennym. Facet miał serce, trzeba przyznać. I cierpliwość. Zawsze czekał, prolongował, kiedy nie miałem czym zapłacić, a nawet swoją flaszkę przynosił, jak w moim portfelu wyło echo. Siadał i płakał ze mną, bo lubił moje filmy”.
Trudno sobie wyobrazić, że tak wyglądała rzeczywistość aktora, który był lubiany i rozpoznawany w całym kraju: „Przepaść między medialnym szałem na moim punkcie a tą dojmującą życiową pustką, bidą i problemami była wielka i towarzyszyła mi przez wiele lat. Malutkie dziecko na rękach, które trzeba nakarmić, oprać, dopieścić, a z drugiej strony pisk tych wszystkich dziewczyn włamujących się do hotelowych pokoi, żeby tylko dotknąć, żeby zobaczyć. Taa… Bycie „idolem” to ciężki kawałek chleba. Nawet nad Wisłą”, stwierdził gorzko Cezary Pazura.
