Carrie Fisher nie żyje. Aktorka miała 60 lat. Do historii przeszła jako księżniczka Leia z „Gwiezdnych Wojen”
Agencja Reutera podała 24 grudnia, że aktorka trafiła do szpitala w wyniku rozległego zawału, którego doznała w trakcie lotu transatlantyckiego z Londynu do Los Angeles. Po wylądowaniu gwiazda od razu została przewieziona do szpitala. Carrie Fisher wracała z Wielkiej Brytanii, gdzie promowała swoją najnowszą książkę „The Princess Diarist’’.
Polecamy też: Tak wyglądała, gdy zakochał się w niej świat. Zobacz zdjęcia Carrie Fisher z „Gwiezdnych Wojen”
Carrie Fisher wystąpiła w ponad pięćdziesięciu filmach. Była również scenarzystką i pisarką. Gwiazda zawdzięcza swą sławę roli księżniczki Lei w serii „Gwiezdne wojny’’. Fisher wystąpiła wówczas u boku Marka Hamilla i Harrisona Forda, z którym łączyło ją coś więcej niż kontakty zawodowe. Jak donoszą media, Fisher i Ford mieli romans. W 2015 roku aktorka powróciła do sagi w filmie "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy".
Polecamy też: Walczyła z uzależnieniami, depresją, wizerunkiem księżniczki. Życie Carrie Fisher było smutną bajką
Znana jest również z komedii „Blues Brothers’’, w której wcieliła się w postać Camille Ztdetelik. Zagrała w niej u boku ówczesnego narzeczonego, Dana Aykroyda.
Z powodu przedawkowania narkotyków i alkoholu aktorka kilkukrotnie trafiała do szpitala. Wszystkie przeżycia z tym związane opisała w swojej autobiograficznej powieści „Pocztówka znad krawędzi’’.
Gwiazda za wszelką cenę chciała poprawić wizerunek osób psychicznie chorych. Na ich rzecz prowadziła aktywną kampanię społeczną. Aktorka sama przeszła poważne załamanie w 1997 roku – od tego czasu udzielała się w kampaniach na rzecz osób cierpiących z powodu zaburzeń psychicznych.
Carrie Fisher zmarła dziś w wieku 60 lat.
Polecamy też: Pożegnanie ikony stylu. Te stylizacje George’a Michaela przeszły do historii!