Reklama

Dla większości osób jest „piekielnym" szefem kuchni, który słynął ze swojej srogości w programie „Hell's kitchen”. Prywatnie pokazuje jednak zdecydowanie łagodniejsze oblicze... Dla Wojciecha Modesta Amaro rodzina jest najważniejsza. Kucharz to szczęśliwy mąż i ojciec. A niedawno podzielił się z fanami cudowną wiadomością. Wspólnie z ukochaną żoną Agnieszką Amaro nie posiadają się z radości. Właśnie zostali dziadkami! Z tej okazji przypominamy wyjątkową historię miłości zakochanych.

Reklama

Agnieszka Amaro, Wojciech Modest Amaro o nowej roli

Agnieszka Amaro i Wojciech Modest Amaro wspólnie stworzyli kochającą rodzinę. Para doczekała się synów – 14-letniego Nicolasa i 5-letniego Gabriela. Zuzannę i Karolinę - córki żony z poprzedniego związku restaurator traktuje jak własne dzieci. Pasierbica Wojciecha Modesta Amaro, Karolina została właśnie mamą. „Piękny aniołek już jest na świecie. Nasza wnuczka Rita Helena”, pisał zachwycony dziadek.

Wojciech Modest Amaro już kilka miesięcy temu wyznał, że ich rodzina wkrótce się powiększy i czeka na narodziny wnuczki. „Będziemy dziadkami! To najpiękniejsze wydarzenie Nowego roku", pisał. Teraz na InstaStories podzielił się zdjęciem pasierbicy i jej córeczki.

Czytaj też: Jacek i Kasia Sienkiewiczowie z Kwiatu Jabłoni gorzko o porównaniach do sławnego ojca. „To jest trudne"

Wojciech Modest Amaro Instagram/@wojciechmodestamaro

Wojciech Modest Amaro i Agnieszka Amaro – jak się poznali? Tak rodziła się ich miłość

Wojciech Modest Amaro i Agnieszka Amaro w 2012 roku powiedzieli sobie sakramentalne „tak". Bez wątpienia stanowią jedną z najbardziej tajemniczych par w polskim show-biznesie. Restaurator i jego żona bardzo dbają o swoją prywatność, a o ich życiu wiadomo niewiele. Rzadko też pokazują się razem publicznie. O pierwszym spotkaniu przyszłego męża, Agnieszka Amaro mówiła w wywiadzie dla VIVY!: „To było w restauracji Jana Wejcherta w pałacyku Sobańskich. Po kolacji, na prośbę gości, z którymi siedziałam przy stoliku, Modest pojawił się na sali. Spojrzeliśmy wtedy na siebie po raz pierwszy w życiu. Sytuacja była trochę niezręczna, ponieważ nie byliśmy sami. Ale nasze spojrzenia mówiły już dużo. Właściwie to ja natychmiast poczułam – i wiem, że Modest wyczuł to również – że to jest to. Pamiętam jeszcze mocny uścisk Modesta na koniec”, czytamy.

Jak mówił kucharz w rozmowie z VIVĄ!, pół życia szukał idealnej kobiety, tej jedynej. Okazała się nią Agnieszka. „Ujęło mnie, że naprzeciwko siedzi piękna kobieta, która nie ma na sobie żadnej biżuterii i jak patrzę na jej skórę, to ona jest biżuterią. Wszystko jest po prostu perfekcyjne. To spojrzenie dopowiedziało mi resztę. Straciłem całą moc mówienia, co mi się nie zdarza. Zrozumiałem, że dzieje się ze mną coś… gruntownego. I tyle. Jedyna rzecz, której chciałem, to więcej, więcej, więcej i więcej. Dławiła mnie tylko myśl, że gdybym ja został z jej wizytówką w ręku, to już, w tej chwili, pisałbym do niej, a tak musiałem mordować się z wizją, co mnie czeka, jeśli mój telefon będzie milczał. Ale byłem gotowy przekopać pół świata, żeby zdobyć jej numer”.

Czytaj też: Wojciech Modest Amaro przekazał szczęśliwą nowinę. „Aniołek już jest na świecie”

Po pierwszym poznaniu kobieta wysłała do Wojciecha wiadomość i... pisali ze sobą do rana. Para wciąż ma telefon, na którym została zapisana ta korespondencja. „Długo był zepsuty, ale go naprawiłem i trzymam w zasięgu ręki, bo lubię myśleć, że jest w nim zapisana cała nasza historia”, mówił były prowadzący „Hell's kitchen”.

KAROL GRYGORUK/SHOOTME

Agnieszka Amaro i Wojciech Modest Amaro w sesji dla magazynu VIVA!, 2014 rok

Uczucie między tym dwojgiem pojawiło się właściwie od razu. Zarówno Wojciech, jak i Agnieszka od pierwszej chwili wiedzieli, że chcą spędzić ze sobą życie. „Po tamtym wieczorze nie widzieliśmy się tydzień, bo Modest gdzieś wyjechał. I przez ten cały tydzień, przez telefon, opowiedzieliśmy sobie wszystko. Kiedy do niego później przyjechałam, powiedziałam: „Ty jesteś mój. Ja to czuję. Jesteś mój, po prostu”. Ten tekst wielokrotnie pojawia się w naszym życiu: „Pamiętaj, bo ty jesteś mój”. Jeżeli człowiek wie, że to jest ta osoba, wie, jak ma wyglądać dalej życie, to cała reszta, wszystko, co jest obok, nie liczy się tak naprawdę”, mówiła w wywiadzie dla VIVY!.

Spotykasz kogoś i wiesz wszystko, wiesz od razu. Nie ma żadnych wątpliwości, żadnego wahania. Na drugi dzień możesz zaczynać wspólne życie, jazdę na całość. Uruchamiasz cały scenariusz życzeniowo-marzeniowy i dajesz się porwać. Jest w tym taka moc, że niczym się nie przejmujesz”, dodał jej mąż.

Agnieszka Amaro, Wojciech Modest Amaro dzieci. Rodzina jest dla niego najważniejsza

Para wychowuje razem czwórkę dzieci: córki Karolinę i Zuzannę oraz synów Nicolasa i Gabriela Charbela. Narodziny Nicolasa przysporzyły im jednak nie tylko mnóstwo radości, ale też dramatycznych chwil... „Na szpitalnym korytarzu podchodzi do mnie lekarz i mówi: „Dziecko przeżyje, ale żona chyba nie””, wspomina ten dzień Wojciech Amaro w rozmowie z VIVĄ!. „Wtedy pierwszy raz – i chyba jedyny – widziałam Modesta, który płacze z przerażenia. Nie wiedział, co ma zrobić, był zrozpaczony. Ja byłam w krytycznym stanie, Nicolas jeszcze się nie urodził, a on musiał wrócić do domu i powiedzieć córkom, że nie wie, co będzie z mamą, a w zasadzie to w ogóle nie wie, co się dzieje. Później, biedny, tylko biegał między intensywną terapią, gdzie ja leżałam, a oddziałem z inkubatorami dla wcześniaków. I stanął na wysokości zadania w sposób absolutny. Siedział przy moim łóżku kilkanaście godzin dziennie. Nie było mu łatwo”, dopowiedziała Agnieszka Amaro.

Oboje są mocno wierzący, a wiara pomogła im przetrwać trudne chwile. „Jestem osobą wierzącą, więc dla mnie mnóstwo rzeczy wynika z wiary. Staram się pokazać, że mimo ciężkich sytuacji ja tę wiarę mam po to, żeby mi w takich chwilach pomagała. To nie są puste słowa. Jeśli mówię, że będzie dobrze, to znaczy, że na pewno będzie dobrze”, wyznał kucharz w wywiadzie dla VIVY!.

Agnieszka Amaro musiała być operowana i nie było gwarancji, że uda jej się przeżyć. Mężczyzna uparł się, że musi w takim razie być w tym czasie przy żonie, a lekarze wyrazili na to zgodę. „Poprosili go, tylko żeby nie patrzył na lewą stronę, tę operowaną, bo zwyczajnie bali się, że im tam zemdleje. Ale Modest oczywiście popatrzył i myślę, że taki widok żony zostanie w nim do końca życia”, dodała żona Wojciecha Modesta Amaro.

Kamil Grygoruk

Wojciech Modest Amaro głośno mówi o swojej wierze

W pewnym momencie w życiu Wojciecha Amaro pojawiło się uczucie pustki. Przyznawał, że nie umiał odnaleźć w życiu satysfakcji. "W ogóle nie było u mnie tego balansu. Żyjemy w takich czasach, że sami się nakręcamy i wmawiamy sobie różne rzeczy: muszę być w pracy codziennie pierwszy i wyjść ostatni, jestem zajęty i nie mam czasu porozmawiać z rodziną, mam tyle obowiązków, że nie mogę przyjechać na urodziny dziecka i proszę, by najbliżsi zostawili mi kawałek tortu na później. Jak patrzę na to z dystansu, to są absurdalne sytuacje, ale one były moim udziałem. Brakowało mi poukładania, myślenia, zdrowego spojrzenia", mówił w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady w 2018 r.

Zarówno szefowi kuchni, jak i jego żonie pomogła wiara. Wojciech Modest Amaro rodzinę stawia na pierwszym miejscu. Czas spędzany wspólnie z najbliższymi, a także ich duchowa ścieżka to dla niego priorytet. "Nie nawróciłem się, tylko zostałem przywrócony do wiary, bo moje dzieciństwo zawsze kręciło się wokół Kościoła. Byłem ministrantem, potem lektorem, fragmenty Pisma Świętego czytałem jeszcze w szkole średniej. Odnalezienie na nowo wiary pozwoliło mi zmienić spojrzenie na wiele rzeczy. I czuję się z tym bardzo dobrze", mówił Wojciech Modest Amaro w wywiadzie dla "Party".

Małżeństwo podkreśla, że czas spędzany z dziećmi, w gronie rodzinnym, jest dla nich priorytetowy. „Ostatnio spędziliśmy wspaniałą rodzinną niedzielę. Od samego początku umówiliśmy się, że niedziela jest wolna, tylko dla nas (...) Ta była wyjątkowa, bo pierwszy raz od dawna byliśmy razem, najpierw na mszy, potem w domu, gdzie oglądaliśmy kanonizację Jana Pawła II w relacji z Watykanu”, zwierzała się Agnieszka Amaro.

W takie dni cała rodzina uwielbia po prostu ze sobą być, przy okazji ciesząc się leniwym, wspólnie przygotowywanym śniadaniem. „Najważniejsze jest to, że możemy być wszyscy razem. I jak już jesteśmy razem, to każdy wyjmuje z lodówki swoje ulubione przysmaki albo coś przygotowuje (...) Siedzimy przy stole dwie, trzy godziny, rozmawiamy, opowiadamy, słuchamy. Dzieci są bardzo stęsknione za Modestem. Nawet jak przychodzi późno, o pierwszej, drugiej nad ranem, to potrafią wyjść z łóżka, zaspane jak kreciki, poprzytulać się, pocałować, wymruczeć: „A co u ciebie?” i wrócić pod kołdrę. Fajnie być razem, po prostu. Jesteśmy wtedy szczęśliwi i ta niedziela wydaje się taka długa”, dodawała ukochana restauratora.

Zobacz także: Wstrząsające wyznanie Michała Koterskiego: jego mama przygotowywała się na telefon z informacją o najgorszym

Mateusz Jagielski/East News

Wojciech i Agnieszka Amaro, 24.11.2022 r.

Jak zmieniło się życie Wojciecha Modesta i Agnieszki Amaro?

Jeszcze do niedawna szef kuchni zajmował się prowadzeniem restauracji Atelier Amaro oraz Senses, obie były nagrodzone gwiazdami Michelin. Do zamknięcia miejsc przyczyniła się pandemia, a wraz z powrotem na ścieżkę duchowości, Wojciech Modest Amaro postanowił całkowicie zmienić swoje życie. Dziś restaurator wraz z żoną skupiają swoją energię wokół nowego przedsięwzięcia. Swój azyl znaleźli niedaleko od Warszawy. Tam stworzyli swój dom, a także prowadzą farmę połączoną z restauracją. Goście mogą odwiedzić małżonków w miejscu ich zamieszkania i tam zjeść serwowane przez szefa kuchni potrawy. "Odnalazłem miejsce, gdzie pracując z naturą, spełniam swoje marzenie o życiu pełnym harmonii pomiędzy pasją a rodziną. To tu czerpię radość z gotowania z własnych upraw, pamiętając o otaczającym mnie środowisku i przyszłych pokoleniach. Jednym słowem farma to mój dom", pisał Wojciech Modest Amaro na swojej stronie internetowej.

"Do gastronomii, którą mieliśmy w głowach, wróciliśmy dwa miesiące temu. Farm Dining, czyli spotkanie u nas na farmie z gośćmi. To jest taki nowy wymiar, bo zapraszamy do naszego domu, do naszego życia i dzielimy się tym, co mamy. To jest tylko 12 osób", mówił Amaro w wywiadzie dla "Pytania na śniadanie". Szef kuchni powołał również do życia dwie fundacje.

KAROL GRYGORUK/SHOOTME
Reklama

Agnieszka Amaro i Wojciech Modest Amaro w sesji dla magazynu VIVA!, 2014 rok

Reklama
Reklama
Reklama