Reklama

Silna osobowość. Uparta, utalentowana. Ikona. Nie uznaje konwenansów, zawsze była odważna, nawet brawurowa. A w życiu osobistym? Było podobnie... Ewa Kasprzyk i jej mąż, inżynier Jerzy Bernatowicz, tworzyli nietypowe małżeństwo, długo mieszkali osobno, żyli w otwartym związku. Ale uchodzili za dobrą parę. „Żyjemy w zgodzie i zawsze możemy na siebie liczyć”, mówiła jeszcze w 2013 roku Ewa Kasprzyk. Pobrali się z miłości, doczekali się dziecka, córki Małgorzaty Bernatowicz - dzisiaj piosenkarki. Aktorka i inżynier, specjalista od budowy okrętów, byli ze sobą ponad 30 lat. A jednak ostatecznie zdecydowali się na rozwód. Dlaczego im nie wyszło? Rozstali się na własnych warunkach, z dala od medialnego zgiełku.

Reklama

Ewa Kasprzyk i Jerzy Bernatowicz: jak się poznali?

Poznali się w Trójmieście. Jerzy Bernatowicz - inżynier budowy okrętów mieszkał i pracował w Gdyni. Ewa Kasprzyk urodziła się 1 stycznia 1957 roku w Stargardzie Szczecińskim. Jako młoda dziewczyna poszła do szkoły pedagogicznej, głównie dlatego, że nie dostała się kilka lat z rzędu na wymarzony wydział aktorski. Na pierwszym egzaminie dostała cztery dwóje: za wygląd, za głos, za wymowę, za recytację. Niektórym podcięłoby to skrzydła. Ale nie jej.

Megi - jak mówili o niej przyjaciele - była zawsze uparta. I wreszcie osiągnęła cel, zdała do Krakowskiej Szkoły Teatralnej, za czwartym razem. A już na drugim roku była jedną z najlepszych studentek! Tuż po studiach pojechała do świetnego Teatru Wybrzeże, do Gdańska. Pracowała tam 16 lat, zagrała wiele wspaniałych ról w sztukach Szekspira, Czechowa, Gombrowicza, Gibsona.

Zobacz też: Bycie gwiazdą nie jest dla niej, Stefcią Rudecką została przez przypadek. Dla rodziny Elżbieta Starostecka poświęciła karierę

Z mężem Jerzym Bernatowiczem, na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach, 2007 rok, fot. Krzysztof Jarosz/Forum

Ewa Kasprzyk i Jerzy Bernatowicz: historia miłości

Swojego przyszłego męża poznała jednak nie w teatrze, a przypadkiem, na basenie. On był przekonany, że spotkał wyczynową pływaczkę, tak świetnie radziła sobie w wodzie. Ona poradziła mu, by poprawił styl pływania kraulem. Mało brakowało, a nigdy by się nie spotkali. Ewa Kasprzyk miała w liceum chłopaka, swoją pierwszą wielką miłość. Wyemigrował z rodzicami do Niemiec, z Ewą pisali do siebie listy, spotykali się podczas wakacji w Bułgarii, na Węgrzech.

Gdy skończyła studia, mieli spotkać się w Budapeszcie i zacząć wspólne życie. Pojechała. On się nie zjawił. Miała wtedy złamane serce, a jednak po latach uważała, że dobrze się stało. Bo w tym związku raczej nie rozwinęłaby swoich zdolności aktorskich, mąż widział ją w domu, w kuchni, przy dzieciach.

Zobacz też: Elżbieta Starostecka i Włodzimierz Korcz wychowali dzieci z dala od show-biznesu. Ich córkę mylą ze znaną aktorką

Jako Ilona Clark- Kowalska, ponętna intrygantka ze "Złotopolskich", fot.archiwum TVP/Forum

Z Jerzym Bernatowiczem od razu wpadli sobie w oko, zaczęli się spotykać, potem ze sobą mieszkać. Po dwóch latach znajomości Jerzy Bernatowicz poprosił Ewę Kasprzyk o rękę, a ona się zgodziła. Trochę pod wpływem przyjaciółki, która bardzo namawiała ją na ślub. Mówiła: „Wyjdź za mąż, raz…”. Sama aktorka nie czuła konieczności formalizowania związku. Jednak w 1986 roku stanęła na ślubnym kobiercu u boku Jerzego, rok później urodziło się ich jedyne dziecko, córka Małgorzata.

Mąż był od niej starszy o 17 lat, miał syna Ziemowita z pierwszego małżeństwa. Ewa Kasprzyk tak wspominała relacje z mężem: „Dla niego byłam wtedy taką aktoreczką. On – poważny facet, inżynier budowy okrętów, nie przewidywał, że aktorstwo będzie moim źródłem utrzymania. Bycie żoną i matką pochłonęło mnie, ale to nie było dla mnie zajęciem dożywotnim. Przez jakiś czas odmawiałam reżyserom. Miałam grać w serialu, ale zrezygnowałam. Żyłam z przekonaniem, że jeszcze się nagram, że mam czas. W końcu przekonałam się, że nie zrealizuję się jako perfekcyjna pani domu”.

Zobacz też: Poznali się w pociągu, robił wszystko, by ją odnaleźć. Historia Barbary Brylskiej i jej pierwszego męża

Ewa Kasprzyk: wyjazd do stolicy

Ewa Kasprzyk była już wtedy dosyć znaną aktorką. Popularność przyniósł jej film Barbary Sass „Dziewczęta z Nowolipek”, ekranizacja słynnej powieści Poli Gojawiczyńskiej. Jednak gwiazdą została dopiero w 1988 roku, po przebojowej komedii Romana Załuskiego „Kogel-Mogel”. Dwa lata później nakręcona została jego druga część „Galimatias, czyli kogel-mogel II".

Z czasem przyszła propozycja zagrania w nowym wtedy serialu „Złotopolscy”. Pojawiły się następne filmy i następne filmowe role, m.in. wspaniała kreacja w obrazie „Bellisssima”, za którą Ewa Kasprzyk dostała nagrodę dla najlepszej aktorki na festiwalu w Gdyni w 2001 roku.

Ewa Kasprzyk w sesji dla "Vivy", 2021 rok, fot. Marlena Bielińska

Kilka lat wcześniej postanowiła zacząć życie od nowa i przenieść się z Trójmiasta do Warszawy, wtedy chodziło głównie o względy zawodowe. „Denerwowało mnie, że wszystko w moim życiu stało się takie przewidywalne, monotonne, schematyczne, znane, dostępne. Któregoś dnia zadzwonił do mnie Edmund Karwański, dyrektor Teatru Kwadrat: „Pani Ewo, mam dla pani rolę w «Złodzieju». Grają Kobuszewski, Kopiczyński i Wawrzecki oraz pani z Renatą Dancewicz. Czekam na panią w Warszawie”. Decyzję podjęłam w sekundę.

Mąż trochę kpiąco, jak to inżynier sceptyk, mówił: „A co ty będziesz w tej Warszawie robiła?”, ale puścił. Gosia miała wtedy 13 lat, musiała zostawić ukochaną szkołę tenisową i przyjaciół, a w Warszawie nie znała nikogo. Początki były bardzo ciężkie”, wspominała aktorka w rozmowie z Beatą Nowicką. W innym wywiadzie tłumaczyła: „Najgorszy był okres po naszej przeprowadzce do Warszawy. Wcześniej Gosia przez wiele lat miała swoje towarzystwo, chodziła do szkoły tenisowej, w której był inny sposób uczenia. W Warszawie nie miała nikogo. Gdy tylko tu wjeżdżaliśmy, słyszałam płacz. Ale nie wyobrażałam sobie, że przeniosę się tu bez córki. I w końcu stało się tak, że zostałyśmy w Warszawie, walczyłyśmy, mój mąż troszkę się usunął i ja przejęłam obowiązki matki i ojca. To się ułożyło w naturalny sposób i tak już jest”.

Czytaj także: Był jej drugim mężem, okazał się wielkim rozczarowaniem. Zostawił Barbarę Brylską dla innej aktorki, później prosił o wybaczenie

Ewa Kasprzyk i jej nowy partner Michał Kozerski, 2021 rok, fot. Radoslaw NAWROCKI/Forum -

Ewa Kasprzyk i jej małżeństwo na odległość

To był rok 1997. Ewa Kasprzyk przeniosła się z córką do Warszawy, kupiła dla nich mieszkania obok siebie. Jerzy Bernatowicz został w Gdyni. Ich małżeństwo stało się weekendowo-kontraktowe, bo inżynier często wyjeżdżał na kontrakty. Takie rozwiązanie nigdy nie jest proste dla związku. Życie na odległość odbiera wspólną codzienność, oddala małżonków, zamiast ich do siebie zbliżać. Ale oni mieli nadzieję, że się uda. „Od 24 lat jesteśmy małżeństwem dość nietypowym, bo weekendowo-kontraktowym. Może właśnie w tym, że tak dużo czas spędziliśmy osobno, tkwiła siła naszego związku?”, mówiła aktorka w jednej z rozmów.

Zobacz też: Ich walkę o życie śledziła cała Polska. Gabriela Kownacka i Daria Trafankowska do samego końca nie traciły pogody ducha

Ewa Kasprzyk podkreślała, że razem z mężem dają sobie dużo wolności i mają otwarty związek. „Jestem przekonana, że mąż miał przez te 30 wspólnych lat mnóstwo fascynacji. Podobnie jak ja. Dajemy sobie dużo wolności", mówiła w wywiadzie dla „Twojego Stylu". Jednak więzi między nimi nie były aż tak silnie, by uratować małżeństwo przed powolnym rozpadem. A otwarty związek nie rozpalił na nowo ciekawości siebie i wzajemnych emocji. „Nikogo nie kocham i nikt mnie nie kocha. Czasami dochodzi się do takiej próżni", napisała w swojej biografii Ewa Kasprzyk. Jednocześnie długo zapewniała, że nie myśli o rozwodzie. „Żyjemy w zgodzie i zawsze możemy na siebie liczyć”, mówiła o mężu.

Ewa Kasprzyk: cichy rozwód

W 2011 roku Ewa Kasprzyk i Jerzy Bernatowicz próbowali znowu zamieszkać razem i skleić swoje małżeństwo, ale się nie udało. W 2013 roku Ewa Kasprzyk zaczęła być widywana z młodszym o 26 lat producentem filmowym, Jakubem Michalskim. Aktorka była zawsze bardzo atrakcyjną kobietą, w kinie miała status seksbomby. Nigdy nie przejmowała się konwenansami, nie bała się odważnych ról, sesji, otwarcie mówiła o seksie. Przyznawała: „Sama z siebie jestem sexy. Urodziłam się seksowna i taka zginę. Taka już moja natura" (cytuję za fakt.pl). Nie wszystkim się to podobało, niektórzy mieli ją za skandalistkę. Można sobie wyobrazić, jakie wrażenie zrobiło pojawienie się aktorki z dużo młodszym mężczyzną. Podobno mąż postawił wtedy sprawę na ostrzu noża, miał powiedzieć: albo Twój młody przyjaciel, albo ja! (cytuję za onet.pl). Twierdził, że wszyscy się z niego śmieją i że ma tego dosyć, tym bardziej, że zdjęcia jego żony i jej przyjaciela były wszędzie.

Co się wtedy działo między nimi, wiedzą tylko oni. Oboje dbali o to, by sprawy prywatne zachować dla siebie. Dlatego wszyscy byli jednak zaskoczeni, gdy w 2019 roku małżeństwo Ewy Kasprzyk i Jerzego Bernatowicza zakończyło się ostatecznie rozwodem. Okazało się, że od dawna mieli dwa domy i innych partnerów. Aktorka komentowała: „Potwierdzam - miałam do czynienia ze zdradą. Ani tego nie wypominam, ani nie rozpamiętuję. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje słabości. Jestem w stanie wybaczyć zdradę, bo sama też nie jestem święta” - powiedziała wtedy w wywiadzie dla "Na żywo". W wywiadzie dla „VIVY!” we wrześniu 2023 roku padło pytanie, czy córka miała do niej pretensje, jeśli chodzi o rozwód. „Nie, bo według mnie nieszczęśliwy rodzic nie jest dobry dla dziecka. Zawsze mamie mówiłam, żeby się rozwiodła, jeśli chce”, podkreśliła Małgorzata Bernatowicz. A Ewa Kasprzyk dodała, że „miała poczucie, że coś jest za coś”. „Mąż chciał ratować nasz związek dla Gosi. I wpadliśmy trochę w błędne koło. Ale ja muszę być wolna i dalej się tego trzymam”, zwierzyła się aktorka.

Reklama

W jakim stopniu na decyzję o rozwodzie wpłynęła nowa miłość Ewy Kasprzyk? Od kilku lat aktorka jest w związku z Michałem Kozerskim. Oficjalnie pokazali się razem dopiero po rozwodzie gwiazdy, ale wiadomo, że znali się wcześniej. Jej nowy partner jest o kilka lat młodszy, pracuje jako broker morski, zajmuje się obsługą obcych armatorów zawijających do trójmiejskich portów i stoczni. Ale ten związek to już temat na inną historię...

Reklama
Reklama
Reklama