Reklama

To wyznanie wywołało oburzenie za oceanem. Bernardo Bertolucci, reżyser głośnego „Ostatniego Tanga w Paryżu” zdradził, że scena gwałtu, która pokazana została w filmie z 1972 r., nie była planowana i została zrealizowana przez uprzedzania o niej głównej aktorki Marii Schneider. – Chciałem, żeby zareagowała jak kobieta, nie jak aktorka. Chciałem, aby ona naprawdę czuła się upokorzona, a nie tylko to grała - zwierzył się.

Reklama

Polecamy też: Świat ostro komentuje kulisy gwałtu w „Ostatnim Tangu...”. Inaczej niż Karolina Korwin Piotrowska

„Ostatnie Tango w Paryżu” scena gwałtu

W jednej z najbardziej kontrowersyjnych produkcji lat 70. pełno jest scen seksu między głównymi bohaterami: Marlonem Brando oraz Marią Schneider. Okazuje się jednak, że aktorka nie została uprzedzona o kluczowej z nich - gwałtu, który ma miejsce pod koniec obrazu.

Jedliśmy z Marlonem śniadanie w budynku, w którym kręciliśmy film. Była bagietka, masło... W pewnym momencie spojrzeliśmy na siebie i bez słów porozumieliśmy się w kwestii tego, co chcemy pokazać. Czułem się okropnie nie fair wobec Marii, ponieważ nie powiedziałem jej co się stanie” - zwierzył się reżyser Bernardo Bertolucci w wywiadzie.

Śmierć Marii Schneider

Aktorka po realizacji „Ostatniego Tanga w Paryżu” poddała się leczeniu psychiatrycznemu w związku z traumą, jakiej doświadczyła na planie. Jak przyznał reżyser, nie widzieli się od czasu zakończenia zdjęć, gdyż Schneider „znienawidziła go”. Dlaczego zdecydował się na tak upokarzającą i odzierającą aktorkę z godności scenę? Jego argumentacja jest co najmniej wątpliwa etycznie.

Chciałem, żeby zareagowała jak kobieta, nie jak aktorka. Chciałem, aby ona naprawdę czuła się upokorzona, a nie tylko to grała. Nie żałuję tego, ale czuję się winny. Gdy Maria umarła pomyślałem sobie „Boże, jest mi tak przykro, że nie mogłem jej przeprosić za to, co ja z Marlonem jej zrobiliśmy w tej scenie”. Ona naprawdę poczuła się upokorzona, ale wydaje mi się, że najbardziej zabolało ją to, iż nie mogła przygotować się do tej sceny jak prawdziwa aktorka. Ja jednak chciałem ukazać jej ludzką reakcję, nie aktorską” – wyznał.

Dodajmy, że Maria Schneider zmarła 3 lutego 2011 r. w Paryżu. W jednym z ostatnich wywiadów, w których wspominała pracę na planie „Ostatniego Tanga w Paryżu”, nawiązała do słynnej sceny gwałtu.

Byłam wściekła. Powinnam była zadzwonić wtedy do mojego agenta, ponieważ nie można zmusić kogoś do robienia czegoś, czego nie ma w scenariuszu, ale ja tego wtedy nie wiedziałam. Marlon nie przeprosił mnie po wszystkim. Czułam się upokorzona i trochę zgwałcona”.

Kontrowersje wokół „Ostatniego Tanga w Paryżu”

Przypomnijmy, że gdy produkcja ujrzała światło dzienne w 1972 roku, wzbudziła ogromne kontrowersje zarówno wśród publiczności, jak i krytyków. Choć zapewniła reżyserowi awans do czołówki światowej kinematografii, zaowocowała również sankcjami! Bernardo Bertolucci został we Włoszech skazany na 4 miesiące aresztu w zawieszeniu, z kolei na 5 lat pozbawiono go praw obywatelskich. Co więcej, dystrybucji „Ostatniego Tanga w Paryżu” zabroniono, a nawet doszczętnie zniszczono wszystkie kopie filmu na taśmach.

Polecamy też: Prawdziwy seks na ekranie. Oto 9 filmów, w których aktorzy zrobili TO naprawdę!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama