Reklama

Koronawirus rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Początkowo uważano, ze chińska epidemia zagraża tylko starszym osobom i tym, którzy borykają się z dodatkowymi chorobami. Rzeczywistość okazała się całkiem inna. Wśród zakażonych znajdziemy też dzieci, noworodki czy młodzież. Może to spotkać każdego z nas. Przykład Bartosza Bereszyńskiego pokazuje, że nawet zawodowych sportowców.

Reklama

Piłkarz chory na koronawirusa

27-letni Bartosz Bereszyński występuje na pozycji obrońcy we włoskim klubie UC Sampdoria oraz w reprezentacji Polski. Jeszcze kilka dni temu był kwalifikowany jako zdrowy zawodnik. Nie narzekał na samopoczucie ani nie miał objawów wirusa. Nie był jednak przebadany profilaktycznie na obecność koronawirusa ze względu na ograniczoną liczbę testów.

Dopiero w sobotni wieczór 14 marca piłkarz opublikował na swoim Instagramie druzgocącą informację. Do swoich obserwatorów zaapelował: „Niestety uzyskałem pozytywny wynik testu na COVID-19. Czuję się dobrze. Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Dlatego proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu”.

Wiadomo, że sportowiec musi przejść domową kwarantannę do momentu uporania się z koronawirusem. Jego leczenie będzie wyglądało podobnie jak podczas grypy - ma przyjmować witaminę C i zbijać temperaturę środkami przeciwgorączkowymi.

Reklama

Bartosz Bereszyński

LUKASZ SZELAG/REPORTER/East News
Reklama
Reklama
Reklama