Tu nawet tango jest smutne. Dlaczego Argentynki poszły śladem Polek i zorganizowały czarny protest?
1 z 9
W środę w Argentynie i innych krajach Ameryki Południowej odbyły się protesty przeciwko przemocy wobec kobiet. Sytuację sprowokowało brutalne morderstwo 16-latki. To kolejny taki protest – w zeszłym roku w Buenos Aires manifestowało ponad 200 tysięcy osób.
W Argentynie co 30 godzin zabijana jest kobieta. Jedną z ostatnich ofiar jest 16-letnia Lucia Perez. Przestępcy odurzyli ją marihuaną i kokainą, następnie wielokrotnie brutalnie zgwałcili. Na koniec umyli, przebrali i zawieźli do szpitala mówiąc, że przedawkowała narkotyki. Lekarze nie dali się zwieść – stwierdzili, że Lucia doświadczyła „nieludzkiej agresji seksualnej”. W wyniku obrażeń zmarła 8 października.
Jej historia poruszyła Amerykę
„Widziałam tysiące przypadków w karierze, ale nigdy nie spotkałam się z czymś takim” - powiedziała prokurator Maria Isabel Sanchez, która zajmuje się sprawą Lucii.
Na razie zatrzymano trzech mężczyzn. Dwóch, którzy handlowali narkotykami przed szkołą nastolatki oraz kolejnego, który miał zacierać ślady. Policja zapowiada, że będą kolejne zatrzymania.
Historia Lucii poruszyła całą Amerykę Południową i spowodowała protesty nie tylko w Argentynie, ale też w Meksyku, Chile, Boliwii, Paragwaju i Urugwaju.
Ani jednej mniej
„Wracając do domu chcę czuć się wolna, nie odważna” - taki transparent pojawił się podczas środowych manifestacji. Przeciwko przemocy wobec kobiet w Buenos Aires protestowało kilkadziesiąt tysięcy osób. Organizacja „Ni Una Menos” (hiszp. - Ani Jednej Mniej) zaapelowała, by Argentynki ubrały się tego dnia na czarno i o 13:00 wyszły na ulicę. Jako wzór aktywistki wskazały Polki, które solidarnie protestowały 3 października przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych.
Maczyzm zabija
Problem przemocy wobec kobiet w Argentynie ma podłoże kulturowe. W Ameryce Południowej króluje maczyzm - postawa pochodząca od hiszpańskiego słowa macho. Cechuje się poczuciem wyższości nad płcią przeciwną i twierdzeniem, że miejsce kobiet jest w domu. Macho traktują kobiety instrumentalnie, a przemoc domową uzasadniają jako bycie męskim. Podczas środowych manifestacji protestujący mieli transparenty z napisem „Machismo kills” (Maczyzm zabija).
Elena Highton de Nolasco, sędzina argentyńskiego sądu najwyższego powiedziała, że przypadki kobietobójstwa (od ang. femicide) są coraz częstsze, bardziej brutalne i perwersyjne. Przytoczyła dane organizacji MuMaLa (Mujeres de la Matria Latinoamericana) – w pierwszych siedemnastu dniach października w Argentynie zamordowano 19 kobiet. Od stycznia – 226.
Polecamy też: Do małżeństw zmuszane są już 10-latki. ONZ chce bronić dziewczynek. Dzisiaj ich międzynarodowy dzień
Nierówna walka
Argentyna już od lat 90. walczy z przemocą wobec kobiet. W 1994 roku wprowadzono pierwsze prawo przeciwko kobietobójstwie. Przepisy z 2009 roku wprowadziły definicje różnych form przemocy domowej. Cztery lata temu argentyński parlament zaostrzył kary za zabójstwa żon, partnerek i inne przestępstwa na tle nienawiści wobec kobiet.
Argentyna jest jednak krajem zdecentralizowanym – składa się z 23 prowincji, co znacznie utrudnia skuteczne i jednolite przeciwdziałanie przemocy domowej wobec kobiet.
Kolejnym wielkim problemem Argentyny są kartele narkotykowe. Prezydent Mauricio Macri na wieść o brutalnym morderstwie Lucii Perez zapowiedział ofensywę przeciwko handlarzom narkotyków i wysłał do niektórych miast dodatkowych żołnierzy.
Zobacz naszą galerię ze zdjęciami z protestów w Ameryce Południowej
2 z 9
Protesty w Meksyku, 19 października 2016
3 z 9
Protesty w Chile, 19 października 2016
4 z 9
Protesty w Meksyku, 19 października 2016
5 z 9
Protesty w Argentynie, 19 października 2016
6 z 9
Protesty w Argentynie, 19 października 2016
7 z 9
Protesty w Argentynie, 19 października 2016
8 z 9
Protesty w Argentynie, 19 października 2016
9 z 9
Protesty w Argentynie, 19 października 2016