Reklama

Poznała go, gdy była buntowniczką: nosiła czarne ubrania, glany i skórzaną kurtkę. Ania Wyszkoni w jednym z wywiadów przyznała, że partner był jej zupełnym przeciwieństwem i nie miała o nim na początku wybitnie dobrego zdania. „Według mnie, był totalnym dziwakiem, elegantem, noszącym buty z wężowej skóry”, wspominała. Ale to właśnie Maciej Durczak okazał się mężczyzną, z którym zdecydowała się stworzyć prawdziwym dom. Mimo tego, że pochodzili ze skrajnie różnych światów i nie wyobrażali sobie, że może połączyć ich uczucie. „Ale to był dla mnie przełomowy okres - zostałam mamą, wiele rzeczy mi się w głowie poprzestawiało, dopiero co wzięłam rozwód. Byłam gotowa na nową miłość”, wyznała. Oto ich historia miłości, którą przypominamy w dniu urodzin wokalistki...

Reklama

Ania Wyszkoni i Maciej Durczak: gdy się zakochała, był w związku z inną

Twierdzili, że nie są w swoim typie. Dzisiaj nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Piosenkarkę oraz jej menadżera połączyła wspólna pasja do muzyki, miłość do dzieci, wrażliwość i profesjonalizm. „Pierwszy raz zobaczyłem Anię w katowickim Spodku, w 2000 r. Grała z Łzami przed zespołem The Offspring. Nie dla swojej publiczności, tylko punkowej, rockowej, a przyjęcie było fenomenalne. Spodobała mi się jej energia i autentyczność", mówił Maciej Durczak.

„Pracowaliśmy ze sobą około dwóch lat i nic nie wskazywało na to, że będziemy parą, aż nagle poczułam to "wow!". Spojrzałam na Maćka inaczej - pamiętam dokładnie moment, gdy serce zaczęło mi mocniej bić: to był jeden z telefonów związanych z pracą.

Po nim czekałam na spotkanie, wiedziałam, że ono mi powie, czy się naprawdę zakochałam. Potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie... Moja miłość jednak musiała zaczekać: Maciek był wtedy w związku i mieszkał we Wrocławiu, ja na Górnym Śląsku. Uczucie dojrzewało, a dla mojego syna Tobiasza to był naturalny proces - nie pojawił się nagle mężczyzna, który mu odebrał mamę”, dodała Anna Wyszkoni w wywiadzie dla Pani.

To właśnie jej menadżer namawiał ją, żeby przeprowadziła się do Wrocławia. „Marzyłam o własnym, tylko naszym domu, bez obciążeń i przeszłości. Mieszkamy razem dopiero dwa i pół roku. Często szukamy kompromisów, docieramy się jak młode małżeństwo.”, wyznała w 2014 roku. Nie ukrywają, że od czasu do czasu zdarzają się między nimi drobne sprzeczki, jak w każdym związku, jednak Maciej potrafi załagodzić spór. Ponoć robi bardzo dobrą jajecznicę oraz sałatki. Zwraca też uwagę na detale oraz estetykę dania. Jest perfekcjonistą, który idealnie gotuje. W dodatku jest opiekuńczy i romantyczny.

„Potrafi mnie zaskoczyć. Na gwiazdkę wręczył mi bilety na marcowy koncert Beyoncé w Londynie, chociaż sam jej nie lubi. Zdarza się, że udaje się nam przekonać siebie nawzajem do jakiegoś artysty: wyciągnęłam Maćka na koncert Coldplay i teraz już obydwoje jesteśmy fanami tego zespołu”, kontynuowała Ania.

Czytaj także: Gdy drugi mąż opuścił Annę Dymną, on pomógł wychować jej syna. Połączyła ich niechęć do miłości

EAST NEWS

Jaka jest Ania Wyszkoniu w życiu prywatnym? „Jest bardzo uparta, zawsze chce pokazać swoją niezależność. Nawet w drobiazgach, np. kiedy miała rękę w gipsie, mieliśmy drobną sprzeczkę, po której poszła do kuchni robić sobie kanapkę, mimo że nie potrafiła nawet porządnie złapać noża. A gdy zaproponowałem, że jej pomogę, dumnie odmówiła. Ale ten upór ma swoje dobre strony”, mówił Maciej.

„Dzięki niemu pokochałam Simply Red i George’a Michaela. Pamiętam koncert, po którym koledzy z zespołu powiedzieli, że wyjątkowo pięknie śpiewam utwór „Gdy naga stoję przed tobą..." (…) Dla mnie najważniejsze są miłość i muzyka. Wyznajemy te same wartości, mamy takie same priorytety: rodzina, szacunek do rodziców, do innych, pokora (…) Jestem bardziej tolerancyjna wobec trójki naszych dzieci. Próbuje mnie przekonać do polskiego kina, z różnym skutkiem”, mówiła w tym samym wywiadzie.

Wokalistka nie ukrywa, że ich związek miał duży wpływ na jej wizerunek. „Pamiętam moment, w którym doszliśmy do wniosku, że powinnam zmienić fryzurę. On porozmawiał z fryzjerem stylistą, który zaproponował krótkie rude włosy. Kiedy przyszłam do niego, dowiedziałam się, co uzgodnili i poczułam złość, oczywiście z przymrużeniem oka. Pomyślałam: „O ty, zaplanowałeś to za moimi plecami!". Wtedy jednak było mi to potrzebne. Chciałam zmiany, ale nie miałam odwagi podjąć decyzji”, czytamy. „Ja chciałem zmienić jej sceniczny image: wizerunek pseudopunkówy w ciężkich butach i rozciągniętym swetrze nie pasował do delikatnej, zmysłowej dziewczyny. Należało pokazać, że nie tylko dobrze śpiewa, ale jest też atrakcyjną kobietą”, dopowiedział jej ukochany.

Pierwszą osobą, której prezentuje swoje muzyczne dokonania, to właśnie Maciej. Wie, że usłyszy od niego konstruktywną krytykę. „W ubiegłym roku, gdy miałam recital w Opolu, jeden z muzyków się pomylił. Ja cały występ uważałam za bardzo udany, a Maciek nie mógł się skupić na niczym innym poza tą pomyłką. Miałam o to do niego żal - zeszłam ze sceny pozytywnie nakręcona, naładowana energią, a on siedział naburmuszony i zły. Jakby ten szczegół miał znaczenie...”, opowiadała.

Jakie mają znaki zodiaku? Oboje są Rakami i w wielu sytuacjach reagują tak samo. Maciej uważa, że Ania powinna częściej otwierać się przed nim, niż dusić w sobie niepotrzebne zmartwienia. Jednak ona opowiada, że on robi dokładnie to samo. To właśnie jej ukochany nauczył jej przede wszystkim otwartości do ludzi.

„Kiedy mnie poznał, wydawało mu się, że jestem wredna i zarozumiała. A ja po prostu byłam bardzo zamknięta w sobie i nieśmiała”, wspomina piosenkarka. „Nasza miłość na pewno mnie uskrzydliła. Ostatnio Maciek, robiąc jakieś swoje dzieło kulinarne, zapytał: „Kochanie, weźmiemy ślub?". „Jasne", odpowiedziałam bez wahania. I tak czujemy się jak małżeństwo...”, wyznała w 2014 roku.

Jak wyglądały ich oświadczyny? „Kiedy się oświadczałem, podczas piosenki „Careless Whisper", Ania nie wiedziała, o co chodzi - był straszny hałas, a ja zacząłem mocować się z jej palcem. Dopiero po kilku minutach, gdy dotarło do niej, co się dzieje, popłakała się... Pierścionek nosi cały czas”, opowiedział Maciej. „To bardzo ambitna osoba, wciąż się rozwija, odkrywa nowe możliwości wokalne i szlifuje techniki. Chciałbym, żeby za 30 lat była jak Annie Lennox, a za 50 - jak Tina Turner! Bardzo dba o swoje zdrowie - nie tyka alkoholu ani papierosów, aby nie odbiło się to na jej głosie. Jej jedynym nałogiem są zakupy. W Berlinie czy Londynie ma ulubione sklepy - przez internet nie kupuje, bo boi się, że nie trafi z rozmiarem: jest bardzo drobna i zdarza się, że XS okazuje się za duży. Ania ma adoratorów, którzy przysyłają listy, maile. Nie jestem o to zazdrosny, bo jej ufam. Poza tym uwielbia pokoncertowe kontakty z ludźmi, co mnie bardzo cieszy jako jej menedżera”, wyznał w rozmowie z magazynem Pani.

Czytaj także: Gdy miał 15 lat, ojciec go opuścił i zaplanował sobie inny model życia. Paweł Deląg najwięcej zawdzięcza ukochanej mamie i babci

Krzysztof Jarosz/FORUM

Ania Wyszkoni o swoim związku i patchworku

Przez prawie 20 wspólnych lat nauczyli się tego, jak razem działać nie tylko prywatnie, ale i zawodowo. Każde z nich stara się pamiętać o swoim zdaniu, ale i odpuszczać, gdy nadchodzi czas spięć. On jest pierwszym obserwatorem jej nowych pomysłów, tekstów, piosenek. Ona ufa mu mocno i ceni jego zdanie.

Ale wspólna praca to duże wyzwanie. Za nimi też czas kryzysu. „Kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, to nawzajem się napędzamy i jest rewelacyjnie. Ale mamy też zgrzyty. W pandemii oboje zostaliśmy bez pracy. To przełożyło się na nasze emocje i było ciężko. Na szczęście jesteśmy dorosłymi ludźmi, po przejściach, potrafimy znaleźć kompromis, złoty środek, co jest wspaniałe, ale wymaga od nas dojrzałości. Poza tym, kiedy tak dużo razem się stworzyło, inaczej patrzy się na wspólne życie. Nie jestem nastolatką, która może powiedzieć chłopakowi: „Dobra, nie zgadzamy się, to cześć”. Mamy dzieci, zbudowaliśmy rodzinę, mimo że nie jest to związek sformalizowany, jest nam cudownie razem. Kiedy przychodzi kryzys, oboje chcemy go przetrwać i budować dalej”, opowiadała gwiazda w VIVIE!.

Dzisiejsza solenizantka wspominała też przed kamerą VIVY.pl o tym, jak jest żyć w rodzinie patchworkowej. Zarówno ona, jak i Maciej Durczak mają bowiem za sobą inne poważne związki i dzieci z nich.

„Patchworkowa rodzina to trudna sytuacja, musiałam dojrzeć do tego, by przyznać, że to jest trudne. Trudniejsze, niż sobie to wyobrażałam, bo początkowo miałam za bardzo wyidealizowany obraz tego, co możemy stworzyć. Myślałam, że to będzie proces naturalny i szybki. A potrzeba jednak czasu, żeby się zgrać, zrozumieć i żeby się szanować nawzajem. I nie czuć wobec siebie żadnej presji i konkurencji”, opowiadała naszemu portalowi Ania Wyszkoni.

„Nasza rodzina składa się z córki Maćka, mojego syna, naszej wspólnej córki i z nas dwojga. Początkowo nie było łatwo. Był w nas wszystkich stres, bo sytuacja była nowa. Ale z tym trzeba się oswoić i nie stwarzać napięcia, że z dnia na dzień będziemy nagle rodziną”, opowiadała nam piosenkarka. „Jak sobie dałam czas i szansę, to poczułam dużą ulgę”, dodała. Dzisiejszej solenizatce i jej bliskim życzymy wszystkiego, co najwspanialsze.

Ania Wyszkoni z córką

Reklama

[Ostatnia publikacja treści na Viva Historie 21.07.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama