Anna Lewandowska w ogniu krytyki: Płaski brzuch nie jest wyznacznikiem szczęścia! Co na to trenerka?
Anna Lewandowska w maju urodziła córkę Klarę. O jej ciąży mówiło się od momentu ogłoszenia jej w grudniu 2016 r. Nic więc dziwnego, że media i internauci śledzą każdy krok żony Roberta Lewandowskiego i komentują zdjęcia, które zamieszcza w sieci. Te ostatnie, na których trenerka chwali się sylwetką po porodzie, wywołały prawdziwą burzę. Annę Lewandowską skrytykowała m.in. Paulina Młynarska, dziennikarka Kasia Nowakowska oraz bloger Marcin Zegadło. Co jej zarzucają?
Polecamy też: Ewa Minge szczerze o Annie Lewandowskiej. Projektantka nie przebiera w słowach! „To zwyczajnie płytkie i...”
Zobacz też: Poważne zmartwienie Anny Lewandowskiej. Przez opiekę nad córką nie może...
Paulina Młynarska krytykuje Annę Lewandowską
Pisaliśmy już o tym, jaki apel do młodych matek skierowała dziennikarka Paulina Młynarska. Jednocześnie po tym, jak w mediach i na jej Facebooku rozpętała się burza i fanki stwierdziły, że bez powodu atakuje Annę Lewandowską, dopisała w komentarzu:
"Ja nie uderzam w Annę Lewandowską, tylko w media, które robią modę na płaski brzuch w tydzień po porodzie".
Jednak nie ona jedyna ma duże zastrzeżenia do zdjęcia, które Anna Lewandowska zamieściła niedawno w mediach społecznościowych.
Kasia Nowakowska z "Wysokich Obcasów" krytykuje Annę Lewandowską
Kasia Nowakowska, felietonistka "Wysokich Obcasów", również zwraca uwagę na fakt, że zdjęcia Anny Lewandowskiej z płaskim brzuchem miesiąc po porodzie i to, ile o jej powrocie do formy piszą media, może być dla wielu kobiet frustrujące.
"Urodziłaś miesiąc temu i jeszcze nie masz figury modelki?(...) Leżysz półprzytomna i popłakujesz, bo piersi bolą, dziecko wyje, a ty nie masz kiedy zjeść porządnego posiłku ani umyć włosów? Snujesz się w rozciągniętym dresie, bo tylko on na ciebie wchodzi (czemu ty masz nadal taki wielki brzuch?), skarżysz się, że ciągle krwawisz i boli cię nacięte podczas porodu krocze? No popatrz, a Ania Lewandowska mogła szybko odzyskać formę, radośnie i energicznie wrócić do obowiązków zawodowych i jeszcze wyglądać przy tym jak milion dolarów. A ty nie? To chyba coś z tobą jest nie tak - jesteś leniwa, rozlazła, nieogarnięta", w swoim ironicznym stylu napisała Kasia Nowakowska.
Dziennikarka poszła nawet o krok dalej i zarzuciła żonie Roberta Lewandowskiego, że idealizuje obraz wczesnego macierzyństwa i powrotu do formy po porodzie, przez co nie tylko wpędza w kompleksy inne kobiety, lecz także sprowadza wszystko do... płaskiego brzucha.
"Nienawidzę tego. Szczerze i głęboko. Tego wtłaczania kobietom do głowy, że jest jeden model przeżywania macierzyństwa. Ten, w którym wszystko układa się wspaniale: zero poporodowej depresji czy choćby zwykłej bezradności i strachu. I że można to wszystko - płaski brzuch, szczęśliwa, aktywna mama - osiągnąć w pojedynkę - bez sztabu opiekunek, pomocy domowych i góry pieniędzy. Płaski brzuch nie jest wyznacznikiem szczęśliwego macierzyństwa. Ani niczego innego, choć to też nam wmawiają" , dodaje z mocą Kasia Nowakowska.
Polecamy też: Anna Lewandowska pokazała córkę. „Moja mała miłość’’, napisała trenerka
Marcin Zegadło krytykuje Annę Lewandowską
W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź Marcina Zegadło, poety i blogera, a prywatnie ojca. Pyta on wprost czy lansowany przez Annę Lewandowską model macierzyństwa może negatywnie wpłynąć na inne matki, które nie są w stanie tak szybko powrócić do formy po porodzie.
"Cieszę się, że Anna Lewandowska jest w formie. Zastanawiam się tylko czy ta informacja ma dobry wpływ na wszystkie te kobiety, które miesiąc po porodzie nie wróciły do pracy. Nie tylko dlatego, ponieważ nie wyrażały takiego życzenia, ale również z innych powodów. Na przykład nie do końca od nich zależnych. Na przykład dlatego, że nie skacze wokół ich dziecka tabun opiekunek, które na zmianę zabierają bobasa na spacer w wózeczku w cenie kawalerki. Na fotografii Anna Lewandowska z płaskim jak stolnica brzuchem. Jakby ciąża była odległą przeszłością, a nie wydarzeniem sprzed kilku tygodni. Cieszę się że pani Anna tak szybko odzyskała swój przedciążowy wygląd. Nie wiem tylko czy jest to budująca informacja dla wszystkich tych kobiet, które takiego wyglądu nie odzyskują w tempie, w którym mąż Anny Lewandowskiej wpada w pole karne. Nie wiem czy jest to budujący komunikat dla kobiet, których waga nie spada o dwadzieścia kilogramów w dwanaście godzin, a ich ciało nie przypomina anorektycznych figur celebrytek, których sylwetki zmierzają bardziej w stronę sylwetek czternastoletnich chłopców niż dwudziestokilkuletnich kobiet", ostro pyta Zegadło.
Polecamy też: Jesteś fanem Anny Lewandowskiej? Tych rzeczy na pewno o niej nie wiedziałeś!
Następnie podkreśla, że dla większości kobiet figura, którą na zdjęciu zaprezentowała Anna Lewandowska, pozostaje jedynie w sferze marzeń, gdyż z jednej strony ich organizm regeneruje się po ciąży wolniej, z drugiej zaś one same nie mogą pozwolić sobie na zostawienie dziecka i zadbanie o wygląd ze względu na to, że nie pomaga im w tym okresie zbyt wiele osób.
"Uważam jednak, że nie ma absolutnie nic złego w pozostaniu w domu miesiąc po porodzie, nie ma nic złego we wzroście wagi, której nie udaje się zbić w trzy doby od rozwiązania, nie ma nic złego w fatalnym samopoczuciu, jakże odległym od promiennego uśmiechu rzeczonej Anny, i nie ma niczego złego w tym, że ciało kobiety po porodzie przypomina ciało kobiety po porodzie, a nie dla przykładu kobiecą postać z okładki SHAPE, na której nowo przyjęty grafik zademonstrował cały wachlarz możliwości programu Photoshop, która to kobieca postać oświadcza nam właśnie, że jest wiecznie młoda i nieśmiertelna. Czas najwyższy to wyjaśnić: zdecydowanie nie jest! Dlatego zasadniczo nie przejmowałbym się Anną Lewandowską na siłowni. Wciągnąłbym raczej pół litra lodów czekoladowych i cieszył się urlopem macierzyńskim. Taka jest sytuacja", zakończył swój wpis.
Jego opinia przypadła do gustu internautom, którzy masowo lajkowali status i w komentarzach podkreślali, że jest to "głos rozsądku".
Przeczytaj też: W cieniu starszej siostry. Kim jest Piotr Stachurski, brat Anny Lewandowskiej?