Reklama

Tego, co do niej powiedziano, nie powinien słyszeć żaden człowiek. Anna Dymna w najnowszym wywiadzie ujawniła, że kiedyś na ulicy zaczepił ją 20-latek, który skierował do niej okrutne słowa. W to, co usłyszała, wprost trudno uwierzyć... Aktorka odpowiedziała mu z niezwykłą klasą i wyczuciem.

Reklama

Anna Dymna przeszła w życiu wiele dramatów. Śmierć męża, groźny wypadek

Mimo ogromnego serca i pomocy niesionej najbardziej bezbronnym, od czasu do czasu mierzy się z bezlitosnymi atakami. Życie nie szczędziło ciosów Annie Dymnej. Uwielbiana aktorka, znana z ról w tak kultowych filmach, jak „Znachor”, „Sami swoi” czy „Kochaj albo rzuć” w latach 70. przeżyła serię tragedii. Najpierw w jej mieszkaniu wybuchł pożar. Później, nagle zmarł jej mąż, Wiesław Dymny. Mimo że jako oficjalną przyczynę podawany jest zawał serca, okoliczności jego śmierci do dziś rodzą wiele pytań.

Kilka miesięcy później Anna Dymna uległa bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu, gdy jechała na plan zdjęciowy. Wówczas istniała realna groźba, że już nigdy nie będzie chodzić. Na szczęście tak się nie stało. Jednak jej organizm, z uwagi na kontuzje i liczne zobowiązania, co jakiś czas daje o sobie znać. Ona sama nie ukrywa, że z wiekiem pojawiają się kolejne dolegliwości, które utrudniają jej normalne funkcjonowanie... Na szczęście zawsze może liczyć na przyjaciół i osoby życzliwe. Choć różne doświadczenia wpłynęły również na wygląd gwiazdy, ona podkreśla, że wie, że nie on jest w życiu najważniejszy. Zamiast powierzchowności, woli skupiać się na niesieniu pomocy innym, w tym podopiecznym założonej przez nią Fundacji Mimo Wszystko.

W najnowszym wywiadzie aktorka opisała sytuację, która miała miejsce jakiś czas temu na ulicy. Wówczas 20-latek bez skrupułów skomentował jej wygląd. W to, co usłyszała, wprost trudno uwierzyć...

Czytaj także: Anna Dymna: „Wiele lat nie mówiłam, że mam syna, bo on jest osobnym bytem”

ANNA KACZMARZ / DZIENNIK POLSKI / POLSKA PRESS/Polska Press/East

Anna Dymna, Kraków, 21.04.2021 rok

Anna Dymna ofiarą ataku 20-latka. Tak skomentował jej wygląd

W rozmowie z magazynem „Kobieta i życie” Anna Dymna zaznaczyła, że obserwuje wokół siebie niepokojące symptomy tego, z jaką pogardą podchodzi się do osób starszych i upływu czasu. To napawa aktorkę bezbrzeżnym smutkiem...

„Oczywiście przykre jest starzenie się, bo kobieta służy przecież za ozdobę świata. A teraz mamy taki świat, w którym docenia się tylko piękno zewnętrzne, jakby ono było prawdziwą wartością człowieka. A piękno zewnętrzne przemija i nawet nie wiem, jak bardzo byśmy się starali, nie jesteśmy w stanie wygrać z biologią. Można robić operacje plastyczne, wysysać, podcinać, poprawiać i temu wszystko podporządkowywać. Mnie szkoda czasu. Śliczniutka już byłam. Teraz walczę o inne piękno. (…) Czasem jest mi przykro, gdy widzę, z jaką pogardą traktuje się starość. To mnie już powoli zaczyna dotykać, choć trochę inaczej niż anonimowe kobiety, boleśniej”, zwierzyła się Anna Dymna.

I opisała sytuację, która jakiś czas temu miała miejsce na ulicy. Wówczas aktorkę zaczepił młody człowiek. Wprost trudno uwierzyć w to, co od niego usłyszała...

„Niestety, czasem atakujący nie mają hamulców, a powody są szokujące. Kiedyś młodzian zaczepił mnie na ulicy: „Jezu! To naprawdę jest pani? Wczoraj Janosika oglądałem i inaczej pani wyglądała. Jak się pani zmieniła, jaka się pani brzydka zrobiła”. „Człowieku, ile masz lat? – zapytałam. „Dwadzieścia” – odpowiedział, więc mu zaproponowałam: „To pogadajmy za pięćdziesiąt, zobaczymy, jak będziesz wyglądał”. Ale przecież za te pięćdziesiąt lat to już nie będzie po mnie śladu”, opisywała gwiazda w magazynie „Kobieta i życie”.

Choć takie sytuacje są w życiu Anny Dymnej rzadkie i w takich chwilach potrafi ona zareagować z wielką klasą, bardzo przykre jest to, że w ogóle musi się z nimi stykać...

Czytaj także: Anna Dymna została skierowana do szpitala psychiatrycznego. Co wydarzyło się w jej życiu?

WACLAW KLAG/REPORTER
Reklama

Anna Dymna, Kraków, 02.02.2020 rok

Reklama
Reklama
Reklama