Agata Młynarska o problemach zdrowotnych. Tak choroba próbuje odebrać jej radość życia
Dziennikarka od lat zmaga się z tym schorzeniem...
Agata Młynarska od lat zmaga się z chorobą, która utrudnia jej prawidłowe funkcjonowanie. Dziennikarka chętnie dzieli się z fanami szczegółami przebiegu swojej choroby, którą dokładnie dokumentuje na swoich social mediach. W ten sposób, chce pokazać internautom, że choroba nie ma nad nią władzy i robi wszystko, by pokazać, że z tym schorzeniem da się żyć. „Choróbsko, z którym próbuję ułożyć sobie życie zaskakuje mnie konsekwentnie”, zaczyna swój najnowszy wpis. Co dolega Agacie Młynarskiej?
Na co choruje Agata Młynarska?
Agata Młynarska od lat cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna, która przejawia się przewlekłym zapaleniem jelit. Dziennikarka wielokrotnie podejmowała temat choroby i opowiadała o dolegliwościach, z którymi przyszło jej się mierzyć na co dzień. Pacjenci z tym schorzeniem mierzą się z uciążliwymi dolegliwościami – biegunkami, wymiotami, wzdęciami, gorączką, bólami i skurczami brzucha, zapaleniem skóry czy stawów. Przewlekłe zapalenie jelit charakteryzuje się także fazami zaostrzeń i remisji.
Zobacz: Agata Młynarska o synach: „Ich miłość nas uskrzydla, daje poczucie sensu i spełnienia”
O życiu z chorobą Agata Młynarska często pisze na swoich social mediach, w ten sposób chce dodać otuchy innym, którzy tak jak ona, zmagają się z tą chorobą. „Wkurzam się, kiedy mnie dopada, kiedy mam sraczkę albo wymioty, a idąc do toalety, z bólu muszę trzymać się framugi. Mam łzy w oczach, gdy drżąca w ręką rozgniatam odrobinę marchewki i popijam ciepłą wodą, bo wiem, że bez jedzenia będzie jeszcze gorzej. Brak sił odbiera mi wszelką perspektywę i nadzieję na przyszłość, jest czymś strasznym. Ale potem jakoś krok po kroczku dochodzę do siebie. Myślę, że wszyscy chorzy wiedzą o czym mówię”, wyznała kiedyś.
Agata Młynarska o chorobie
Dziś choroba znów dała się we znaki. Dziennikarka zamieściła w social mediach poruszający wpis: „Niby prosta sprawa. Obieranie kartofli czy jak ktoś woli ziemniaków tudzież pyr. Czynność znana na pamięć. A jednak - straciłam wczoraj kolejny kawałeczek zaufania do swojego ciała. Choróbsko, z którym próbuję ułożyć sobie życie zaskakuje mnie konsekwentnie. Od kilku miesięcy próbuje odebrać mi radość życia. Wybrało sobie teraz stawy za obiekt swoich uciech. I mości się w nich, wierci, rozkręca. Stawy bolą, puchną, gorzej z poruszaniem. Niestety #crohn ma takie uroki. Raz gorzej raz lepiej. Ufam, że jest na to sposób. Bo nie każda terapia znana jako „celowana” zdaje egzamin. Może biologia coś zdziała? Obiecuję, że dam Wam znak, co mądre głowy wymyślą dla mnie