Reklama

Słowa lekarza zabrzmiały jak wyrok. Trzy tygodnie do trzech miesięcy – tyle życia dawał początkowo Adriannie Biedrzyńskiej. Aktorka znana m.in. z roli w Barwach szczęścia dokładnie osiem lat temu wygrała drugie życie. W czerwcu zeszłego roku z okazji Światowego Dnia Mózgu zamieściła w mediach społecznościowych jeden mocny wpis, gdzie ujawniła, co według niej było przyczyną choroby, z którą musiała się zmagać. Z kolei wczoraj podzieliła się poruszającym wspomnieniem dnia, w którym „urodziła się na nowo"... Przypominamy historię choroby artystki.

Reklama

Adrianna Biedrzyńska o guzie mózgu. Tak wspomina chorobę

Swoją historią chce zwracać uwagę na problem diagnostyki oraz leczenia wszelkich zmian. Nie inaczej było w przypadku przypadającego na 8. czerwca Światowego Dnia Mózgu. Adrianna Biedrzyńska zamieściła rok temu w mediach społecznościowych bardzo osobisty, mocny wpis. Ujawniła, jakie były przyczyny guza mózgu, który wykryto u niej kilka lat temu. „Jestem przykładem osoby, która na własne życzenie, STRESEM I DEPRESJĄ wygenerowała ten straszny gen. To diagnoza profesora. Dostałam wyrok trzy tygodnie do trzech miesięcy życia”, wspominała wtedy.

Dodawała, że udało jej się pokonać chorobę dzięki wiedzy i profesjonalizmowi lekarzy. „Wygrałam z tym intruzem, który zadomowił się w mojej głowie, wygrałam dzięki mądrym, cudownym ludziom. We wrześniu minie siedem lat, kiedy to profesor Mirosław Ząbek, wspaniały neurochirurg, usunął tego nieproszonego gościa, a mój mąż Sebastian czuwał przy mnie tyle miesięcy, lat…”, podkreślała aktorka.

To wtedy też apelowała do wszystkich, żeby w tych niezwykle wymagających czasach zwracali uwagę na nawet najmniejsze dolegliwości i złe samopoczucie zarówno u siebie, jak i u innych. Nigdy bowiem nie wiemy czy nie ocalimy im w ten sposób życia... „Dbajmy o swoje zdrowie psychiczne, szczególnie w tych tak trudnych dzisiejszych czasach, dbajmy o siebie i bądźmy czujni na innych. Tych, którzy potrzebują pomocy… Nie lekceważmy wszelkich objawów depresji, załamań, zapaści psychicznych. Wyciągajmy pomocną dłoń do tych, którzy tego potrzebują. Wszystko zaczyna się od naszego stanu psychicznego, większość chorób i tragedii z nimi związanych. Patrzmy uważniej na wszystkich wokół nas, bądźmy dla siebie łagodni i WYROZUMIALI… dajmy spokój z agresją, hejtem, ocenianiem okrutnym, odrzucaniem. Mamy tylko jedno życie”, podkreślała na Instagramie Adrianna Biedrzyńska.

Zdaniem ulubienicy publiczności opieka nad zdrowiem psychicznym jest niezwykle istotna i pozwala uniknąć wielu komplikacji oraz chorób. „Pielęgnujmy relacje, przyjaźnie… i reagujmy na tych, którzy nagle uciekli gdzieś, zamknęli się w swoim świecie, w swoim samotnym świecie… Bo nie daj Boże… Staram się wyciągać wnioski z moich doświadczeń nieciekawych, nie zawsze to wychodzi, nie zawsze mam tyle siły, żeby samą siebie „postawić do pionu”, są dni, chwile, kiedy chciałabym uciec gdzieś daleko, są chwile kiedy tak bardzo potrzebuję bliskich, silniejszych, mądrzejszych… Szanuję i jestem wdzięczna za kolejną szansę, ale mam świadomość , że sama , często nie dałabym rady …❤️❤️”, zakończyła wpis aktorka Barw szczęścia, dziękując partnerowi i lekarzom.

Czytaj także: Anna Wyszkoni pokonała raka. W czasie choroby potrzebowała wsparcia psychiatry

Bartosz KRUPA/East News

Adrianna Biedrzyńska, Warszawa, 22.11.2017 rok

Adrianna Biedrzyńska pokonała chorobę. Osiem lat temu wycięto jej guza mózgu. Jak dziś się czuje?

Przypomnijmy, jak wyglądała historia choroby aktorki, której lekarze długo nie mogli postawić właściwej diagnozy. Adrianna Biedrzyńska uskarżała się na uciążliwy ból głowy. Nie zlecono ani badania wykonanego rezonansem magnetycznym, ani tomografem komputerowym. Twierdzono, że to zwykła migrena. Z czasem trafiła jednak na właściwego lekarza, profesora Mirosława Ząbka. Dzięki niemu najpierw przeszła serię naświetlań, które zmniejszyły wielkość guza.

Później, 23 września 2014 roku, zabieg napromieniowania Gamma Knife (nóż gamma) za pomocą którego ostatecznie rozprawiono się z intruzem. Urządzenie uchodzi za najbardziej nowoczesne w radiochirurgii. Dzięki temu nie było koniecznie chirurgiczne otwieranie czaszki.

We wrześniu zeszłego roku artystka wspominała dzień, w którym pokonała chorobę. „Dzisiaj już siedem lat mija, od czasu kiedy to Profesor Mirosław Ząbek pożegnał intruza, który to zadomowił się nieproszony w mojej głowie. Siedem lat… guz mózgu nie wraca. Mówi się, że człowiek co siedem lat zmienia swój charakter, osobowość … mam nadzieję, że to będzie kolejne zdrowe siedem lat… Zobaczymy...”, pisała pełna emocji Adrianna Biedrzyńska na swoim Instagramie.

Przy okazji ponownie dziękowała ukochanemu. „Dziękuję Sebastian, że jestem. To dzięki Tobie ❤”, czytamy w poście, który kończą kolejne przemyślenia. „Wnioski wyciągam. Podejrzewam dlaczego dano mi kolejną szansę , więc staram się , staram się codziennie być lepszym człowiekiem, jestem wdzięczna. Chociaż często myślę , czy nie zajęłam miejsca komuś, kto bardziej na nie zasługiwał…”.

Wczoraj natomiast aktorka obchodziła ósmą rocznicę dnia, kiedy dostała nową szansę na życie. Dokładnie 21 lipca 2014 roku Adrianna Biedrzyńska przeszła operację guza mózgu. Z tej okazji opublikowała kolejny, pełen emocji wpis. Przedstawiła w nim sytuację i swoje myśli sprzed ośmiu lat.

Czytaj także: „Zdrowie jest dla mnie priorytetem”. Nicole Saleta o życiu z przeszczepioną nerką

Poszarpane myśli sprzed ośmiu lat. Kolejna rocznica... wygrałam. Dzisiaj świętuję! Znowu uciekłam spod łopaty. Od godz. 5.00 walczyliśmy w szpitalu im. Jana Biziela w Bydgoszczy. Ustalono, że to guz mózgu. Operacyjny! Staram się wierzyć w to, że nie jest złośliwy", opisywała artystka. Podczas wyczekiwania diagnozy nie czuła praktycznie nic... „Jestem wypruta z emocji... Najgorsze godziny życia. Czekanie na diagnozę. Chociaż byłam dziwnie spokojna i uśmiechnięta... Trzy tygodnie do trzech miesięcy życia, tak powiedział lekarz. Bzdur, bzdura, bzdura…" - kontynuowała.

„Jeszcze tylko zabieg usunięcia guza i wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze. I jest" - tak podsumowała swój poruszający wpis. Aktorce życzymy wiele miłości i zdrowia. Dołączamy się też do apelu, by zwracać uwagę na choćby najmniejsze objawy i poddawać się badaniom. Wczesne wykrycie wszelkich zmian w znakomitej większości przypadków oznacza pełne wyzdrowienie...

Sprawdź również: Uratował córce życie, niemal przypłacając swoim. Oto historia relacji Przemysława Salety z córką

Facebook @Adrianna Biedrzyńska
Facebook @Adrianna Biedrzyńska
Reklama

Adrianna Biedrzyńska i profesor Mirosław Ząbek

Reklama
Reklama
Reklama