Adam Ferency był pod wpływem alkoholu na spotkaniu z fanami. Teraz tłumaczy powody
„Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce”, zwierzył się aktor
Z pozoru zwyczajne spotkanie z fanami w Ośrodku Kultury w Świdnicy wywołało skandal. Adam Ferency pojawił się na nim w stanie nietrzeźwości. Nawoływał w jego trakcie m.in. do tego, by nie głosować na partię Jarosława Kaczyńskiego. Organizatorzy zdecydowali się je przerwać po około 30 minutach. Teraz aktor zabrał głos i ujawnił powody incydentu. Obwinia przede wszystkim... partię rządzącą. „Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Nie mówmy, że jest jakakolwiek demokracja”, podkreśla.
Adam Ferency pijany na spotkaniu z fanami w Świdnicy
Aktor już we wtorek 5. października będzie obchodził 70. urodziny. Do tej pory udawało mu się unikać skandali, słynął raczej z kolejnych świetnych ról teatralnych i filmowych. Któż z nas nie kojarzy go z takich produkcji, jak „07 zgłoś się”, „Jasminum” czy „Zimna wojna”. Serca szerokiej publiczności podbił kreację Kondzia, kamerdynera, w którego wcielił się w serialu „Niania”.
W ostatnim czasie Adam Ferency miał poważne problemy zdrowotne natury kardiologicznej. Przez nie wycofał się z show-biznesu. Gdy powrócił po roku ujawnił, że był bliski śmierci. „O dziewiątej wieczorem już coś czułem, o dziesiątej zapaliłem ostatniego papierosa. Wniosłem ciężkie zakupy, piąte piętro bez windy. Usiadłem i pomyślałem, że do jutra mi przejdzie, a jak wezmę proszki nasenne, to na pewno. Nie wziąłem. O dwunastej byłem w śmierci klinicznej”, zwierzył się w rozmowie z „Gazetą Wyborczą.
Teraz o aktorze ponownie jest głośno za sprawą alkoholowego incydentu, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Adam Ferency w środę 29. września spotkał się z publicznością w Świdnickim Ośrodku Kultury w ramach projektu Alchemia Teatru. Zostało ono jednak przerwane po około 30 minutach, ponieważ okazało się, że jego główny bohater jest pod wpływem alkoholu.
Wypowiadał się w sposób nieskładny i lakoniczny. W pewnym momencie rozpoczął nawet agitację polityczną! „Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam”, prosił. Gdy został zapytany przez dziennikarzy, co było powodem jego dziwnego zachowania, nie próbował się krygować. „Fakt, byłem nietrzeźwy. Bardzo tego żałuję. Ta sytuacja nie powinna się zdarzyć, ale tak się czasami zdarza”, tłumaczył.
Dlaczego aktor przyszedł na spotkanie pijany? Powody ujawnił w najnowszym wywiadzie...
Czytaj także: Spotkanie Adama Ferencego z widzami zostało przerwane. Aktor był pod wpływem alkoholu
Adam Ferency, Warszawa, 10.12.2019 rok. Próba medialna „Biesów”, w reżyserii Janusza Opryńskiego, w Teatrze Dramatycznym - Scena na Woli
Adam Ferency spotkał się z fanami. Był pod wpływem alkoholu. Teraz mówi o powodach
Z okazji zbliżających się 70. urodzin Adam Ferency udzielił obszernego wywiadu portalowi Onet Kultura. Mówi w nim m.in. o rodzinie, teatrze, odejściu od Kościoła i bojkocie Telewizji Polskiej. Nie mogło również zabraknąć pytania o incydent z zeszłego tygodnia. Okazuje się, że aktor oczywiście czuje się winny z powodu tego, co się stało, ale z drugiej strony nie ukrywa również swojej frustracji, związanej z sytuacją polityczną w Polsce.
„Mam naturalny odruch wstydu, ale też pewnego zniechęcenia. Od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Widzę coraz więcej rzeczy, które mnie przerażają […] Nie jestem pewien, czy jacyś obcy nie mieszają w tym naszym polskim tyglu, czy może jesteśmy aż tak nierozumni? Jest mi z tym źle, próbuję jakoś sobie radzić. Nie zawsze się udaje. Skutek był widoczny na rzeczonym spotkaniu”, tłumaczy.
W dalszej części rozmowy z Dawidem Dudko Adam Ferency przyznaje, że problem z alkoholem ma od dawna, porównuje go nawet do grupy oraz mocno uderza w partię rządzącą. Jego zdanie to właśnie ona jest bezpośrednim powodem tego, że sięga po napoje wysokoprocentowe.
„Tak, przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje. Jest to choroba, którą można by nazwać dipsomanią. Zdarza się raz na jakiś czas. To tak jakbyśmy złapali grypę. W Polsce strasznie ciężko jest ludzi przekonać, że alkoholizm to choroba. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić”, mówi.
Czy medialny skandal i społeczny ostracyzm skłonią go, by sięgnąć po profesjonalną pomoc i udać się na terapię oraz leczenie? Bynajmniej! Adam Ferency z problemem alkoholowym póki co zamierza radzić sobie sam.
„Całe życie ocierałem się o alkohol, czasami się ocierałem dosyć solidnie. To, że jestem w tym punkcie, w którym jestem, to że jestem wśród żywych, to jest mój wielki sukces. Staram się sobie jakoś radzić z tą chorobą”, wyjaśnia.
Być może na kiepską kondycję aktora miała również wpływ pandemia koronawirusa. W jej trakcie branża artystyczna przez długi czas była zamrożona. Statystyki również mówią same za siebie: ludzie od marca 2020 roku częściej sięgają po napoje wysokoprocentowe z lęku przed utratą pracy a co za tym idzie źródła dochodu, obawy przed samotnością i o bliskich.
Trzymamy kciuki, by Adam Ferency sięgnął po profesjonalną pomoc i poradził sobie z problemem alkoholowym.
Czytaj także: Beata K. wydała oświadczenie! Artystka publicznie przeprosiła
Adam Ferency, Warszawa, 23.03.2018 rok, pokaz przedpremierowy spektaklu Teatru TV Pan Jowialski