Reklama

Maja Sablewska w polskim show-biznesie funkcjonuje od wielu lat. Na początku zaczynała jako menadżerka gwiazd, później odkryła nową pasję i powołanie. Dzisiaj uchodzi za jedną z najpopularniejszych ekspertek w dziedzinie mody. Co więcej, jest prowadzącą program - 10 lat młodsza w 10 dni. Produkcja zebrała wierną rzeszę fanów, jak i przeciwników, którym nie podobają się metamorfozy uczestników. Takim przykładem jest Pani Jolanta z Gliwic, która była rozczarowana swoją przemianą. Teraz twierdzi, że na planie show „czuła się jak śmieć”. Co jeszcze zdradziła? Jej wyznanie jest niezwykle poruszające...

Reklama

Uczestniczka programu „10 lat młodsza w 10 dni" ujawnia kulisy produkcji

Maja Sablewska przez wiele lat pracowała w stacji TVN. Przypomnijmy, że była jurorką w programie X Factor. Na swoim koncie ma też kilka programów, takich jak: Sablewskiej sposób na modę czy SOS — Sablewska od stylu. Jednak w pewnym momencie postanowiła usunąć się w cień...

Niedawno przypomniała o sobie za sprawą nowej produkcji Polsatu - 10 lat młodsza w 10 dni. „Tutaj pojawili się ludzie, pojawiła się przestrzeń, wspaniały program, cudowne kobiety, z którymi mogę pracować i poczułam się potrzebna. W związku z tym wróciłam do telewizji. Wiem, że to był bardzo dobry krok, bo już widziałam pierwsze efekty", wyjaśniała w rozmowie z portalem JastrząbPost.

Program od pierwszego odcinka wzbudza ogromne emocje. Wiele osób krytykuje Maję Sablewską za nieudane metamorfozy, a niektóre uczestniczki mówią wprost, że są niezadowolone z efektu pracy. Przypomnijmy, że w 6. odcinku produkcji pojawiła się Pani Jolanta z Gliwic, która nie kryła oburzenia. „Masakra! Nie podobam się sobie. Naprawdę, nie podobam się sobie! Zobacz, jakie ja mam worki. No, zobacz, widzisz? Makijaż tego nie przykryje. Buzia… Nie, nie podoba mi się, Maja", mówiła z wyraźnym rozczarowaniem i łamiącym się głosem. „Normalnie się czuję, jakbym miała z milion lat. Okropnie".

Teraz 57-latka w rozmowie z dziennikarzami Plejady opowiedziała o kulisach nagrywania tamtego odcinka. Przyznała, że po metamorfozie jej zdrowie psychiczne nie było w najlepszym stanie. Co więcej, producenci nie wywiązali się ze wszystkich obietnic, które zostały zawarte w umowie. „Pani producent poinformowała, że będą robione zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, korekta powiek. Ja najgorszy problem mam z zębami, a raczej ich brakiem, przez co zapada mi się dolna szczęka. Na udział w programie zgodziłam się więc pod warunkiem przeprowadzenia u mnie zabiegu stomatologicznego niwelującego problem z dolną szczęką. Do tego lifting górnych i dolnych powiek, który zlikwiduje worki pod oczami. Na tym najbardziej mi zależało. Gdyby poinformowano mnie, że będzie to tylko przebieranka, w ogóle bym nie poszła do tego programu. Pani z produkcji zapewniła mnie, że przeprowadzone zostaną zabiegi. Ucieszyłam się, bo oglądałam zagraniczne edycje i bardzo mi się podobały", mówiła w rozmowie z Plejadą.

57-latka dodała, że zaufała ekipie, która realizowała ten projekt. Co więcej, opowiedziała im o swoich osobistych doświadczeniach. „Naciągnięto mnie na zwierzenia. Strasznie im zaufałam, bo wydawało mi się, że chcą mnie wysłuchać, zrozumieć i pomóc. Czułam od nich ciepło i opowiedziałam rzeczy, o których nikomu w życiu nie mówiłam, bo były dla mnie tak trudne", przyznała. „W domu przed lustrem kazali mi pokazywać palcami, jakich oczekuję zmian. Nagrywano mnie w łazience. Chociaż czułam dyskomfort, wyciągnęłam dolną protezę. Pomyślałam, że tak ma być. Słyszałam, że niczym nie muszę się przejmować i na bazie tych zdjęć telewizja pokaże w finale, jak program mnie zmienił. Uwierzyłam im, że tak będzie", kontynuowała.

CZYTAJ TEŻ: Córka Michała Wójcika wspomina dzieciństwo. „Wychowywałam się bez ojca"

MARTA WOJTAL, VIVA! 15/2016

Pani Jolanta z „10 lat młodsza w 10 dni" zmagała się z chorobą podczas nagrywania odcinka

Co więcej, Pani Jolanta w trakcie nagrywania odcinka przechodziła przez załamanie psychiczne. A informacja o braku obiecanych wcześniej zabiegów stomatologicznych tylko ją przybiła. „Po kolejnych rozmowach i moich naciskach producentka przyznała, że o zabiegu stomatologicznym nie ma już mowy i nie będę miała robionych zębów. Wybrano inną uczestniczkę. Ta informacja mnie załamała, zaczęłam czuć się coraz gorzej. Wkrótce mój stan psychiczny tak mocno się pogorszył, że trafiłam do lekarza psychiatry, który przepisał mi leki antydepresyjne", dodała w wywiadzie z Plejadą.

Pani Jolanta w tej samej rozmowie opowiedziała o kolejnym rozczarowaniu. „Byłam w fatalnym stanie psychicznym. Anestezjolog ze względu na mój stan chciał wstrzymać zabieg. Pani doktor jednak zgodziła się, powiedziała, że mnie poprowadzi i mi pomoże. Stwierdziła, że mogłaby zrobić mi również zabieg na dolne powieki, ale produkcja zabroniła. Ledwo zabieg się skończył, podlecieli z tymi kamerami i zaczęli mnie wypytywać, jak się czuję. Widzieli, że jestem w beznadziejnym stanie".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 11 lat temu Alan Andersz walczył o swoje życie. Lekarze nie dawali mu szans... Jak dzisiaj wygląda jego codzienność?

MARTA WOJTAL, VIVA! 15/2016

Pani Jolanta z „10 lat młodsza w 10 dni" krytykuje Maję Sablewską i całą produkcję

Jej stan był na tyle poważny, że nie chciała przyjść na finałowy odcinek. Jednak usłyszała, że wtedy będzie musiała zapłacić wysoką karę. „Lekarz nie wyraził zgody, bym pojechała do Warszawy na finałowy odcinek. Chciał położyć mnie w szpitalu, wypisał zwolnienie. Zadzwoniłam do produkcji, by dowiedzieć się, gdzie mam je przesłać. Usłyszałam wtedy, że będę musiała zapłacić ogromną karę, nawet 100 tys. zł. Kompletnie nie obchodziło ich to, jak się czuję, jak wyglądam. Chciałam dojść do formy, ale mi nie pozwolono", czytaliśmy w tym samym wywiadzie.

Dzień przymiarek również był rozczarowujący. „W trakcie przymiarek korzystałyśmy z jednych majtek ściągających. Jedna zdejmowała i zakładała druga, przez co dostałam wysypki pod pośladkiem. Podobnie było z butami — kazano nam je zakładać bez żadnych stópek", czytamy. A jak wspomina spotkanie z Mają Sablewską? „Przez problemy z nerkami byłam napuchnięta, miałam założony cewnik, pojawił się stan zapalny i zbierała mi się woda. Prosiłam, żeby przełożono mi finał, bo czuję się fatalnie, ale Maja Sablewska powiedziała, że „niestety, będę musiała w nim uczestniczyć”. „Obiecałaś, że nie pozwolisz mnie skrzywdzić” — przypomniałam jej. Odwróciła się i poszła", mówiła. „Nie obchodziło ich, jak wyglądam i jak się czuję. Zabawa musi trwać. Dobiły mnie jeszcze słowa Majki Sablewskiej. Wiedziała, że jestem w strasznej formie psychicznej, wiedziała, że nie potrafię się obronić, więc wyżywała się na mnie. Czułam się jak śmieć", podsumowała.

Stacja Polsat jeszcze nie skomentowała wywiadu Pani Jolanty, jednak jej wyznanie jest niezwykle poruszające. Uczestniczce programu „10 lat młodsza w 10 dni" życzymy dużo zdrowia, realizacji planów oraz wszystkiego, co najlepsze.

ZOBACZ TEŻ: Tak wyglądały ostatnie chwile Witolda Paszta. Artysta zmagał się z problemami zdrowotnymi

Reklama

Marta Wojtal

Reklama
Reklama
Reklama