Alicja Janosz i Ewelina Flinta o zazdrości i rywalizacji po Idolu
"Zrobiono ci krzywdę"
Ponad 20 lat po finale pierwszej edycji programu „Idol”, Alicja Janosz i Ewelina Flinta, dwie wchodzące wówczas gwiazdy i finalistki programu opowiedziały o emocjach i rywalizacji, jaka towarzyszyła im w tamtym czasie. Jaki stosunek mają teraz do siebie artystki?
ZOBACZ TEŻ: Mija 20 lat od pierwszej edycji Idola! Tak zmieniła się zwyciężczyni programu Alicja Janosz
Alicja Janosz i Ewelina Flinta o rywalizacji po „Idolu”
Był rok 2002 kiedy widzowie z niecierpliwością wyczekiwali kolejnych odcinków „Idola”. Młode talenty walczące o kontakt muzyczny i sławę, prezentowały swoje umiejętności wokalne w różnych reperaturach. To właśnie w tym programie mogliśmy zobaczyć pierwsze kroki Ani Dąbrowskiej, Szymona Wydry, Sylwii Grzeszczak, ale również Eweliny Flinty i 16-letniej Alicji Janosz, która wygrała show. Artystki w podcaście „I tak cię kocham” opowiedziały o swoich uczuciach z tamtego czasu i rywalizacji.
Alicja Janosz: to Ty powinnaś wygrać „Idola”
Janosz, która nie zrobiła w Polsce spektakularnej kariery, ale wygrała „Idola” nie lubi wracać o początków swojej kariery. Krótko po wydaniu pierwszej płyty całkowicie zniknęła, a kolejną wydała po 9 latach.
Mam bardzo dziurawą pamięć, mam taką teorię, że to mój instynkt samozachowawczy, że wypieram to, co było trudne i złe. Ale pamiętam, że trochę było tam też takiej wielkiej machiny, w którą wpadłyśmy jako dwie czyste istotki, bo muzyka i chęć śpiewania i spełnienia marzenia przerodziła się w konkurowanie, bo jednak ludzie na nas głosowali, jurorzy nas oceniali, było hasło "idol może być tylko jeden". Później w 2. edycji już go nie było, ale w naszej było — wspominała Janosz.
CZYTAJ TEŻ: Alicja Janosz pokazała urocze zdjęcie synka. Podobny do mamy?
Artystka podkreśliła, że zazdrościła koleżance z programu, jak dobrze potoczyła się jej kariera. Sama nie miała takiego szczęścia.
Dla mnie najpierw było poczucie, że wydarza się historia Kopciuszka, później było wielkie łubudubu, a potem obudziłam się w momencie, gdy cała Polska się śmieje, bo zaśpiewałam piosenkę o jajecznicy, a ty wydajesz piosenkę "Żałuję" i odnosisz spektakularny, ogromny sukces – mówiła.
Alicja Janosz o emocjach
To był trudny czas dla Alicji Janosz, która wygrywając Idola miała zaledwie 16 lat. Nastolatka nie była zupełnie świadoma, jak bywać w świecie show biznesu. Wszystko to było dla niej bardzo przytłaczające i nowe.
Ja cię ogromnie podziwiam i ma w sobie też taką malutką cząstkę zazdrości. Nie takiej zazdrości, że życzę ci źle, nigdy w życiu. Takiej zazdrości, że "wow, ja też tak bym chciała". Zawsze byłaś dla mnie kimś takim jak starsza siostra. Imponowałaś mi i nadal imponujesz, bo jesteś piękną, wartościową, wspaniałą kobietą i zawsze jesteś blisko siebie, na jakimkolwiek etapie byś nie była, to ja w tobie widzę tę prawdę i uczę się tego od ciebie — zaznaczyła.
Ewelina Flinta odniosła się zaś do konkurowania z innymi uczestnikami. Nie wspomina tych uczuć dobrze, bowiem zawsze coś w niej wypalały, były niszczące.
Atmosfera konkurencji nie była fajna. Nie lubię tego, to mnie niszczy. Za każdym razem, kiedy widzę, że uruchamia się we mnie jakieś konkurowanie, to to jest ze szkodą dla mnie — podkreśliła Flinta.
Ewelina Flinta gorzko o karierze Janosz
Takiego wyznania nikt się nie spodziewał. Ewelina Flinta szczerze odniosła się do początku kariery Janosz, która w ogóle nie rozwinęła skrzydeł.
Totalnie nie zgadzam się z tym, że ty to zepsułaś. Swoją karierę, początek. Ja od początku mówiłam, że miałaś 16 lat, byłaś młodą, przezdolną, fajną dziewczyną, której nie pomogło się zrobić coś fajnego. Uważam, że przy pierwszej płycie zrobiono ci krzywdę. Miałaś przekichane, bo miałaś bardzo mało czasu, jak w miesiąc można zrobić coś dobrego? — mówiła wokalistka.