Do pierwszego ślubu szła jako dziewica. Mąż Teresy Lipowskiej okazał się niewierny
„Byłam tak zakochana, że schowałam wszystkie zasady do kieszeni”
Dla wielu fanów pozostaje przede wszystkim serialową Barbarą Mostowiak z „M jak miłość”. Teresa Lipowska to utalentowana artystka, która nie tylko stworzyła wiele wspaniałych kreacji aktorskich, ale także ma spore zdolności wokalne. Prywatnie była szczęśliwą żoną Tomasza Zaliwskiego, którego śmierć w 2006 roku była dla niej ogromnym ciosem. Okazuje się jednak, że nie był on pierwszym mężem artystki...
Teresa Lipowska: wyszła za mąż jako dziewica. Pierwszy mąż ją zdradzał
Fani pokochali ją między innymi za rolę Barbary Mostowiak w popularnym serialu „M jak miłość”. Teresa Lipowska ma jednak w swoim dorobku artystycznym wiele innych wspaniałych kreacji aktorskich, nie każdy wie, że aktorka dodatkowo bardzo dobrze śpiewa. W życiu prywatnym przez wiele lat była żoną Tomasza Zaliwskiego, który okazał się miłością jej życia. Jednak zanim się z nim związała wyszła za mąż za innego mężczyznę... Niestety u jego boku nie znalazła szczęścia.
Zanim Teresa Lipowska skończyła szkołę teatralną, poznała Aleksandra Lipowskiego, operatora filmowego, który urodził się w Moskwie. Młodziutka aktorka szybko się w nim zakochała i... zdecydowała się wyjść za ukochanego. „Byłam święta Zyta i jako dziewica poszłam do ślubu. To były inne czasy: byłam wierząca i praktykująca, dla mnie to była pewna zapora. Dziewictwo te 50 lat temu inaczej było postrzegane. Byłam tak zakochana, że schowałam wszystkie zasady do kieszeni i, ku wielkiemu niezadowoleniu moich rodziców, wzięłam tylko ślub cywilny. Włoski miałam ściągnięte do tyłu, ubrana byłam w jakiś biały kostiumik. To na pewno nie był ślub 20-letniej dziewczyny, która marzy o welonie”, opowiadała [cytat za kobieta.wp.pl].
Teresa Lipowska, Warszawa, 1970 rok
Teresa Lipowska: drugi mąż. U boku Tomasza Zaliwskiego odnalazła szczęście
Młoda aktorka szybko zrozumiała, że pospieszne małżeństwo okazało się pomyłką. Jak przyznała, pierwszy mąż nie był jej wierny... „On miał później jeszcze pięć następnych żon i wiele pań, więc myślę, że mu wystarczała miłość na krótko”, wyjaśniła Teresa Lipowska [cytat za kobieta.wp.pl]. Po rozstaniu z niewiernym małżonkiem szczęście ponownie się do niej uśmiechnęło. To właśnie wtedy poznała mężczyznę, który okazał się miłością jej życia, Tomasza Zaliwskiego.
„Na jednej z prób było mi gorąco i powiedziałam, że oddałabym pół życia za szklankę wody. On prędziutko poleciał i po chwili przyniósł całą butelkę, mówiąc: »A to jest na całe życie«. Zaczął mnie otaczać parasolem opieki, podziwu, bardzo delikatnie. To nie była szalona miłość natychmiast, bo byłam kompletnie załamana, zduszona. On był przystojny, szarmancki, to mnie ujęło, bardzo się mną opiekował. Zaczęłam powolutku dojrzewać do tego, żeby to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. On był zamknięty w sobie, kochał ciszę i przyrodę. Ja jestem towarzyska. Byliśmy takimi dwoma połówkami jabłka, tylko że jedno było czerwone, a drugie żółte. Bardzo się szanowaliśmy i byliśmy wobec siebie uczciwi”, wspominała Teresa Lipowska [cytat za kobieta.wp.pl].
Tym razem aktorka zdecydowała się wziąć z ukochanym ślub kościelny. „Kiedy planowaliśmy ślub, uparłam się, aby był to ślub kościelny. Tomek nie chciał. Przypadkowo trafiłam do księdza Jana Twardowskiego, któremu zwierzyłam się ze swoich kłopotów. Kazał przyprowadzić narzeczonego. Po krótkiej rozmowie Tomek się zgodził. Potem ksiądz Jan udzielił nam ślubu”, opowiadała [cytat za kobieta.wp.pl]. Teresa Lipowska i Tomasz Zaliwski w szczęściu i miłości spędzili ze sobą 43 lata, dopóki nie rozłączyła ich śmierć aktora w 2006 roku... To był ogromny cios dla jego żony. W przetrwaniu trudnych chwil pomogli jej praca, którą wypełniała każdą chwilę, a także syn, synowa oraz ukochane wnuki.
Zobacz także: Wzdychał do jej urody, nie wiedział, że jest mężatką. Daniel Olbrychski przed laty kochał się w Barbarze Brylskiej
Teresa Lipowska, Warszawa, 09.06.2015, Nagranie programu Pytanie na śniadanie
Tomasz Zaliwski, Teresa Lipowska, Otwarcie Teatru Syrena, 22 października 2001