Piotr Szczepanik urodził się w Walentynki, ale nie miał szczęścia w miłości. Kobiety, których pragnął odchodziły
Najbardziej bolała go śmierć pierwszej żony - Krysi
- Apolonia Podstawka
Piotra Szczepanika nie trzeba przypominać. Jego przeboje takie jak „Żółte kalendarze”, „Goniąc Kormorany”, czy „Kochać” ciągle są popularne. Szczepanik piękne śpiewał romanse rosyjskie i poezje polskich poetów, ale te utwory nie stały się tak popularne, jak jego hity z lat 60. Urodzony w Walentynki nazywany był bardem miłości. Wiele par tańczyło ze sobą po raz pierwszy i całowało się przy jego piosenkach. Był przystojnym mężczyzną, który podobał się kobietom, do tego delikatnym, wrażliwym.
Miał trzy żony i dwoje dzieci – dziś już dorosłych. Syna, który mieszka w Stanach Zjednoczonych, bo druga żona Piotra Szczepanika była Amerykanką. Miała na imię Zofia, on do niej mówił Sophia, była piękną dziewczyną. Natomiast córka, Jagoda mieszka w Polsce i jest owocem związku piosenkarza z jego trzecią żoną, Magdaleną. Piotr Szczepanik szybko został wdowcem. Miał 29 lat. Jego pierwsza żona Krystyna Wąsowska zmarła w młodym wieku na białaczkę. Bardzo to przeżył. Pamiętał o Krysi przez całe życie. Jak wyglądało pierwsze małżeństwo Piotra Szczepanika?
Artykuł aktualizowany na VUŻ 20.08.2024 r.
Piotr Szczepanik i Krystyna Wąsowska, była dziewczyną z dobrego domu, z adwokackiej rodziny
Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1942 roku w Lublinie. Muzycznie był samoukiem, studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W Lublinie zaczął śpiewać w kabarecie Czart. Przyszłą żonę Krystynę poznał także w tym mieście, pochodziła ze znanej adwokackiej rodziny, jej ojciec mecenas Stanisław Wąsowski, był cenioną postacią w lubelskiej palestrze. Miała dwie siostry, ale Piotr Szczepanik wybrał ją. Była ładna, od niego o rok młodsza. Studiowała prawo.
To u jej boku Piotr Szczepanik zrobił ogromną karierę. Śpiewał swoje największe przeboje. Miał mnóstwo wielbicielek, ale głośno było tylko o jego jednym zauroczeniu. Podobno bardzo podobała mu się tancerka Krystyna Mazurówna – to ona w parze z Gerardem Wilkiem tańczyła w teledysku do piosenki „Kochać”.
Jak na tamte czasy to było coś. I wcale się nie zestarzeli — ani piosenka, ani teledysk. Krystyna Mazurówna odrzuciła jednak zaloty Szczepanika. Był dla nie zbyt delikatny, mimozowaty.
Wszystko zmieniło się, gdy u młodej żony Piotra Szczepanika wykryto białaczkę. Nie miała jeszcze 30 lat, kiedy dopadła ją śmiertelna choroba. Kiedy Krysia zachorowała, chcieliśmy być bliżej lekarzy. Wyjechaliśmy z Lublina do Konstancina, gdzie wynająłem wygodną willę. Walczyliśmy do końca, ale nie udało się”, mówił wokalista w rozmowie z bycwiecej.pl.
Strata ukochanej, która zmarła w 1971 roku, była dla Piotra Szczepanika potężnym ciosem. Przez kilka lat nie był w stanie się pozbierać. Mówił wprost, że jego życie straciło sens. Żona była miłością jego życia. Potrzebował czasu, by uporać się z bolesnymi przeżyciami. Przeprowadził się wtedy na wieś i zamieszkał koło Starej Miłosnej pod Warszawą. Po latach przeniósł się do domu koło Kołbieli, dalej od Warszawy, ale też na Mazowszu.
Zobacz też: Leszek Teleszyński zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Ona wówczas była mężatką
Piotr Szczepanik, Krystyna Sienkiewicz i Sophia
Piotr Szczepanik był zamkniętym człowiekiem, niewiele mówił o swojej prywatności. Krążyły plotki, że bardzo zainteresowana artystą była Krystyna Sienkiewicz, przyjeżdżała do niego do Starej Miłosnej. To ona, nie tylko aktorka, ale też plastyczka, urządziła mu pięknie dom. Nie ma sensu dywagować, czy mieli romans, tym bardziej że oboje już nie żyją. Na pewno znali się i przyjaźnili. Jeśli były jakieś plany wspólnego zamieszkania, to nic z tego nie wyszło, Szczepanik wyjechał na tournée do USA i zakochał się w pięknej Amerykance, Sophii i sprowadził ją do Polski, w połowie lat 70.
Jednak amerykańska żona Piotra Szczepanika nie bardzo potrafiła się tutaj odnaleźć i po jakimś czasie wróciła do domu, za ocean. Szczepanik bardzo to przeżył, bo kochał ją. Syn zamieszkał z matką w USA.
Trzecie małżeństwo Piotra Szczepanika też się rozpadło, ale rodzina, przede wszystkim córka Jagoda wspierała go w chorobie. Szczepanik wiele lat walczył z nowotworem, zmarł w 2020 roku, został pochowany na Powązkach w Warszawie, msza za niego odbyła się także w Archikatedrze lubelskiej. Mówił o sobie: „Urodziłem się 14 lutego. Dzień Zakochanych to dobry dzień na urodziny. Los tak wybrał. Miłość zawsze mnie uskrzydlała, ale też potrafiła zaboleć. Czasem bardzo bolała...”.