Gdy zaginęła jej córka, świat Rominy Power runął bezpowrotnie. Ukojenie przyniosła jej modlitwa
Artystka nigdy nie przestał jej szukać
Skazana na sukces. Córka wielkich aktorskich, hollywoodzkich sław, Tyrone’a Powera i Lindy Christian. Romina Power miała wszystko: kochającego męża, czwórkę wspaniałych dzieci, wielką karierę i niekwestionowaną urodę. Ale jej życie zamieniło się w koszmar na skutek zaginięcia najstarszej córki w 1994 roku... Ylenia Carrisi miała tylko 23 lata. Zrozpaczona matka nigdy nie przestała jej szukać. Jak udało jej uporać się z tą osobistą tragedią?
Al Bano i Romina Power: matka artystki nie akceptowała ich związku. Doczekali się czwórki dzieci
Ona od narodzin była otoczona blichtrem sławy i luksusem. Wykształcenie odebrała w Anglii. Oczko w głowie rodziców, śliczna dziewczynka, która z czasem wyrosła na zniewalająco piękną kobietę. Stworzona do tego, by podbić świat. Po prostu Romina Power. On: syn pary rolników z włoskiej Apulii, uznawanej za jeden z najbiedniejszych regionów tego kraju. Gdy jako 16-latek wyjechał z domu na północ Włoch za lepszym życiem, zdarzało mu się spać na dworcu. Był m.in. robotnikiem fizycznym i kelnerem. Nie miał za wiele. A jednak osiągnął oszałamiający sukces... Do wszystkiego doszedł dzięki ciężkiej pracy, silnej osobowości, uporowi. Niezwykły Al Bano.
Gdy się poznali, ona miała zaledwie 16 lat. On 24. Spotkali się na planie musicalu dla młodzieży „Nel sole”. Ona marzyła o karierze aktorki, on miał już na koncie pierwsze wokalne sukcesy. Zaiskrzyło. Ale nie obyło się bez przeszkód: gdy związek Albano Carrisiego i Rominy Power wyszedł na jaw, matka dziewczyny nie była zadowolona. Dla niej wybranek córki był niemal nędzarzem. Nie popierała tego wyboru, nie potrafiła go zaakceptować. Sądzono, że popełnili mezalians. Ale tej miłości nic nie było w stanie zatrzymać...
Do tego stopnia, że w lipcu 1970 roku byli już po ślubie: cztery miesiące po uroczystości na świat przyszła ich pierworodna córka, Ylenia. Doczekali się jeszcze trójki dzieci: syna Yariego oraz córek Cristel i Rominy jr. Zaczęli razem występować, wylansowali takie przeboje, jak „Felicita”, „Sempre sempre” czy „Ci sara”. Mieli wszystko. Dom, rodzinę, sławę. Ale ich szczęście zburzyło jedno zdarzenie...
Czytaj także: Romina Power nigdy nie pogodziła się ze stratą córki. Chociaż minęły lata, nadal ma nadzieję, że wydarzy się cud
Al Bano (Albano Carrisi), Romina Power, córka Ylenia Carrisi, Włochy, grudzień 1970 roku
Zaginięcie córki zrujnowało szczęście Al Bano i Rominy Power
Ylenia była od dziecka oswojona z show-biznesem, podobnie jak jej mama. Wystąpiła w filmie, pojawiała się w telewizji, a nawet nagrała z Rominą Power piosenkę. Ale czuła, że czegoś jej brakuje. Że ten świat blichtru nie jest do końca jej... Już w czasie studiów zaczęła wykazywać zainteresowanie podróżami. Najlepiej dalekimi, samotnymi, z niewielkim bagażem.
W 1993 roku Ylenia wyjechała do Stanów Zjednoczonych na taką właśnie wyprawę. W lipcu przebywała w Luizjanie – tam zafascynowała się światem ubogich grajków ulicznych. Jeden z nich przykuł jej szczególną uwagę: był nim Alexander Masakela, mężczyzna starszy od niej o 30 lat, trębacz jazzowy. Stworzył wokół siebie swego rodzaju sektę, uchodził za charyzmatycznego guru, ludzie do niego lgnęli. W tym gronie znalazła się również Ylenia...
Jej rodzice nie byli tym faktem zachwyceni. Gdy wróciła do Włoch, między Ylenią i Al Bano dochodziło do regularnych awantur i spięć. Córka broniła guru, jej ojciec miał jak najgorsze przeczucia. Ale oboje nie mieli słabych charakterów. Żadne ustąpić nie chciało. W październiku tego samego roku dziewczyna wraca do USA. Wcześniej sprzedaje wszystkie rzeczy. Zamieszkuje w Belize, później przenosi się do Nowego Orleanu.
Rodzicom miała powiedzieć, że chce napisać książkę o ulicznych grajkach w tym mieście. Oni są pełni obaw, przeczuwają, że powód, który podała, to jedynie pozory. Tak naprawdę miała zdecydować się na ten krok pod wpływem starszego od niej o 30 lat guru sekty. Ale nie zabronili jej polecieć do Stanów Zjednoczonych.
Po raz ostatni rozmawiała z rodzicami przez telefon 1 stycznia 1994 roku. Ponoć była rozkojarzona i pobudzona. Konwersacja z matką przebiegła bez problemu, z kolei ta z ojcem mniej. Al Bano miał pretensje, że córka zadaje się z mężczyzną o wątpliwej reputacji. Ylenia mieszkała z Masakelem w hotelu. Właśnie tam była widziana po raz ostatni. A później? Wyszła i jakby rozpłynęła się w powietrzu. Zostawiła wszystkie swoje rzeczy. Jej rodzice trzy tygodnie po ostatniej rozmowie z córkę odebrali z Nowego Orleanu telefon, ale wówczas poinformowano ich o zaginięciu dziewczyny.
Zdruzgotani odwołali wszelkie zobowiązania i pierwszym samolotem polecieli za ocean. Czynnie brali udział w dochodzeniu i poszukiwaniach. Niestety, szanse na odnalezienie Ylenii malały z każdą godziną, dniem. Wyszło na jaw, że dziewczyna miała prawdopodobnie problem z narkotykami. Po raz ostatni przez właścicielkę hotelu była widziana 6 stycznia 1994 roku. Ale udało się również dotrzeć do świadka, którego zeznania w sprawie okazały się kluczowe: Albert Cordova był strażnikiem nocnym. Właśnie tego dnia spotkał samotną, młodą dziewczynę, która siedziała na molo nad rzeką Mississipi. Gdy zwrócił jej uwagę, że nie powinno jej tam być, odparła złowieszczo: „To nie ma już żadnego znaczenia… I tak należę do wody…”. Po czym skoczyła, zaś jej ciała nigdy nie odnaleziono, mimo że przerażony mężczyzna od razu powiadomił odpowiedni służby. Niestety, prąd rzeki w tym miejscu był wyjątkowo silny. Później, oglądając na policji różne fotografie zaginionych dziewczyn, bez wahania wskazał na tę z podobizną Ylenii. Rozpoznał ją.
Al Bano z czasem pogodził się z zaginięciem córki. Z kolei jego żona nigdy nie przestała wierzyć, że dziewczyna żyje. Twierdzi, że za jej zniknięciem stoi Masakela. Że popełniono błędy w śledztwie. Co roku w dniu urodzin córki apeluje publicznie, by dała jakikolwiek znak. Bezskutecznie... Regularnie korzysta również z pomocy jasnowidzów na całym świecie. W grudniu 2018 roku, dwa tygodnie przed występem w Zakopanem, skontaktowała się z Krzysztofem Jackowskim z Człuchowa. Ale nigdy nie ujawniła tego, co od niego usłyszała...
Zaginięcie córki przyczyniło się do rozpadu małżeństwa Al Bano i Rominy Power. Do rozwodu doszło w 1999 roku.
Czytaj także: Mieli świat u stóp. Rodzinna tragedia zakończyła małżeństwo Rominy Power i Al Bano
Al Bano (Albano Carrisi), Romina Power, córka Ylenia Carrisi, Cellino San Marco, 1971 rok
Jak Romina Power poradziła sobie po rodzinnej tragedii?
W wywiadzie z grudnia 2021 roku Romina Power przyznała, że ukojeniem po tragicznym zaginięciu córki była dla niej modlitwa, dokładniej ta różańcowa.
„Do Matki Bożej zwróciłam się w 1994 roku, po tym, jak zaginęła moja córka Ylenia. Byłam kompletnie zagubiona i nigdzie nie znajdowałam odpowiedzi na moje pytania. Nie byłam w stanie spać. Udałam się więc do klasztoru w Nowym Orleanie i zapytałam, czy mają może różaniec. Wskazano mi cały stos kolorowych, plastikowych różańców. Wybrałam jeden dla siebie. Modląc się później na nim, w końcu odnalazłam pokój, który nie tylko pozwolił mi zasnąć, ale też uświadomił, że ostatecznie wszystko będzie dobrze. Że dobro zwycięża zło. Zawsze”, przekonywała w rozmowie z tygodnikiem „Maria con te”.
Przyznała, że bliski jest jej zwłaszcza kult Matki Bożej z Guadalupe – wynika to z tradycji rodzinnych (matka Rominy Power urodziła się w Meksyku).
Mimo upływu lat, rana w sercu włoskiej artystki (która na co dzień mieszka w USA, gdzie na stałe przeprowadziła się w 2007 roku) nie zagoiła się... Wciąż wierzy, że pewnego dnia jej córka Ylenia da jej jakikolwiek znak.
Czytaj także: Justynę Steczkowską łączyła z ojcem wyjątkowo ciepła relacja. Pod koniec życia otrzymał od niej wzruszający list
Źrodło: Kultura.Onet.pl, Aleteia.pl, Kryminatorium.pl, VIVA!
Romina Power, Al Bano, Ylenia Carrisi, 1990 rok