Przechodzili obok niej obojętnie, myśleli, że jest pijana. Gdy trafiła do szpitala, było już za późno
Mira Kubasińska nie zdążyła spełnić swojego marzenia. Odeszła zbyt wcześnie
Cała Polska nuciła przeboje „Poszłabym za tobą”, „W co mam wierzyć”, „Na drugim brzegu tęczy” czy „Gdybyś kochał, hej”. To Mira Kubasińska była pierwszą wokalistką grupy Blackout, która zmieniła nazwę na Breakout. Choć stała się wielką gwiazdą, po rozwodzie z Tadeuszem Nalepą zrezygnowała z kariery scenicznej. Utrzymywała się z różnych zajęć – malowała figurki, pracowała w barze na Dworcu Centralnym. Po raz ostatni Mira Kubasińska stanęła przed publicznością dziesięć dni przed śmiercią. Przygotowywała się do swojego powrotu na scenę, chciała wydać płytę. Nie zdążyła spełnić marzenia. Odeszła nagle 25 października 2005 roku… Tak wyglądały jej ostatnie chwile.
[Ostatnia aktualizacja treści na VUŻ 04.03.2024 r.]
[Ostatnia publikacja na Viva.pl: 08.09.2024 rok]
[Ostatnia publikacja tekstu na Viva Historie 08.09.2024 r.]
Mira Kubasińska – wielka dama polskiego rocka i bluesa
Przyszła na świat 8 września 1944 roku w Bodzechowie. Miłością do muzyki nasiąkała od najmłodszych lat. Dziadek Miry Kubasińskiej grał na skrzypcach, i na harmonii. Już w wieku ośmiu lat osiągała sukcesy, a swój talent szlifowała w zespole pieśni i tańca. W zespole folklorystycznym przy Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu uczyła się baletu. Mira Kubasińska nie wiedziała jeszcze wtedy, że zapisze się na kartach polskiej muzyki jako wielka dama bluesa i rocka. „Nigdy nie traktowałam śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji. To normalna praca dla utrzymania rodziny”, powie potem w jednym z wywiadów. Wrażliwa, charyzmatyczna, prawdziwa i skromna… Za to słuchacze ją pokochali. Sama Mira Kubasińska sądziła, że pisana jest jej kariera taneczna, a nie wokalna.
Przełomem, a zarazem początkiem prawdziwej kariery, był występ podczas II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Był 1963 rok. Na scenie pojawiła się u boku przyszłego męża, Tadeusza Nalepy. Razem wykonali utwór „Let’s Twist Again” i skradli serca publiczności. „Potraktowałam ten występ jako przygodę. Nawet mi się nie śniło, że będę śpiewać zawodowo. Wręcz przeciwnie, sądziłam, że raczej wyląduję w jakimś w zespole tanecznym, "Mazowszu" czy "Śląsku"”, opowiadała.
Para poznała się wcześniej w Rzeszowie, do którego wokalistka przyjechała wraz z zespołem ludowym na gościnne występy. Spotkali się w restauracji, w której artysta występował wieczorami, by umilać czas gościom. Zaintrygował go głos dziewczyny, która akurat śpiewała dla swojej koleżanki. Na początku wymienili się adresami, korespondowali ze sobą, a wielkie uczucie połączyło ich podczas prób do wspomnianego wcześniej festiwalu.
Czytaj też: „Poszłabym za Tobą” śpiewała Mira Kubasińska. Fani za nią szaleli, a ona nagle zniknęła...
Mira Kubasińska
Mira Kubasińska, Włodzimierz Nahorny, Józef Hajdasz, Tadeusz Nalepa, Piotr Nowak, Sopot 1969
Rok później, w styczniu 1964 roku, wokalistka i muzyk stanęli na ślubnym kobiercu. Wkrótce potem na świat przyszedł ich syn Piotr. To był dla niej intensywny czas. Mira Kubasińska wraz z mężem i założyła grupę Blackout, a także występowała z brytyjskim zespołem The London Beats. W wywiadach przyznawała potem, że nie poświęcała dziecku tyle czasu, ile chciałaby i ile powinna. „Piotruś miał wtedy nieco ponad rok — tułaliśmy się z nim po hotelach, po barach mlecznych, bo na restauracje nie było nas jeszcze stać. Autobus, trasa, pod ręką cały czas grzałka do gotowania kaszki. Jeździł tak z nami aż do czasu pójścia do szkoły. W 1968 r., kiedy wyjechaliśmy do Holandii, zostawiliśmy go w Rabce. I on nas po pół roku nie poznał”, mówiła Mariuszowi Szalbierzowi.
W 1968 roku Blackout ewoluował w Breakout. Rockowe brzmienia zachwyciły publiczność, a Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa stali się prawdziwymi gwiazdami muzyki lat 60. i 70. W końcu cała Polska śpiewała ich utwory, stali się idolami młodzieży. Jednak dla Miry Kubasińskiej popularność, a przede wszystkim rozpoznawalność, była wielkim obciążeniem i przytłaczała ją w codziennych sytuacjach. Nie miała chwili dla siebie, nie mogła spokojnie wyjść z dzieckiem na spacer czy zrobić zakupów. „To była bardzo dobra osoba. Szalenie ciepła, strasznie ciężko mi o tym mówić, bo byłem z nią mocno zaprzyjaźniony. […] Była bardzo lubiana, a przede wszystkim była bezkonfliktowa. Nie było z nią żadnych problemów, jakie pojawiają się w takich grupach po kilku latach pracy. U niej nie było gwiazdorstwa”, wspominał ją muzyk Tadeusz Trzciński.
Sprawdź też: Połączyła ich muzyka, a podzieliła zdrada. Halina Żytkowiak była gwiazdą Trubadurów i drugą żoną Krzysztofa Krawczyka
Rozpad małżeństwa, zakończona kariera... Mira Kubasińska odeszła od muzyki
Zespół zakończył karierę w 1982 roku. Dwa lata wcześniej Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa się rozwiedli. Z czasem okazało się, że więcej ich różni niż łączy. Z trudem przyszło im godzić życie prywatne i zawodowe. „Małżeństwo wcześniej już się rozpadało, tylko byliśmy na tyle dojrzali, aby postanowić, że Piotrek, przynajmniej do matury, nie będzie się w tym orientował”, opowiadał kultowy muzyk.
Artystka usunęła się w cień. Mówiło się, że próbowała załatać złamane serce po rozstaniu z mężem, że się pogubiła i ma problemy z alkoholem. Po raz drugi wyszła za mąż, urodziła syna Konrada. „Zamieszkała z takim facetem w przyczepie kempingowej. Mieli dziecko. Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana”, opowiadał Bogdan Loebl, autor tekstów popularnych hitów.
By zarobić na życie, Mira Kubasińska podejmowała się przeróżnych prac, o czym sama wspominała. „Aby zarobić na życie, przez siedem lat produkowałam i rozwoziłam farby dla zaopatrzenia artystów plastyków. Pracowałam w barku na Dworcu Centralnym, malowałam Smurfy, szyłam szelki. Jakoś musiałam sobie radzić…”, zwierzała się w wywiadzie Mariuszowi Szalbierzowi. Słowa artystki potwierdzał w materiale „Uwaga! Kulisy sławy” młodszy syn, Konrad. Zależało jej zawsze na tym, by zabezpieczyć dzieci. „Mama zawsze starała się, żeby na chleb i podstawowe rzeczy pieniądze były. Zarabiała na różne sposoby. Była dostawcą słodyczy i ciast. Jeździła wielkim dostawczym samochodem po Warszawie”, opowiadał.
Mira Kubasińska, Tadeusz Nalepa z synem Piotrem, Opole, 1969. VII Festiwal Piosenki Polskiej
Śmierć Miry Kubasińskiej - odeszła przedwcześnie
W połowie lat 90. dołączyła do zespołu After Blues. Występowała też z grupą K.G. Band czy Bluesquad. Planowała wrócić na scenę i przygotowywała się do wydania solowej płyty. „Muszę się pochwalić, że pracuję nad nowymi nagraniami. W styczniu ukaże się singiel, w kwietniu cała płyta, pierwsza po przeszło 25 latach. Wreszcie mogę powiedzieć: wracam!”, mówiła w wywiadzie z Mariuszem Szalbierzem. Nie zdążyła. Wszystko przekreśliła jej przedwczesna śmierć. Album „Mircale” pojawił się na rynku w 2009 roku. Dokończyli go potem koledzy artystki.
„Mam wrażenie, że Mira, będąc 60-letnią kobietą, była jak stare bluesmanki. Kiedy śpiewała o tragedii w miłości, wiedziała, o czym śpiewa. W brzmieniu jej głosu, może i w niedoskonałościach, czuć było to, co jest w rock’n’rollu i bluesie najważniejsze, sięgnięcie do trzewi, do prawdziwego bólu…”, opowiadał przyjaciel gwiazdy Sławomir Macias.
Mira Kubasińska ostatni raz spotkała się z publicznością 15 października 2005 roku w Szczecinie. Kilka dni później wybrała się na zakupy. Nagle zasłabła i straciła przytomność. Ludzie przechodzili obok, obojętni na jej los. Myśleli, że znajduje się pod wpływem alkoholu. Gdy trafiła do szpitala, było za późno. Odeszła nagle w wieku zaledwie 61 lat. Przyczyną jej śmierci był udar mózgu. „Nie jestem żadną artystką. Jestem zwyczajną babą, która kocha dom, swoich mężczyzn i babskie obowiązki”, opowiadała o sobie w rozmowie z Mariuszem Szalbierzem w 2005 roku.
Źródło: Kobieta Onet, Onet Kultura, Gazeta.pl, Pomponik, zyciorysy.info
Czytaj też: Stan Borys przeszedł udar i zawał serca. W dniu 82. urodzin życzył sobie tylko jednej rzeczy...
Mira Kubasińska, Kielce, 19.01.2003