To była płomienna miłość, która trwała 30 lat. Mąż Maryli Rodowicz spakował walizki i odszedł, gdy jej nie było w domu
„Nagle pod moją nieobecność mąż się wyprowadził i zabrał dwie ciężarówki rzeczy", mówiła
Maryla Rodowicz bez wątpienia jest królową polskiej sceny muzycznej. I choć w życiu zawodowym artystka osiągnęła niemal wszystko, tak prywatnie musiała zmierzyć się z wieloma problemami. Ulubienica słuchaczy nigdy nie miała szczęścia w miłości, a rana po poprzednim związku wciąż jest w niej żywa. Wokalistka od czasu do czasu opowiada o zakończonym kilka lat temu małżeństwie, które kosztowało ją wiele emocji i łez. Tak wyglądała relacja Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego.
Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński — historia miłości
„Namiętności się nie planuje, tylko namiętność się czuje. To są sytuacje, momenty i uniesienia. Maryla kocha bez pamięci, ale w momencie, kiedy przestaje kochać, to niestety zostawia za sobą spaloną ziemię. Każdy mężczyzna, którego kochałam, wniósł bardzo dużo do mojego życia i każdemu mogłabym podziękować za coś innego, gdybym miała dziękować", wyznała artystka w dokumencie — Maryla. Tak kochałam. Jednym z tych mężczyzn, o których wspominała piosenkarka, jest właśnie Andrzej Dużyński. Przypomnijmy, że w 2021 roku małżeństwo z 30-letnim stażem oficjalnie przeszło do historii...
Poznali się w 1985 roku, dzięki Agnieszce Osieckiej, która powiedziała do Maryli: „Wiesz co, dosyć tych artystów w Twoim życiu. Ja znam takiego biznesmena, musisz go poznać. Nazywa się Andrzej Dużyński i na pewno Ci się spodoba". Właściwie Agnieszka zaaranżowała nasze spotkanie. Ja byłam umówiona z Agnieszką, a Agnieszka była umówiona z kobietą Andrzeja, z którą wtedy był. On przyjechał, żeby odebrać tę kobietę z kawiarni. Jak widziałam, że idzie w moją stronę taki duży blondyn, pomyślałam: "O to chyba ten". I tak było. On podszedł, ja mówię: "To Pan?", a on: "To Pani?" (śmiech). I tak się zaczęło. Od razu uderzył mnie amor. To było elektryzujące przeżycie", wspominała w swoim dokumencie.
Oboje nie czekali długo ze ślubem, byli pewni swojej miłości. Kilka miesięcy od pierwszego spotkania stanęli na ślubnym kobiercu, z dala od błysku fleszy. Z czasem wyszło na jaw, że świadkami na ceremonii byli: Agnieszka Osiecka i Seweryn Krajewski. Co więcej, w 1987 roku zakochani doczekali się syna — Jędrzeja. „Poznaliśmy się w 1985 roku, a w 1987 roku urodził się Jędrek, czyli nasz syn. Jędrek był dowodem na to, że się kochamy i że chcemy razem stworzyć rodzinę, która będzie razem szła przez życie", mówiła Maryla Rodowicz. „Zakochiwałam się gwałtownie, a potem płakałam, czekałam, tęskniłam. Moje życie było jedną wielką szarpaniną. Aż spotkałam Andrzeja", dodawała w rozmowie z Claudią.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Poznały się za oceanem, połączyła je muzyka. Ewa Żmijewska i Shandy Casper tworzą duet na scenie i w miłości
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2011 rok
Przez 30 lat zakochani tworzyli niezwykle zgrany duet. Od czasu do czasu małżonkowie pojawiali się razem na imprezach branżowych, gdzie nie kryli swojej wielkiej i płomiennej miłości. Wychowywali również syna. Mieli wszystko, co tylko potrzebowali, by być szczęśliwą parą. Niestety to nie wystarczyło...
Maryla Rodowicz nie przestała pracować. Andrzej Dużyński natomiast trzymał dom w ryzach. Zajmował się rachunkami i dbał, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. O ukochanej zawsze mówił, że jest nie tylko jego największą miłością, ale też najlepszą przyjaciółką. Zaś artystka podkreślała, że: „To była płomienna miłość, ognista. Czułam się bezpieczna w jego ramionach. On był mocno zbudowany, barczysty. Wtedy kiedy tonęłam w jego ramionach, czułam się bardzo bezpiecznie", słyszeliśmy w filmie Maryla. Tak kochałam.
„Myślałam, że w końcu znalazła się opoka, o którą zmęczona Maryla chciała się oprzeć. I to było dla niej ważne, bo naprawdę on mi się kojarzył z takim zamiataniem puchu przed nią", zwierzała się Katarzyna Gärtner w tym samym filmie. Andrzej Kleszczewski, czyli muzyk, który przed laty współpracował z wokalistką, opowiedział również o dniu, w którym pierwszy raz spotkał Andrzeja Dużyńskiego: „Siedzimy w pociągu i patrze, że idzie taki blondyn w beżowym garniturze. Dźwiga wielkie wielkie walizki. Zdyszany rzucił te walizki przed wagonem i woła: „Maryla!". Maryla wyszła i powiedziała: „Daj tutaj, to trzeba wnieść". To był właśnie Andrzej Dużyński. To było moje pierwsze spotkanie z nim. Pomyślałem wtedy: „Ale ładny piesek". On był w niej zakochany, wszystko by dla niej zrobił", mówił. Niestety w pewnym momencie czar prysł i wielka miłość dobiegła końca...
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Maciej Damięcki zakochał się w niej bez pamięci. Ona twierdziła, że rozwód ocalił go przed tragedią
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2011 rok
Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński — powód rozstania
Ich małżeństwo trwało ponad trzy dekady i nikt nie spodziewał się, że zakończy się w atmosferze skandalu. Przypomnijmy, że w 2016 roku media informowały o pierwszym kryzysie w ich związku. „Upłynęło już prawie pół roku, od kiedy mój mąż wyprowadził się z domu, więc szanse na pogodzenie się z mężem są coraz mniejsze", mówiła wówczas ulubienica słuchaczy w rozmowie z Party. Niedługo potem w rozmowie z Grazią dodała, że „mąż dalej zabezpiecza mi tyły, utrzymuje dom, samochody, płaci rachunki. To miłe z jego strony. Jesteśmy w stałym kontakcie".
Niestety ich związek już nigdy się nie odbudował. „Byli z dwóch różnych światów, a artystę i jego duszę trzeba rozumieć. A duszę kobiety artystki to trzeba czuć. Gdyby to był związek dusz, to byłby nierozerwalny", wspominała Katarzyna Gärtner w produkcji — Maryla. Tak kochałam.
Maryla Rodowicz w filmie poświęconym jej osobie przyznała również, że Andrzej Dużyński wyprowadził się z domu pod jej nieobecność. „Kobieta ma intuicję i takie sytuacje, że Andrzej się nie rozstawał z telefonem były bardzo znamienne. Szedł z nim nawet do łazienki i co dzień o 22 szedł na górę. Mówił, że coś tam ma do zrobienia. Zachowywał się już inaczej, to było ewidentne, że coś jest na rzeczy. W dodatku miał dziecinne tłumaczenia. Mówił, że więcej pracuje, dlatego nie jada w domu. Nagle przestał jeść w domu, bo jego zdaniem gotowałam niezdrowo. Tłumaczył, że on musi jeść dietetycznie, dlatego je na mieście. To było przykre. Ale ja nie miałam takiej świadomości, ani takiej potrzeby, żeby zakończyć ten związek. Aż nagle pod moją nieobecność mąż się wyprowadził i zabrał dwie ciężarówki rzeczy", słyszeliśmy.
„Usłyszałam od niego, że […] do wszystkiego dodaję masło. Ale wymyślił! Mówił, że na kostkę masła kładę kawałek łososia i do piekarnika. Co za bzdura! Kostkę masła, o matko! Mówił, że tak go karmiłam, a przecież on powinien jeść dietetycznie", podkreślała w rozmowie z Twoim Imperium. „Mąż stał się podejrzliwy. Uważał, że wszędzie celowo dodaję masło, a już wtedy zaczął obsesyjnie dbać o linię", dodawała w Fakcie.
Podkreśliła również, że: „nie miałam takiego poczucia, że ten związek się kończy, tylko myślałam, że mamy trudny moment. Wydaje mi się, że to było bardzo dobre małżeństwo. Tak przynajmniej mi się wydawało przez 30 lat".
Zaś Maria Szabłowska, wieloletnia koleżanka pary podkreśliła, że „na początku Maryla nie dopuszczała do siebie, do swojej świadomości tego, że coś może się popsuć między nimi. Myślę, że ona to bardzo przeżyła", wyznała. Przypomnijmy, że małżeństwo Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego oficjalnie przeszło do historii w 2021 roku. „Myślę, że ten spektakularny rozwód, o którym pisały wszystkie gazety, to musiało być dla niej coś strasznego [...] Dla mnie to było coś strasznego, dlatego że Andrzej powołał mnie na świadka. Chyba Maryla nie miała świadomości i ja też nie, ale sam Andrzej mi to powiedział, że takie życie w cieniu takiej gwiazdy wymaga wyrzeczeń. Jemu chyba chodziło o czas, że ona zbyt dużo czasu poświęca swoim koncertom, karierze, książkom, itd. To był powód", kontynuowała dziennikarka.
SPRAWDŹ TEŻ: O zażyłości między nimi aż huczało, oni wymownie milczeli. Co tak naprawdę łączyło Macieja Musiała i Kingę Dudę?
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2013 rok
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2013 rok
A jak tamten okres wspomina Maryla Rodowicz? „Najtrudniejsze było mijanie się na korytarzu sądowym, ponieważ Andrzej się do mnie nie odzywał. Nie mówił mi nawet "dzień dobry", więc to było przykre [...] Mąż się związał z kobietą o 40 lat młodszą. Ale podobno dla mężczyzny nie jest to żadna przeszkoda. To, co mogli przeżywać moi poprzedni partnerzy, to teraz ja przeżywałam, dlatego że to spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Andrzej do dzisiaj się do mnie nie odzywa", mówiła z drżącym głosem.
W dokumencie dziennikarz spytał wokalistkę, czy chciałaby coś jeszcze powiedzieć byłemu mężowi. W odpowiedzi mogliśmy wówczas usłyszeć: „Nie, nie chce go widzieć", dodała, z trudem ukrywając łzy.
W wywiadzie dla Plotka piosenkarka wyznała również, że zdrada męża była dla niej ogromnym ciosem. „Kiedy się dowiedziałam, że mąż mnie zdradza, to było straszne. Jak jesteś w związku, to czujesz, że coś jest nie halo. Ja też miałam takie sygnały. Miałam czarno na białym, że mój mąż wychodzi ode mnie i patrzy na zegarek no i jedzie w innym kierunku, do jakiejś laski swojej. To była sobota. Mój mąż spakował torbę sportową i mówi: 'A pojadę do siłowni'. Ja mówię: 'Wiesz co, ja też pojadę, to spotkamy się na miejscu'. No i ja pojechałam, a on tam nigdy nie dotarł. Od tego się zaczęło", czytaliśmy. „To była naprawdę trauma. Jak dostałam zdjęcie od detektywa, to nie wiedziałam z kim się podzielić tą straszną informacją, tym dramatem. Pamiętam, że pojechałam do mojego znajomego, jak pokazałam mu te zdjęcia, to ręce mi się trzęsły. To było okropne. Te pierwsze lata były trudne", dodała.
Dzisiaj Maryla Rodowicz niczego nie żałuje i mówi wprost: „Czuję się nieskrępowana, niezależna… Niezależna częściowo, finansowo byłam zależna i to było fajne. Mąż płacił rachunki, a teraz niestety sama płacę. Największą przyjemnością jest płacenie rachunków... wtedy, kiedy się ma pełne konto", zapewniała. „Mogę robić to, co chcę. Jak się mieszka z kimś to jednak trzeba się liczyć z tą drugą osobą, a teraz mogę myśleć tylko o sobie", dodała w rozmowie z Plotkiem.
A jak na wypowiedzi byłej żony reaguje Andrzej Dużyński? „Nie będę komentować słów mojej byłej żony, ponieważ musiałbym odnosić się do poszczególnych wypowiedzi, które miały na celu zdyskredytowanie mnie. Chciałbym tylko przypomnieć, że sąd pierwszej instancji orzekł, po przesłuchaniu wielu świadków, których zresztą powołała Maryla, że nasze małżeństwo rozpadło się z winy obopólnej", kwitował. „Te wszystkie wymysły odnośnie kochanki, skrzywdzenia i oszustwa, które żona mi zarzucała, zostały oddalone, ponieważ nie miały żadnego potwierdzenia w faktach, tylko to były konfabulacje mojej żony. Powiedzmy sobie wprost, żeby przechylić szalę na swoją korzyść i w jakiś sposób manipulować. Bo to była ewidentna manipulacja, no ale artyści potrafią manipulować, to jest ich zawód. Także muszę powiedzieć, że tutaj ze względu na bardzo profesjonalne podejście udało mi się wybronić z tych kompletnie nieprawdziwych zarzutów", dodał 22 lipca 2021 roku, w dniu ogłoszenia rozwodu.
CZYTAJ TEŻ: Lanberry jest zakochana! Wiadomo, kim jest ukochany trenerki z „The Voice of Poland”
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2013 rok
Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński, 2013 rok