Wojciech Młynarski, VIVA! 2002
Fot. Robert Wolański
niezwykłe relacje

Wojciech Młynarski we wspomnieniach jedynego syna. "Nigdy nie byłem z ojcem na piwie ani na czymkolwiek"

Dziś Jan Młynarski żałuje jednej rzeczy...

Marcjanna Maryszewska 30 sierpnia 2023 07:41
Wojciech Młynarski, VIVA! 2002
Fot. Robert Wolański

Jest jedynym dzieckiem Wojciecha Młynarskiego, które poszło w jego ślady. Jan Emil Młynarski nie ukrywał jednak, że relacje z ojcem nie należały do najcieplejszych. Nie doświadczył z jego strony ciepła, nie spędzali razem czasu. A pomimo wszystko wybaczył mu wszystkie braki. "Relacja ojciec-syn jest trudna, ale ja mam już własne dzieci i własne problemy" — przyznaje artysta w najnowszym wywiadzie. Teraz sam wychowuje dwie córeczki: Helenę i Różę. Oto jak wspomina zmarłego tatę, oraz jakich błędów stara się nie popełniać...

Jakim ojcem był Wojciech Młynarski? Artysta we wspomnieniach syna

Choć Jan Młynarski zdecydowanie należy do grona artystów pilnie strzegących prywatności, o relacjach ze zmarłym tatą wypowiadał się wielokrotnie. Kilka miesięcy temu minęło sześć lat od śmierci wybitnego tekściarza — Wojciecha Młynarskiego, który odszedł 15 marca 2017 roku po długiej chorobie. Choć daleko było mu do miana rodzica idealnego, a szczere rozmowy należały w ich domu do rzadkości — dla syna nadal stanowił wzór. "Ojciec nie uczył mnie niczego specjalnie, z premedytacją. Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby powiedział: „Siadaj, teraz pogadamy”. Przez długi czas mogłem go obserwować i widziałem człowieka oddanego pracy" — wyznaje Jan Młynarski w wywiadzie dla Twojego Stylu. Dość wcześnie zorientował się, że jego tato jest bożyszczem i idolem dla dziesiątek tysięcy ludzi.

Wojciech Młynarski, VIVA! 2002

Wojciech Młynarski, VIVA! 2002
Fot. Robert Wolański

Jednak intensywna kariera Wojciecha Młynarskiego położyła się cieniem na jego relacji z dziećmi: Agatą, Pauliną i Janem. Jan jest najmłodszy z całej trójki rodzeństwa. W tej samej rozmowie przyznał, że nigdy nie postrzegał taty jako dobry wzorzec dla siebie. Wiele pozostawało do życzenia...

ZOBACZ: Jan Młynarski w poruszający sposób upamiętnił ojca na festiwalu w Sopocie. Publiczność wstała z miejsc

"Nigdy nie byłem z ojcem w górach, nad morzem, na rybach, na rowerze, na piwie ani na czymkolwiek. Nie gadałem z nim o dziewczynach ani o życiu. Ojciec był 41. rocznikiem, mama 38., przyszli na świat w strasznych warunkach", kontynuuje. W porównaniu z relacjami, jakie jego rówieśnicy mieli ze swoimi ojcami, odczuwał pewien dystans. Jednak dziś zachowanie rodziców stara się tłumaczyć traumami przodków, które na dobre zakorzeniły się w ich genach. "Ojciec i matka zostali wychowani przez pokolenie rodziców, które przeżyło rzeczy graniczne, straszne, niewyobrażalne. Nauka stwierdziła, że ta trauma zmieniła nasz genom, siedzi w naszym DNA. Przechodzi na nas, nasze dzieci i Bóg wie ile jeszcze pokoleń".

Jan Młynarski żałuje jednego. Tego nie zdążył zrobić przed śmiercią taty

Ostatecznie 44-letni muzyk wybaczył ojcu wszystkie błędy oraz pogodził się z tym, że jego życie nie było takie, jak rówieśników. Nie mieli finalnej rozmowy przed śmiercią, pewne słowa miały pozostać niewypowiedziane... Jednak pomimo wszystko bardzo szczerze opowiada o swoim życiu jako syna uwielbianego artysty. Wspomina też o wadach związanych z posiadaniem znanego nazwiska: "Relacja ojciec-syn jest trudna, ale ja mam już własne dzieci i własne problemy. Od dawna odpowiadam za siebie. Przez wiele lat musiałem się mierzyć z rolą „syna Wojciecha”, więc to są sprawy, z którymi jestem pogodzony".

ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Ciechowski był tatą czwórki dzieci. Jak wygląda ich życie? Nie poszły w jego ślady

Jednak jest jednak rzecz, której szczerze żałuje. Chodzi oczywiście o muzykę — Jan i Wojciech Młynarscy posiadają we wspólnym dorobku artystycznym zaledwie jedną piosenkę. Dziś syn wielkiego muzyka plany może snuć jedynie w swojej głowie. "Namówiłbym go na przykład na założenie młodego zespołu, a on by napisał nowe piosenki. Ojciec umarł, następnego dnia po jego śmierci mieliśmy z Marcinem Maseckim pierwszy secret show „Nocy w wielkim mieście” dla znajomych. Posypały się nagrody, koncerty, splendor. To się dokładnie minęło. Wierzę, że wtedy ojciec złapałby wiatr w żagle" — wyznaje z sentymentem Beacie Nowickiej.

Choć jego dzieciństwo było dalekie od ideału, sam stara się najlepiej jak może, aby nie popełnić błędów swoich rodziców. Jako ojciec dwóch córeczek ma nie lada zadanie. "Staram się, ale nie mam pojęcia, czy mi to wychodzi, proszę zapytać córki za piętnaście lat. Próbuję moim dzieciom po prostu nie przeszkadzać. Czy to jest dobre? Nie da się przewidzieć", podsumowuje w dalszej części rozmowy. Niestety sam cierpiał z powodu biedy i braku zainteresowania we własnym domu rodzinnym. Wszelkie trywialne sprawy jak jego plan lekcji czy zaliczenia przedmiotów schodziły na dalszy plan...

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jan Młynarski daje córkom to, czego sam nie miał. Jego małżeństwo z piękną dziennikarką jest owiane tajemnicą...

Często porównywał się do swoich kolegów — choć później okazywało się, że i w ich życiu nie brakowało zmartwień i osobistych dramatów. Część tych pozornie idealnych rodzin rozpadła się z czasem... "Inni mieli cieplarniane warunki: wspólne wakacje, zajęcia pozaszkolne, ciepłe obiady, milion godzin przegadanych na każdy temat, najlepszy pokój, wyprawy do muzeum… Tyle że później spędzili trzy lata w Monarze, a dziś są po trzech rozwodach", podsumowuje gorzko Jan Młynarski.  

Jan Młynarski, Wojciech Młynarski

Jan Młynarski, Wojciech Młynarski
Fot. TRICOLORS/East News

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…