Tata odwiózł ją na dworzec, myślała, że się na nią obraził. Halina Mlynkova nie zdawała sobie sprawy, że to ich ostatnie spotkanie
„On mnie odwoził rano na dworzec i do 10 minut go nie było"
Halina Mlynkowa w życiu zawodowym wciąż się rozwija i spełnia marzenia. A prywatnie? Musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Okazuje się, że artystka miała nie tylko skomplikowane życie uczuciowe, ale też rodzinne. Jakiś czas temu piosenkarka postanowiła opowiedzieć trochę więcej o relacji z ojcem. To właśnie ona była ostatnią osobą, którą widział przed śmiercią.
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 07.06.2024 r.]
Halina Mlynkova wspomina ostatnie chwile z ojcem. Widziała go niedługo przed śmiercią
W podcaście Żurnalisty Halina Mlynkova wspomniała jedno z najbardziej dramatycznych momentów w swoim życiu. Ulubienica słuchaczy była ostatnią osobą, z którą jej ojciec miał kontakt przed śmiercią. Przypomnijmy, że Władysław Młynek odszedł nagle w wieku 67 lat, a przyczyną śmiercią był wylew. „To był najtrudniejszy czas w moim życiu. To było coś, do czego nie chciałabym już wrócić. Ja też przeżywałam śmierć mojego taty, dla mnie to była taka sama trauma. Tym bardziej że ja byłam z nim ostatnia", mówiła.
Halina Mlynkova, 2023 r.
„Ten proces wylewu zaczął się, kiedy on mnie już odwiózł na dworzec. Ja widziałam, że on jest dziwny, ale myślałam, że on się na mnie obraził, że mu gazety nie chcę kupić. A on już się źle czuł. Wrócił do domu i zmarł. On mnie odwoził rano na dworzec i do 10 minut go nie było czy tam do 20. Analizowałam oczywiście do ostatniej chwili, łącznie z tym to, że nie dałam mu ostatniego buziaka. Jak to zawsze robiłam", wspominała wokalistka.
„Myślałam wtedy, że wrócę w środę, a to był poniedziałek. Myślę, dobra, zaraz w środę się widzimy. Analizujesz takie rzeczy, myślisz sobie, jakbym wiesz, wróciła, jakbym nie pojechała rano, może byśmy go uratowali, nie wiem", kontynuowała.
- CZYTAJ TAKŻE: Ma 24 lata i poszedł jej śladami. Syn Natalii Kukulskiej jest niemniej utalentowany niż jego sławna mama
Halina Mlynkova o śmierci ojca
Po śmierci taty artystka się załamała. Musiała jednak być silna, gdyż była w trakcie jednej z najważniejszych tras koncertowych w jej karierze. Co więcej, w tamtym czasie musiała wspierać swoją ukochaną mamę, dla której śmierć męża była niewyobrażalnym ciosem. „Mama, która go bardzo kochała, ale obciążyła mnie wszystkimi żalami, które miała do niego, ze względu na to, że on jej po prostu odszedł. Naprawdę ona go bardzo kochała", zwierzyła się Halina Mlynkova w tym samym podcaście. „To było też specyficzne małżeństwo ze względu na to, że moja mama była właśnie tak mocno skupiona na tym, żeby nam dać ten parasol ochronny, a z drugiej strony ten jej szalony artysta", dodała.
„Ona z nim nie miała łatwo. Natomiast nagle spada to na mnie. Siedzi godzinami i mi o tym opowiada, a ja byłam w trakcie trasy koncertowej, gdzie zagraliśmy w rok ponad 1000 koncertów. Graliśmy po trzy koncerty, w ogóle ja już nie wiedziałam, jak się nazywam i w międzyczasie jeździłam jeszcze wspierać moją mamę", podsumowała piosenkarka.
Halina Mlynkova, 2014 rok
Kim był Władysław Młynek, czyli ojciec Haliny Mlynkovej?
Pracował jako nauczyciel w szkołach na Zaolziu w Trzyńcu, Gnojniku, Milikowie i Bukowcu. Co więcej, od 1978 roku Władysław Młynek był dyrektorem artystycznym męskiego chóru Gorol w Jabłonkowie, a także dyrektorem artystycznym festiwalu Gorolskie Święto. Nie każdy wie, że był założycielem wielu chórów w całym regonie.
Zaś w latach 1990-1993 sprawował funkcję prezesa Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. Był także członkiem organizacji literackich, a od 1992 roku był kierownikiem wydawnictwa magazynu Zwrot. „To już 20 lat! Dziś mija 20-ta rocznica, kiedy ostatni raz złapał mnie za rękę i uśmiechnął się ze zrozumieniem i pełen troski „co” ze mnie wyrośnie. Mój Tato. Dyrektor, nauczyciel, poeta, pisarz, wspaniały artysta, niezwykły człowiek", wspominała Halina Mlynkova w jednym z wpisów na Instagramie.
Władysław Młynek odszedł w wieku 67 lat.