Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.
Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski
NIEZWYKŁE HISTORIE

Były nierozłączne, potem utraciły kontakt na lata. Nie zdążyły nagrać ostatniej wspólnej piosenki

„Gdyby człowiek "święty" był zdefiniowany, to Ania zapewne miałaby wszystkie jego cechy”, mówiła o przyjaciółce Katarzyna Gaertner

Olga Figaszewska 3 marca 2024 18:55
Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.
Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski

Anna German była najlepszą piosenkarką swojego pokolenia, cenioną poza granicami. Z kolei Katarzyna Gaertner należy do grona najlepszych kompozytorów w historii polskiej muzyki. Dwie artystki połączyła wyjątkowa przyjaźń, która przetrwała lata. To pianistka napisała muzykę do piosenki Tańczące Eurydyki, z którymi Anna German podbiła opolską scenę. Po tragicznym wypadku  ich relacje się rozluźniły. Choć po latach zamierzały znów połączyć siły, nie było im dane spotkać się na artystycznej ścieżce. Nie zdążyły. Anioł Polskiej Estrady odszedł przedwcześnie. „Wspominam ją z ogromnym sentymentem, bo ją kochałam i uważam za jedną z największych światowych wokalistek. Czuję ogromny żal, że tak utalentowana osoba nie mogła dłużej żyć”, mówiła Katarzyna Gaertner w rozmowie z Echo Dnia. 

Przyjaźń Anny German i Katarzyny Gaertner

Mówi, że Anna German otrzymała od Boga wielki dar – głos o niespotykanej barwie. „Miał wyjątkowe częstotliwości i właściwości lecznicze”, wspominała kompozytorka w rozmowie z Echo Dnia. Nie ma wątpliwości, że to właśnie dzięki niemu, Anna German do dziś cieszy się tak wielką sławą.

Wiele je łączyło – nie tylko pasja do muzyki. Nic dziwnego, że od razu poczuły do siebie sympatię. To Szymon Szurmiej poznał kompozytorkę z uwielbianą wokalistką. Wiedział, że gdy połączą siły, narodzi się coś niezwykłego. I miał rację. „Spotkałyśmy się we wrocławskiej estradzie, ona we Wrocławiu spędziła swoją młodość i powiedziałam, że mogę podarować jej piosenkę "Tańczące Eurydyki". Wcześniej śpiewała ją Helena Majdaniec, ale nie wypadła zbyt dobrze. Początkowo Ania obawiała się ją zaśpiewać, uważała muzykę za zbyt udziwnioną i skomplikowaną, ale w końcu odważyła się, a ja wiedziałam, że w jej wykonaniu zabrzmi ona wyjątkowo. Nie pomyliłam się”, tłumaczyła Katarzyna Gaertner w rozmowie z Iwoną Rojek dla Echa Dnia. 

Piosenka Tańczące Eurydyki była dla wokalistki przełomem. Anna German dopiero zaczynała swoją karierę. Szukała swojej drogi w życiu. Najpierw chciała być malarką, potem ukończyła geologię, ale jak się okazało, to muzyka była jej pisana. „Nie chodziła do żadnych szkół w tym kierunku, nie szkoliła głosu, a mimo tego urzekała publiczność”, opowiadała pianistka.

Sprawdź też: Walczy z rzadką chorobą, marzy o powrocie do śpiewania. Céline Dion nie zamierza się poddawać

Katarzyna Gaertner
Fot. Karewicz/AKPA

Katarzyna Gaertner

Anna German wykonała piosenkę podczas festiwalu w Opolu. Zrobiła ogromne wrażenie na publiczności i jury. Zdobyła pierwszą nagrodę. Gdziekolwiek się nie pojawiała i śpiewała Eurydyki, to wygrywała. Występ przyniósł jej sukces i popularność, był początkiem ich owocnej współpracy. Przez pięć lat były nierozłączne. „Była muzycznym zjawiskiem. Wszystkie wokalistki, które śpiewały Eurydyki naśladowały jej głos i interpretację. Bezskutecznie. Bo Eurydyki Ani były niepowtarzalne”, zaznaczała Katarzyna Gaertner w rozmowie z Radio Kielce. 

Potem wszystko ruszyło ekspresowo. Wokalistka nagrała trzydzieści piosenek z muzyką Gaertner. Dokładnie wiedziały, co chcą osiągnąć, jakie piosenki tworzyć. Po prostu nadawały na tych samych falach i nie było między nimi żadnych konfliktów. Katarzyna Gaertner często łączyła smyczki z gitarami, chóry z orkiestrą symfoniczną. Na każdy z pomysłów Anna German reagowała z entuzjazmem. Potrafiła zaśpiewać każdą partię wymyśloną przez pianistkę. „Chyba wyczuwałam muzyczne ciągoty Ani. Łączyłam smyczki z ostrymi gitarami, wielkie chóry z orkiestrą symfoniczną. Zgadzała się z każdym pomysłem”, opowiadała.

Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.
Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski

Anna German, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.

Katarzyna Gaertner o relacji z Anną German. Tak wspomina przyjaciółkę

Katarzyna Gaertner zauważa, że mimo panującej ery Beatlesów i Rolling Stonesów, głos wokalistki był uwielbiany przez słuchaczy. Gdyby nie dramatyczny wypadek i choroba, losy Anny German mogłoby potoczyć się inaczej. Czekała na nią światowa kariera. Do tragedii doszło w nocy z 27 na 28 sierpnia 1967 roku na Autostradzie Słońca We Włoszech. „W 1967 roku Ania pojechała do Włoch, wystąpiła w San Remo, nagrała płyty. Cieszyła się zainteresowaniem mediów. Była na drodze do olbrzymiego sukcesu, ale jej karierę przerwał ten koszmarny wypadek…”, mówiła Katarzyna Gaertner w rozmowie z PAP Life. Nie pojawiły się już na festiwalu w  Tokio, Filadelfii  czy Rio de Janeiro.

Relacje Anny German i Katarzyny Gaertner lekko się rozluźniły. „Dwukrotnie wyjeżdżałam na dłuższe stypendium do Londynu, zaczęłyśmy się mijać realizując własne pasje”, mówiła w rozmowie Echo Dnia. Lekarze przekonywali ją, że nigdy nie wróci na scenę. Nie chciała w to wierzyć, zrobiła wszystko, by  udowodnić, że się mylą. Gdy po kilku  latach Anna German wróciła na estradę, zaczęła śpiewać piosenki przepełnione smutkiem i żalem. Kochała muzykę, to dawało jej siłę. Po raz pierwszy wystąpiła w styczniu 1970 roku w Sali Kongresowej. „Po wypadku nie wróciła już do mnie, chciała  śpiewać własną muzykę. Jej dusza śpiewała w innym nastroju i sama najlepiej to czuła. Moja rola się skończyła", mówiła artystka w rozmowie z magazynem Retro

Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.
Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski

Anna German, Katarzyna Gärtner, Katarzyna Gaertner, Polska, 1966.

Nie zdążyły nagrać wspólnej piosenki. Anna German odeszła przedwcześnie

Katarzyny Gaertner w jednym z wywiadów zdradziła, że wokalistka odezwała się do niej w 1981 roku po latach milczenia. Zwróciła się z prośbą o napisanie piosenki. Kompozytorka nie wiedziała, że wokalistka mierzy się z chorobą. W połowie lat 70. lekarze zdiagnozowali u niej chorobę nowotworową. Wokalistka miała nadzieję, że uda jej się ją pokonać.

Katarzynie Gaertner i Annie German nie było im dane znów się spotkać „Nie wiedziałam, że jest ciężko chora, chociaż wtedy powiedziała coś takiego: chcę zaśpiewać jeszcze jakąś twoją piosenkę. Rosyjski tekst miał do niej napisać Aleksander Żygariow. Zabrałam się za to, ale później wyjechałam do Szwajcarii, potem był stan wojenny, a niedługo Ania umarła. Niespodziewanie”, opowiadała Katarzyna Gaertner w rozmowie z Echo Dnia.  

Czytaj też: Brat Katarzyny Dowbor romansował ze znaną aktorką. Osiągnął sukces za oceanem, jest posiadaczem gigantycznej fortuny

Anna German odeszła wieczorem 25 sierpnia 1982 w Szpitalu Klinicznym przy ul. Szaserów w Warszawie. Rodzina, przyjaciele i wierni fani pożegnali ją 30 sierpnia 1982. Artystka spoczęła na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie.

Katarzyna Gaertner wciąż wspomina ją z czułością i sentymentem. Anna German posiadała wiele niezwykłych cech, a w ludziach chciała widzieć tylko dobro. Może to przez trudne przeżycia z dzieciństwa? „Miała w sobie olbrzymie pokłady życzliwości i ciepła. Ojciec był rozstrzelany, brat umarł, z matką i babcią tułały się i znosiły biedę. W wieku dziesięciu lat trafiła do Polski. Mimo tego była kobietą z klasą. Myślę, że na jej maniery zachowanie, podejście do drugiego człowieka miało też wpływ jej protestanckie wychowanie”, zastanawiała się Katarzyna Gaertner w rozmowie z Echo Dnia.

Anna German w oczach przyjaciółki była prawdziwym aniołem, artystką oddaną sztuce. Biło od niej ciepło, spokój i dobroć. Jej nie dało się nie kochać. „Gdyby człowiek "święty" był zdefiniowany, to Ania zapewne miałaby wszystkie jego cechy”, mówiła Katarzyna Gaertner w rozmowie z PAP Life. „Gwiazda "Anna German" świeci na firmamencie nieba. Historia Anny to ewenement w skali światowej, jedyny niepowtarzalny głos”, mówiła Katarzyna Gaertner w rozmowie z PAP Life.  

Źródło: Dzieje.plEcho DniaDziennik.plRadio Kielce

Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…