Reklama

Nauczyciel i dyrektor. Gdy zdecydował się kandydować, pytał uczniów, czy pozwolą mu iść do Sejmu. Nie obyło się bez łez... Prowadzący programu „Nastolatki rządzą… kasą” na antenie TVN to jedna z nowych twarzy na Wiejskiej. Kim jest Marcin Józefaciuk, ultramaratończyk, który ma nadzieję zrewolucjonizować polski system nauczania?

Reklama

Marcin Józefaciuk dba o przyszłość młodych Polaków

Po raz pierwszy stał się osobą publiczną, gdy zaczął prowadzić program „Nastolatki rządzą… kasą” nadawany na antenie TVN. Program skierowany jest do osób młodych i miał im przybliżyć, jak zarządzać budżetem domowym. To nie pierwszy raz, gdy poseł zatroszczył się o przyszłość dzieci. Okazało się, że jego dotychczasowa praca ma z tym wiele wspólnego! Marcin Józefaciuk był bowiem przez lata nauczycielem języka angielskiego, języka polskiego dla ukraińskich uczniów, informatyki, wychowania fizycznego, etyki, fizyki, a także specjalistycznych przedmiotów optycznych. Pomimo tych wszystkich nauczanych przedmiotów pełnił także funkcję dyrektora, a później wicedyrektora Zespołu Szkół Rzemiosła im. Jana Kilińskiego w Łodzi!

Gdy dowiedział się, że musi opuścić szkołę na rzecz mandatu poselskiego, jego serce rozdarło się na pół. „[...] dowiedziałem się, że nie mogę łączyć tych funkcji. W poniedziałek zaprosiłem na spotkanie samorząd uczniowski. Na salę gimnastyczną przyszło prawie 400 dzieciaków. Zadałem im pytanie wprost: „Czy mam rezygnować z mandatu, żeby zostać w szkole?” wspominał w wywiadzie dla portalu natemat.pl. Starał się wytłumaczyć uczniom, jakie obowiązki go teraz czekają. „Nie było jednoznacznej odpowiedzi. Wszystkie dzieciaki głosowały przez podniesienie ręki. 70 proc. było za tym, żebym odszedł. A 30 proc. za tym, żebym został. Trochę łez się polało ze wszystkich stron. Ale jedno dziecko krzyknęło: „Nie po to na pana głosowałam, żeby teraz pan został!”. Potem podchodzili i mówili: „Niech pan pokaże, że mój głos miał jednak znaczenie”. Ryczeliśmy wszyscy” przyznał z melancholią.

Czytaj także: Był wymagającym przywódcą, ale dla córek zrobiłby wszystko. Jakim ojcem był Józef Piłsudski?

„W głosowaniu jawnym zgodzi się puścić mnie do ław poselskich pod warunkiem, że będę do nich wracał oraz, w ramach wolontariatu, poprowadzę zajęcia przygotowujące do matury oraz języka polskiego dla uczniów z Ukrainy” napisał w poście na swoim profilu na Instagramie.

Poseł Marcin Józefaciuk: „jestem zatwardziałym singlem”

Marcin Józefaciuk jest bardzo aktywny na swoich profilach społecznościowych. Na zdjęciach, które udostępnia, na próżno jednak doszukiwać się jego bratniej duszy. Jak się okazało, poseł w związku nie jest i nie zamierza być. Jak wyznał, jest „zatwardziałym singlem”: „Mam za sobą kilka związków — dwa były szczególnie intensywne. W jednym zostałem mocno zraniony. Drugi się rozpadł, bo zdałem sobie sprawę, że to nie dla mnie. W moim odczuciu bycie singlem to wolność wyboru, a związek to podporządkowanie, na które nie ma we mnie zgody. Nie sądzę, aby mogło się to zmienić” przyznał w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.

Dodał także, że nie czuje się samotny, a za jego decyzją stoi kilka starannie przemyślanych powodów: „Nie czuję potrzeby posiadania kogoś. Po długim okresie singlowania chyba za mocno by mi przeszkadzało, gdyby ktoś układał swoje skarpety w moim domu albo — co gorsza — próbował wpłynąć na to, jak ja je układam. [...] Czasem wydaje mi się, że związek to wypełnienie czasu wieczorami i w weekendy, czyli wtedy, gdy nie ma pracy, która zajmuje większość życia i jest jego celem. Ja takiego wypełniania nie potrzebuję. Nie przeraża mnie powrót do domu, w którym nie czeka drugi człowiek” przyznał na łamach magazynu.

Zobacz również: Ukochana Szymona Hołowni zdradziła, jakim jest mężem: „Nie będę okłamywała, że jest mi lekko"...

Poseł od lat angażuje się społecznie

Dodał także, że aby się realizować i spełniać się w swoich pasjach nie potrzeba być w związku. A pasję ma wyjątkową: bieganie. I to nie byle jakie. Jest ultramaratończykiem, czyli biega długodystansowo... bardzo długodystansowo. Był uczestnikiem próby pobicia rekordu Guinnessa, gdzie zamierzał przebiec 680 km w tydzień! Chociaż próba zakończyła się niepowodzeniem, Marcin Józefaciuk się nie poddał. Biegał także w próbie kolejnego pobicia rekordu 305 km w 48 godzin.

Biega, bo lubi, ale także w szczytnych celach: biorąc udział w biegach, wspierał wiele organizacji, w tym zbiórkę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy w sztafecie na 900 kilometrów „Przegoń Raka dla Dzieciaka”.

Niestety, mimo oddawania swojego serca w słusznych sprawach, jego postać wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Są one najczęściej spowodowanie jego... niecodziennym wyglądem. Można założyć, że jest najbardziej wytatuowaną osobą siedzącą w ławie poselskiej. Jak reaguje na krytykę? Wyznał, że stara się o niej nie myśleć i innym radzi to samo. „Jest dużo hejtu i rzeczy negatywnych, ale nie zdziwiło mnie to. Podejrzewałem, że tak będzie, jestem przyzwyczajony do różnych komentarzy tego typu. Jeszcze raz poprosiłem tylko moich najbliższych: uczniów, współpracowników, rodzinę, żeby nie czytali i nie reagowali. A jeśli czytają, żeby nie komentowali, bo nie ma po co” mówił dla natemat.pl

Obecnie poseł stara skupiać się na nowej funkcji. Jedną z niego głównych domen jest edukacja, którą chce dostosować do potrzeb młodych ludzi. „System edukacji ma być przede wszystkim stworzony dla nich i dla ich dzieci. Już nie dla nas. To ma być szkoła ich marzeń, a nie szkoła naszych marzeń. Wymagam od moich uczniów, żeby patrzyli mi na ręce. Oni wiedzą, że mają mi patrzeć na ręce” przyznał.

Zobacz także: „To jest mama Kreta". Paulina Młynarska w Grecji odnalazła harmonię i spokój. Tak dziś wygląda jej codzienność

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama