Jackie Kennedy zrobiła wszystko, by chronić pamięć o JFK. Mimo że nie był idealnym mężem...
1 z 7
Nie zajmowała się polityką, ale to ona była najbliżej prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy'ego i miała wielki wpływ na jego karierę. Kim była Jacqueline Kennedy? Na pewno nie tylko "żoną swojego męża". Dlatego gdy 2 marca 1964 roku do Waszyngtonu przybył Arthur Schlesinger, historyk z Harvardu, który chciał stworzyć kompendium wiedzy o prezydenturze JFK, to Jackie Kennedy była najważniejszą z tysiąca osób, z którymi chciał porozmawiać.
To ona znała wiele tajemnic z życia prezydenta, ale dotąd nie udzielała wywiadów. Dopiero jemu zgodziła się pomóc. Miała do niego zaufanie, ale poprosiła tylko o jedno. Tekst mógł się ukazać wiele lat po jej śmierci. Dlaczego? Czy Jackie opowiedziała o seksoholizmie prezydenta? Czy wiedziała, kto go zabił? Spekulacjom nie było wtedy końca.
Urodziła się równo 87 lat temu, a odeszła ponad 22 lata temu, ale wciąż fascynuje, pozostaje zagadką i ikoną stylu. Powstaje właśnie miniserial o losach rodziny Kennedych "The Kennedys After Camelot", w którym w postać Jacqueline wcieli się Katie Holmes.
Gdy 48 lat po śmierci ojca Caroline Kennedy zgodziła się na publikację wywiadu-rzeki, wydawcy zamówili milion egzemplarzy. Książka nie zawierała wprawdzie żadnych informacji dla historyków. Ale Jackie Kennedy z wielką szczerością opowiedziała w niej o czasach spędzonych w Białym Domu. O ludziach ze świecznika, których spotkała w czasie prezydentury męża. Podczas siedmiu ponadgodzinnych sesji zdradziła wiele szczegółów. Nic jednak, co kompromitowałoby Johna. Nawet w takiej chwili była mistrzynią PR, która zbudowała mit rycerza bez skazy.
2 z 7
W rozmowach ze Schlesingerem Jackie Kennedy sięga do początków znajomości z Johnem. Już wtedy wie, że życie u jego boku nie będzie łatwe. Jest przystojny i utalentowany. Pochodzi z najbardziej wpływowego rodu w Ameryce. Ale traktuje kobiety jak zabawki. Na dodatek cierpi na chorobę Addisona, chroniczną niedoczynność kory nadnerczy. W wieku 36 lat jest kaleką. Nie funkcjonuje bez mocnych lekarstw. Zaufany medyk klanu Kennedych, nazywany przez Johna „Dr. Feelgood”, sporządza mu mikstury przeciwbólowe. Gdyby to wszystko wyszło na jaw, zdolny młody polityk nie miałby szans na prezydenturę. Jackie Bouvier, której ojczym jest spadkobiercą koncernu naftowego Standard Oil, mogłaby więc lepiej wyjść za mąż. Wybiera jednak Johna i odtąd wspiera go – za każdą cenę. Kiedy po zaręczynach w 1953 roku trafiają na okładkę magazynu „Life”, Jackie wygląda na najszczęśliwszą kobietę na świecie. Uosabia wszystko, co kochają Amerykanie: urodę, władzę, klasę. Jej ślub w Newport staje się medialnym spektaklem. Mało kto wie, że tego dnia John ją zdradza.
„Przez następne lata John jest całkowicie oddany polityce”, wspomina Jackie Kennedy w rozmowie ze Schlesingerem. Nie wspomina, że nie ma dla żony czasu. Traktuje ją lekceważąco.
Jackie Kennedy nie wtrąca się do polityki. Uważa, że polityka nie jest dla kobiet, bo są zbyt emocjonalne. Kiedy jednak próbuje rozmawiać z Johnem o sytuacji na Kubie lub w Wietnamie, on szybko ucina rozmowę: „Boże, dzieciaku”. „Zaledwie po dwóch latach od ślubu Jackie przypominała kogoś, kto wyszedł cało z katastrofy samolotowej. Poważnie myślała o rozwodzie”, relacjonuje jeden z przyjaciół. Z Johnem łączą ją książki. „Czytał jak opętany. Przy stole, podczas posiłków, w wannie. Kilka książek w weekend. W niedzielę wyrywał recenzje z »The New York Timesa« i zakreślał pozycje, które chciał przeczytać. Wyszukiwał cytaty, które wplatał do swoich przemówień”, opowiada Schlesingerowi. Ale książki to za mało, by utrzymać związek. Jackie nie może urodzić dziecka. W sierpniu 1956 roku na świat przychodzi martwa dziewczynka. Dopiero rok później rodzi się Caroline. „Dlaczego więc postanawia trwać przy mężu?”, zastanawia się historyk.
Polecamy: Kennedy, Bruni, Warhol, Kidman... Fotograf "Vanity Fair" i najbardziej fascynujące gwiazdy
3 z 7
Jackie Kennedy szybko daje odpowiedź. John coraz szybciej pnie się po szczeblach władzy. Perspektywa zdobycia Białego Domu wydaje się realna. Jej odejście mogłoby zniszczyć jego plany. W rozmowie ze Schlesingerem, wspomina: „Przestałam go wypytywać o cokolwiek. Uznałam, że najlepszego wsparcia udzielę mu, tworząc w domu atmosferę serdeczności i bezpieczeństwa”. John wygrywa wybory. Tuż przed zaprzysiężeniem, w listopadzie 1960 roku, Jackie rodzi pierwszego syna, Johna Juniora. Po cesarskim cięciu ledwie trzyma się na nogach. Ale bierze dexedrynę, dzięki której dwa miesiące później może przetrwać liczne uroczystości związane z zaprzysiężeniem. Ma nadzieję, że przeprowadzka do Białego Domu uratuje jej małżeństwo. W końcu John będzie teraz pracował tuż obok. Niestety, nic nie układa się po jej myśli. Owszem, spędza większość czasu z nią i z dziećmi, razem jadają śniadania. Jackie opowiada Schlesingerowi: „To był najszczęśliwszy okres w moim życiu. Nigdy nie byliśmy sobie bliżsi niż wtedy… również fizycznie. Czasami spędzaliśmy ze sobą całe noce”. Ale milczy o 15-minutowych schadzkach męża z kobietami nad basenem. O romansie z Marilyn Monroe.
Woli mówić o swoich osiągnięciach. Już wtedy, według Schlesingera, tworzy własny świat. Odnawia Biały Dom, który jej zdaniem „powinien odzwierciedlać potęgę Stanów Zjednoczonych”. Sprowadza meble i obrazy z Paryża. Wydaje „White House Tour” – przewodnik po prezydenckiej siedzibie. „Byłam szczęśliwa, że udało mi się zrealizować coś, z czego mogłam być dumna”, mówi. Dzięki niej Biały Dom staje się centrum kulturalnym i towarzyskim. Słucha się tam jazzu, pali papierosy, pije whisky. Jackie ma doskonałe kontakty z ludźmi ze świata filmu, biznesu. André Malraux, francuski minister kultury, ma takie zaufanie do Jackie, że oddaje jej w depozyt „Monę Lisę”. Pierwsza dama staje się ikoną stylu. Jej wszystkie podróże zagraniczne są sukcesem. W Wersalu siedzi obok Charles’a de Gaulle’a i biegłą francuszczyzną rozmawia z nim o filozofii. „To ja jestem tym mężczyzną, który towarzyszył Jacqueline Kennedy podczas jej wizyty w Paryżu”, żartuje potem prezydent.
Polecamy: „Nikt nie wygląda nago lepiej niż ja” - mawiała Marilyn Monroe
4 z 7
Mimo że John podejmuje decyzję o interwencji w Zatoce Świń i prawie doprowadza do wybuchu wojny, Jackie Kennedy w rozmowie ze Schlesingerem nie znajduje dla niego słów uznania jako polityka. „Poszedł do swojej sypialni i zaczął płakać. Szlochał”, wspomina. Gdy w październiku 1962 roku świat staje na krawędzi wojny nuklearnej, Jackie deklaruje, że gdyby doszło do najgorszego, chce umrzeć… na trawniku przed Białym Domem u boku męża. „To czas, w którym byłam mu najbliższa”, zwierza się Schlesingerowi. Na innych politykach nie zostawia suchej nitki. Według niej pastor Martin Luther King, słynny bojownik o prawa Afroamerykanów, to „hipokryta urządzający w hotelach seksualne orgie”. Premier Indii Indira Gandhi jest „nadętą babą, pozbawioną taktu, ponurą, przerażającą kobietą”, a kanclerz Niemiec Konrad Adenauer to „zgorzkniały starzec, który dawno powinien był odejść”.
Polecamy: Athina Onassis o zdradach męża dowiedziała się od ochroniarzy. Czy dotknie ją klątwa Onassisów?
5 z 7
Zdaniem Schlesingera tylko dzięki niej JFK ma szansę na reelekcję. Jak zauważa amerykański historyk Robert Dallek, autor obszernej biografii Johna F. Kennedy’ego: „PR Jackie sprawia, że ocena prezydentury Johna wypada dobrze. Udaje jej się zepchnąć w cień jego porażki: brak ważnych ustaw, coraz większe zaangażowanie w wojnę w Wietnamie”. Skrzętnie też ukrywa pogarszający się stan zdrowia męża. John ma problemy z kręgosłupem, nadwrażliwość żołądka, prawdopodobnie cierpi na chorobę weneryczną. W ciągu dwóch lat dziewięć razy trafia do szpitala. Po jednej z operacji zapada w śpiączkę. Nie funkcjonuje bez amfetaminy. To łagodzi ból, ale zaburza jasność myślenia. Jackie potrafi też wykorzystać do walki o reelekcję media. „Kennedy byli pierwszymi, którzy pozwalali ludziom zaglądać do swojego życia prywatnego. Każdego dnia pojawiały się nowe informacje: Caroline i jej kucyk w drodze do Gabinetu Owalnego, słodki John Junior pod biurkiem, przy którym pracuje ojciec. Prezydent udziela wywiadu w kąpielówkach w basenie”, wspomina Letitia Baldrige, szefowa gabinetu Jackie. Pierwsza dama chroni jedynie dzieci. Mówi: „One nie są maskotkami, które można pokazywać w kampanii wyborczej”.
Polecamy: Kennedy, Bruni, Warhol, Kidman... Fotograf "Vanity Fair" i najbardziej fascynujące gwiazdy
6 z 7
Zamach 22 listopada 1963 roku w Dallas wywraca jej życie do góry nogami. Schlesinger boi się, że Jackie Kennedy nie będzie w ogóle chciała mówić o tej strasznej chwili. Gdy prezydent dostaje śmiertelne postrzały, krew i kawałki mózgu zbryzgują jej twarz i ubranie. W wieku 34 lat zostaje wdową. Ale Jackie jest silna. Potrafi wziąć się w garść. Nadzoruje trzydniowy pogrzeb. Pokazuje narodowi, jak opłakiwać zamordowanego prezydenta.
Ceremonia ma przypominać pogrzeb Abrahama Lincolna, który też zginął z rąk zamachowca. Na jej prośbę trzyletni John Junior salutuje przy trumnie ojca. Na grobie prezydenta zapala wieczny ogień. Cztery dni po pogrzebie udziela jednego z trzech wywiadów. Reporter magazynu „Life” Theodore White zostaje zaproszony do Hyannis Port, głównej siedziby klanu Kennedych. Powstaje „Epilog dla prezydenta Kennedy’ego”. Baśń o ich wspólnym życiu i Camelocie. „Wieczorami, zanim poszliśmy spać… John puszczał jedną piosenkę o Camelocie. Ostatnie jej słowa stały się dla mnie obsesją”, dyktuje Jackie. Gdy White kończy pisanie, osobiście dopisuje końcówkę piosenki: „Przez krótką jasną chwilę widziałem Camelot”.
Polecamy: Athina Onassis o zdradach męża dowiedziała się od ochroniarzy. Czy dotknie ją klątwa Onassisów?
7 z 7
Schlesinger cieszy się, że zdobył taki materiał. Wkrótce jego stosunki z byłą pierwszą damą popsują się na dobre. Przez kilka miesięcy Jackie musi przetrwać zmasowany atak mediów. Potem przeprowadza się do Nowego Jorku. Jest bardzo samotna. Nie śpi po nocach, chudnie. Gdy w czerwcu 1968 roku z rąk zamachowca ginie Robert Kennedy, który opiekował się nią po śmierci Johna, Jackie zostaje sama. Musi się ratować.
Nie kocha greckiego armatora Arystotelesa Onassisa, ale wychodzi za niego za mąż. Od tej chwili staje się „Jackie O.”, kobietą w ciemnych okularach. Dopiero po śmierci miliardera w 1975 roku Ameryka wybacza Jackie zdradę. Kennedy proponują nawet, by startowała w wyborach do Senatu. Ale ona woli ratować zabytki Nowego Jorku, wydawać książki poświęcone sztuce. Chronić pamięć o mężu. Zabrania sądownie wydawania książek i artykułów zawierających szczegóły dotyczące jej życia z Johnem. Zrywa kontakt ze Schlesingerem. Zarzuca mu, że zdradza jej sekrety. „Do końca kontroluje każdy szczegół”, mówi historyk William Kuhn.
Kiedy w 1994 roku lekarze stwierdzają u niej nowotwór węzłów chłonnych, Jackie Kennedy spisuje testament. Zabrania dzieciom upubliczniania prywatnych dokumentów. Umiera 19 maja 1994 roku. Ma 64 lata. Zgodnie z ostatnią wolą zostaje pochowana obok męża. Spokojna, że zrobiła wszystko, by chronić pamięć o JFK. Zapewnić mu nieśmiertelność.
Tekst: Magda Łuków
Polecamy: Athina Onassis o zdradach męża dowiedziała się od ochroniarzy. Czy dotknie ją klątwa Onassisów?