Tomasz Gudzowaty jeździ na koniec świata. I przywozi stamtąd oszałamiające zdjęcia. Teraz w VIVIE!
- Roman Praszyński
1 z 18
W najnowszej VIVIE! zdjęcia, które zapierają dech. Tomasz Gudzowaty, jeden z najważniejszych fotografów świata, spędził miesiące na Antarktydzie i na sawannie w Afryce. Fotografował tam zwierzęta. Stworzył unikalną opowieść o ginącym świecie. Z jego prac powstał niezwykły album „Closer” wydane przez kultowe wydawnictwo „Steidl”. Tak o nim mówi autor: „Każdy ma swoją interpretację, ale dla mnie „Closer” to książka biblijna. Na fotografiach chciałem pokazać chaos, exodus, potęgę stworzenia”.
Polecamy też: Przedstawiamy naszą listę 10. najpiękniejszych wysp świata! Zapragniecie odwiedzić te miejsca!
Na obcą planetę
Gudzowatego pociągają niedostępne tereny, nie tknięte ludzką ręką. Dlatego wybrał się na Antarktydę do kolonii pingwinów. W VIVIE! powiedział: „Topiliśmy lód, który miała kilka tysięcy lat i gotowaliśmy makaron. Przez trzy tygodnie prawie nie spałem. Taki byłem podekscytowany i zapracowany. Dziennie robiliśmy ponad trzydzieści kilometrów, ciągnąć po lodzie sanki”. Gdy nadeszła zamieć, nie szukał schronienia. Fotografował dalej. „W swoich fotografiach oswajam to, co mnie męczy: dramat przemijania. Antarktyda spełniła moje oczekiwania. Wcześniej widziałem wiele pięknych miejsc. Ale tylko tam poczułem się, jakbym trafił na obcą planetę”.
Wielkie migracje
Do Kenii jeździł przez wiele lat. Żeby zrobić swoje pierwsze zdjęcie, które dostało nagrodę World Press Photo osiem miesięcy mieszkał w samochodzie na sawannie. Tak zaprzyjaźnił się z gepardzicą, że zostawiała mu swoje kocięta, gdy szła na polowanie. Po wielu latach prób doczekał się niezwykłego widowiska. Przez rzekę Masai Mara przeszło pół miliona antylop Gnu. Biblijne widowisko. „Byłem tam, żeby utrwalić na fotografiach ginący świat. Dziś już nie ma tak wielkich migracji. Zmienia się klimat, człowiek ingeruje w parkach narodowych. Ten cud kończy się nieodwołalnie, za co wszyscy jesteśmy odpowiedzialni”.
Cud istnienia
Dlaczego Tomasz Gudzowaty wędruje na koniec świata? Dlaczego poświęca miesiące, żeby zrobić zdjęcie. Robi to nie tylko dla siebie. Mówi o tym w „VIVIE!”: „Pociągają mnie miejsca tak niedostępne. Można tam poczuć pierwociny stworzenia, jakby Genesis wydarzył się chwilę wcześniej, jakby Stwórca wciąż miał ręce unurzane w glinie. Wrócę tam na pewno. I zabiorę dzieci. Chcę im to wszystko pokazać. Takie miejsca lepiej niż najpiękniejsze słowa uczą pokory wobec cudu istnienia”.
Najnowszy album Tomasza Gudzowatego - „Closer”.
Zobacz też: Tomasz Gudzowaty i jego piękna żona po raz drugi zostali rodzicami. Znamy imię ich córki!
2 z 18
Polecamy też: Przedstawiamy naszą listę 10. najpiękniejszych wysp świata! Zapragniecie odwiedzić te miejsca!