Miles Teller w filmie "Top Gun: Maverick"
Fot. CAP/SFS/Capital Pictures/East News
O NIM SIĘ MÓWI

Cudem przeżył wypadek, dzięki bliznom dostał rolę życia. Oto dramatyczna historia Milesa Tellera

Do dziś ma w twarzy kamienie...

Katarzyna Piątkowska 22 marca 2022 20:00
Miles Teller w filmie "Top Gun: Maverick"
Fot. CAP/SFS/Capital Pictures/East News

Czy Miles Teller, któremu sławę przyniosła między innymi rola w filmie „Whiplash” sam w nim grał na perkusji?, zastanawiano się na forach internetowych. A grał do upadłego. Czasami opadał z sił i dopiero wtedy rzucał pałeczki. Tak. Miles Teller nie miał do tej roli dublera. Grać na perkusji nauczył się już jako bardzo młody chłopak. Tak samo zresztą jak na pianinie i saksofonie. W jednym z wywiadów mówił, że właśnie to, że umie grać na perkusji pozwoliło mu dostać tę rolę. W innym przypadku na pewno, by go nie zaangażowano ze względu na blizny na twarzy.

Wypadek Milesa Tellera

Był piękny słoneczny dzień 2007 roku. Teller razem z przyjacielem wracali z festiwalu muzycznego. Za kierownicą siedział kumpel aktora. I gnał. W pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą. Samochód wielokrotnie dachował. Teller wypadł z niego. Znaleziono go nieprzytomnego 15 metrów od rozbitego auta. „Ratownik medyczny powiedział mi później, że miałem bardzo dużo szczęścia, bo z takich wypadków raczej nie wychodzi się żywym. Statystycznie 99,9 procent uczestników takich wypadków ginie”, mówił w wywiadzie dla ABC News.
Trzy tygodnie dochodził do siebie w szpitalu, a potem jeszcze jakiś czas spędził w gipsie. Najgorsze jednak okazały się blizny na twarzy. Teller dopiero zaczynał swoją przygodę z aktorstwem, a pozostałości po wypadku były naprawdę widoczne. Przez lata poddawał się zabiegom laserowym, by zmniejszyć blizny. Do dzisiaj ma w twarzy dwa kamienie.
Tak! Kamienie! Podczas wywiadu z Peterem Traversem dla abc News proponował dziennikarzowi dotknięcie ich. „Lekarze mówili, że gdybym chciał je usunąć zostałyby nowe duże blizny”. Teller nie chciał ryzykować i zrezygnował z kolejnej operacji.

Miles Teller, 2017
Fot. AFP/EAST NEWS

„Kiedy zaczynasz się leczyć, strupy odpadają, ale potem... okazuje się, że pewne rzeczy nie znikają”, mówił dziennikarzowi z Shortlist. "Myślisz, że możesz je zakryć makijażem. Nie da się”. Opinie na jego temat z przesłuchań do różnych filmów brzmiały zasadniczo zawsze tak samo, że Teller ma talent, jest bardzo dobrym młodym aktorem, ale postaci, które pragnął zagrać… nie miały blizn.

Czytaj też: Waldemar Goszcz miał błyskotliwą karierę, którą przerwał tragiczny wypadek… Jak do niego doszło?

Koniec przyjaźni

Teller nigdy publicznie nie podał imienia i nazwiska kumpla, który wtedy prowadził samochód. Twierdził, że nigdy nie miał do niego żalu o to co się stało. A jednak ich przyjaźń nie przetrwała tej próby. Poszło oczywiście o pieniądze. W wywiadzie dla Esquire Teller mówił, że nie chciał, aby kumpel czuł się źle, ale on i jego rodzina musieli zażądać odszkodowania od ubezpieczyciela. „Miałem mnóstwo rachunków za leczenie. Musiałem pozwać jego ubezpieczyciela, bo to on prowadził auto”.
Dzisiaj blizny Tellera są jego znakiem rozpoznawczym, ale dla młodego aktora stawiającego pierwszego kroki w Hollywood były prawdziwym utrapieniem. Reżyserzy castingów uważali, że dyskwalifikują go jeśli chodzi o granie głównych ról. Miles Teller długo czekał na swoją kolej, by zabłysnąć przed kamerami. Jego talent dostrzegła Nicole Kidman. U jej boku zagrał w filmie „Rabbit Hole” w 2010 roku. Trzy lata później wcielił się w rolę młodego perkusisty w „Whiplash”. Po drodze była też „Fantastyczna Czwórka”, „Zbuntowana” i seria „Niezgodna”, „Za starzy na śmierć” i wiele innych filmów.
W tym roku premiery będą miały dwa filmy z jego udziałem: „The Offer” i „Top Gun: Maverick”.

Nauka czekania

„Top Gun: Maverick” miał trafić na ekrany kin już dawno. Jednak pandemia pokrzyżowała plany filmowców. Nic więc dziwnego, że z Teller z niepokojem czeka na premierę, bo to ma być ten film, który w końcu pozwoli mu przestać być „dobrze zapowiadającym się aktorem”, a stanie się prawdziwą gwiazdą. A przeszkodziły mu w tym nie tylko blizny, ale też kilka wizerunkowych wpadek. W 2015 roku udzielił wywiadu dziennikarzowi Esquire. Panowie spotkali się na drinku i… dla Tellera to nie był dobry ruch, bo dziennikarz zastanawiał się, czy aktor jest… frajerem. „To było dla mnie frustrujące”, bo moi rodzice zawsze powtarzali mi, że jedyną rzeczą, którą zabiorę do grobu będzie moja reputacja”. A ona upadła, z powodu niewinnych żartów, które zostały źle odebrane. Dwa lata później, również reputacja Tellera została nadszarpnięta, bowiem aktor dał się złapać na pijaństwie. Został nawet zatrzymany. Na szczęście tylko na cztery godziny.

Miłość jest dobra na wszystko

Niezależnie od tego co się z nim działo, jakie wpadki miał na koncie i ile by blizn nie miał na twarzy, u jego boku od lat jest ta sama kobieta. Keleigh Sperry jest modelką, a od 2019 roku żoną Tellera. Oświadczył się jej podczas safari w RPA. Wyszła wtedy z niego romantyczna natura (choć wizerunek publiczny ma raczej mroczny do tego stopnia, że gdy zaczął sobie żartować na spotkaniu promującym film jego rozmówcy byli bardzo zaskoczeni i nie wiedzieli jak zareagować). „Zostawiłem jej na sawannie różę i liścik na drzewie. W pierwszej chwili pomyślała, że to oznaczenie miejsca, w którym ktoś zginął, albo coś w tym stylu. A potem przeczytała liścik. Zgodziła się. A ja jestem prawdziwym szczęściarzem, bo znalazłem osobę, z którą chcę spędzić resztę życia”.

Miles Teller z żoną
Fot. ImagePressAgency/face to face/FaceToFace/REPORTER

Czytaj też: Tom Cruise potwierdził plotki. Będzie nowy Top Gun! „W przyszłym roku rozpocznę zdjęcia’’

Czy chce być sławny?

Stephen Rodrick pisał w Men’s Health: „Gdy zaczęły się przygotowania do filmu „Top Gun: Maverick” u Tellera wahał się. Nie zastanawiał się, czy wziąć tę robotę, ale raczej, czy chce być wielką gwiazdą. Oryginał z Tomem Cruisem z 1986 roku pozostaje największym filmem promocyjnym marynarki wojennej USA. Teller nie był pewien, czy bycie na świeczniku, pod ciągłą obserwacją, jest dla niego. Zdawała sobie sprawę z tego, że to może brzmieć dziwnie: „Nie chcę być źle zrozumiany, ale była jakaś część mnie, która nie do końca wiedziała, czy chce być częścią czegoś, co może przynieść mi tyle rozgłosu i taki sukces. Każdy inaczej postrzega sukces. Dla mnie niekoniecznie oznaczało to bycie składową najbardziej kasowego filmu”. Tom Cruise nie chciał przyjąć jego odmowy. Wysłał scenariusz „Top Gun” kurierem do Tellera, gdy on i Sperry spędzali wakacje na Kauai. Miała też miejsce tajna wycieczka na Florydę, gdzie Cruise (wcielający się w postać Mavericka w obu filmach) przekonał Tellera, że idealnie nadaje się do roli Roostera – syna zmarłego, nieodżałowanego Goose’a, drugiego pilota partnerującego Maverickowi z oryginalnego filmu”.
Po długich namowach Teller zgodził się zagrać w filmie. Z wdziękiem mówi: „Kogo to obchodzi, co myślą o tobie inni ludzie?”. Najwyraźniej liczy na to, że sukces filmu nie przełoży się na jego życie prywatne i jego samego. „Mama nauczyła mnie, że powinienem czuć się dobrze we własnej skórze i nie porównywać się z innymi”. Nie będziemy się więc zastanawiać, czy dla Tellera w 2022 roku „Top Gun” będzie trampoliną do sławy jaką był dla Toma Cruise’a w 1986 roku. Wkrótce się przekonamy. 

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…