Nieliczni wiedzą, że łączą ich więzy krwi. Gdy zdawała do Akademii Teatralnej, błagał na kolanach, by tego nie robiła
Martę Dąbrowską łączy z tatą, Waldemarem Dąbrowskim wyjątkowa więź i wspólna pasja
Tata i córka. Ona - fantastyczna aktorka, on - szef Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Nie każdy wie, że łączą ich więzy krwi. Gdy Marta Dąbrowska miała osiem lat odbyła z ojcem podróż życia – do Hollywood, na zaproszenie Spielberga. Uczestniczyła w festiwalach, chodziła na premiery. Potem gdy zapragnęła kroczyć aktorską ścieżką tata błagał, by nie zdawała do szkoły teatralnej. Ale jej scena była przeznaczona, a od tego trudno było jej uciec. W końcu dorastała w artystycznym domu. Martę Dąbrowską łączy z ojcem, Waldemarem Dąbrowskim wyjątkowa więź. Tak mówili o swojej relacji.
Marta Dąbrowska i Waldemar Dąbrowski - córkę i ojca łączy wyjątkowa więź
Marta Dąbrowska jest jego jedynym dzieckiem, ukochaną córką. Przyszła na świat 19 października 1984 roku. Waldemar Dąbrowski był wówczas znanym animatorem kultury, założycielem słynnego klubu Riwiera Remont. Mama – Marzena Talar-Dąbrowska, plastyczką. To ona pilnowała zasad. Wychowanie w artystycznym domu zaprocentowało w przyszłości. Marta Dąbrowska jeździła ze tatą na festiwale, gdzie poznała najwybitniejszych polskich artystów. "Kurz korytarzy teatru Studio był fragmentem pejzażu jej dzieciństwa, Teatru Wielkiego – w znacznie mniejszym stopniu", mówił były minister kultury.
Aktorka wspominała w jednym z archiwalnych wywiadów swoje dzieciństwo i relacje z ojcem. To on zaraził ją miłością do teatru. "Tata mówi pięknie po polsku i potrafi wygłosić mowę w każdej sprawie. Od wychowywania, pilnowania była mama. Tata dużo pracował, nieważne czy był dyrektorem teatru Studio, Opery czy ministrem kultury. Domowe sprawy nie były jego mocną stroną. Wszystko ma plusy i minusy. Ale to właśnie tato zaraził mnie artystycznym bakcylem. Festiwale, premiery, koncerty… Jego życie pochłaniała kultura, ja – innego świata chyba nie znałam", opowiadała Marta Dąbrowska w 2011 roku na łamach VIVY!. Naturalnie! Zapragnęła związać się z aktorstwem, wbrew rodzicom.
Czytaj też: Połączyło ich wyjątkowe uczucie. Waldemar Dąbrowski i Małgorzata Brochocka niedawno powiedzieli sobie "tak"
Marta Dąbrowska spełniła marzenie o aktorstwie
Kiedy Waldemar Dąbrowski dowiedział się, że Marta zamierza zdawać do Akademii Teatralnej padł przed nią na kolana i prosił, by tego nie robiła. Martwił się o jej przyszłość, doskonale znał blaski i cienie tego zawodu. "Wiem, jaki to trudny zawód. Najpierw wielkie marzenia, potem momenty dramatycznych rozczarowań, nieustanne czekanie na propozycje… Casting za castingiem. Jedna aktorka na sto osiąga pełnię satysfakcji, bo dla kobiet w tym zawodzie czas biegnie inaczej. Więc chciałem temu zapobiec. Klęknąłem, gdyż zobaczyłem dziecko wpółzłamane tremą. Miała na sobie ładną beżową sukieneczkę, a twarz jeszcze bardziej beżową. „Boże, jej życie będzie tak wyglądało. Marta!”. A ona zawinęła się zręcznie na jednej nóżce, zaszeleściła falbanami, wsiadła do windy i już jej nie było", wspominał w 2011 roku w VIVIE! Lilianie Śnieg-Czaplewskiej.
A Marta dodawała, że doskonale pamięta ten moment, to był ostatni etap egzaminu do szkoły teatralnej. Wcześniej miała już na swoim koncie parę ról. Debiutowała w „To ja, złodziej”. "Byłam nieprzytomna, ale pamiętam, że tata powiedział: „Dziecko, nie idź tam, trema będzie cię zżerała całe życie”. Z egzaminu nie zapamiętałam nic, poza tym, że komisji przewodniczył profesor Andrzej Łapicki. Okazało się, że było warto", wspominała nam przed laty. Aktorka przepadała za zajęciami z Jerzym Radziwiłowiczem, Anną Seniuk, czy Anną Zagórską. Wspomina studia jako cudowny czas, ale wymagający. Nie czuła presji, a także specjalnego traktowania z racji tego, kim jest jej tata. „Mieliśmy niesamowicie zgrany i świetny rok. Trzymaliśmy się razem, nie było animozji, kłótni czy rozłamów. […] Jednocześnie to bardzo trudne, wymagające, ale i pouczające studia, szczególnie w moim przypadku. W szkole teatralnej każdy walczy o siebie. A ponieważ nie byłam wybitną studentką, musiałam włożyć w to więcej pracy niż inni”, opowiadała z kolei na łamach Vogue’a.
Co ciekawe, Waldemar Dąbrowski przychodzi na każdą premierę córki, a potem dzieli się z nią swoimi spostrzeżeniami. Często powtarza jej, że jest z niej dumny, docenia pracę, którą wykonała nad stworzeniem danej postaci, ale bywa też krytyczny. Wtedy zwraca uwagę, gdzie wypadła mniej wiarygodnie. "Zna się, liczę się z jego zdaniem. Mamy bardzo bliską relację, wiem, że zawsze mogę na niego liczyć", mówiła Marta Dąbrowska w rozmowie z Lilianą Śnieg-Czaplewską w 2011 roku.
Sprawdź też: Karierę rozwijają w Paryżu, są największym wsparciem mamy. Tak Katarzyna Figura mówiła o swoich córkach
Waldemar Dąbrowski, Marta Dąbrowska, Viva! 14/2011
Choć Marta Dąbrowska już jako nastolatka zagrała kilka epizodów, ojciec nie miał z tym nic wspólnego, o wszystkim dowiadywał się, gdy wyjeżdżała na plan zdjęciowy. Czuł dumę, gdy widział jak spełnia się przed kamerą. "Z Jackiem Bromskim przyjaźnimy się od trzydziestu kilku lat, ale zaprosił ją do filmu, nawet mnie nie informując. W innych wypadkach jej nie zniechęcałem, widząc pasję w jej oczach, a właściwie szczęście. Co może być większą satysfakcją rodzica? Kiedyś zadzwonił do mnie Wiesław Saniewski tylko po to, by powiedzieć, że pracował z Martą parę dni, nie wiedząc, że jest moją córką, i stwierdził: „Rzadko mi się zdarzało pracować z młodą aktorką, która tak podążałaby za myślą reżysera”. Gdy mu powiedziano, kim jest, zadzwonił z entuzjazmem, czym sprawił mi wielką przyjemność", opowiadał Waldemar Dąbrowski
W archiwalnym wywiadzie dla VIVY! dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej z czułością wspominał dzieciństwo córki i przyglądał się z ciekawością, jak się zmienia, rozwija pasje. Była bardzo ciekawym dzieckiem i od najmłodszych lat wykazywała artystyczne zdolności. Pisała wiersze, nagrywała swoje piosenki i uparcie podążała za marzeniami. "Jako dziecko pisała piękne wierszyki. Pierwszy musiała mi podyktować, bo nie umiała jeszcze pisać, miała ze cztery lata. Był o „chmurach i dziurach, przez które pada szary deszcz, taki jest ten szary, srebrny, piękny deszcz”. Ucieszyłem się, bo sam lubię deszcz, a gdy na końcu do szarości dołożyła jasność w postaci srebra, uznałem, że to w jej życiu dobry omen. Była zadziorna i rzadko się zdarzało, by wyjście choćby na spacer nie kończyło się sporem. [...] Patrzyłem z nieustannym wzruszeniem na świat małej dziewczynki, która rośnie i się rozwija. Jak w dziecku rodzi się pragnienie bycia kobietą ze wszystkimi atrybutami kobiecości", dodawał Lilianie Śnieg-Czaplewskiej.
Czytaj też: Wzruszający moment podczas meczu reprezentacji Polski. Córka Roberta Lewandowskiego wprowadziła go na boisko
Waldemar Dąbrowski zaszczepił w córce nie tylko pasję do sztuki, uczył ją życia i szacunku dla drugiego człowieka. "Starałem się jej też przekazać, żeby lepiej się starała zrozumieć ludzi. Żeby nikt nie wydawał się jej mało znaczący albo zbyt brzydki. To bardzo ważne", dodawał w 2011 roku. Z kolei ona podkreślała, że nie była rozpuszczonym dzieckiem, jako nastolatka trzymała się zasad ustalonych przez rodziców. Jeśli miała wrócić przed północą. Wracała. Rodzice zawsze byli wobec niej w porządku, a Marta Dąbrowska starała się ich nie zawieść. Nie przekraczała granic, o używkach i dziwnym towarzystwie nie nawet było mowy.
Tatę i córkę łączy nie tylko pasja. Uwielbiają też wspólnie podróżować. Gdy Marta miała osiem lat tata zabrał ją na wyprawę do Los Angeles na plan „Jurassic Park” na zaproszenie Spielberga. "Zauroczyła ją aura Hollywood, a po filmie zaczytywała się lekturami o dinozaurach. Gdy potem w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie oglądaliśmy ekspozycję dinozaurów, czytała opisy brytyjskich naukowców i z ogromną pewnością dziecka toczyła z nimi krytyczny spór. Wygłaszała komentarze w stylu: „To nie było na przełomie ery mezozoicznej i kenozoicznej, a kredy i paleogenu. A to nie archozaur, tylko stegozaur czy allozaur”, co rozśmieszało mnie do łez. Jedno, czego żałuję, że nie zaraziłem jej pasją sportową", mówił Lilianie Śnieg-Czaplewskiej.
Dziś Marta Dąbrowska ma na swoim koncie role w produkcjach: „Czas honoru”, „Przeznaczenie”, „Nowa”, „Miłość nad rozlewiskiem”, „Przepis na życie”, „Komisarz Alex”, „Bogowie”, „Barwy Szczęścia”, „Na dobre i na złe”, „Pierwsza miłość”, „Planeta singli”. Od lat należy też do zespołu Teatru Polskiego. Nigdy nie starała się wybić na znanym nazwisku i nie korzystała z kontaktów ojca, choć on - dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej ma duże możliwości. Na wszystko zapracowała talentem i ciężką pracą.
W 2018 roku aktorka wspólnie z ukochanym, Samborem Czarnotą doczekali się narodzin synka. Jaś jest oczkiem w głowie rodziców, a także dumnego dziadka! „Chcę, żeby był szczęśliwy i robił to, na co będzie miał ochotę. Natomiast wiem, że jego dziadek marzy, żeby Jaś został piłkarzem”, wspominała aktorka w rozmowie z magazynem Vogue.
Czytaj też: Są razem już od 15 lat. Nie każdy wie, że ukochana Sambora Czarnoty jest aktorką
Marta Dąbrowska, Waldemar Dąbrowski, Nagranie programu "Demakijaż, 2022