Reklama

Marek Barbasiewicz na kartach historii zapisał się jako wybitny aktor. W życiu spotkało go jednak wiele przykrości: jego relacja z ojcem była niezwykle oziębła, uwikłany też był w wiele plotek na temat romansów z wieloma kobietami. Jedna z nich oskarżyła go nawet o porwanie! Oczywiście ta historia nigdy się nie wydarzyła, a aktor nie spotykał się z żadną z pań, z którymi go łączono. Gwiazdor w pewnym momencie zdecydował się ukrócić plotki i dokonał coming outu. Od ponad czterech dekad idzie przez życie u boku mężczyzny. Co robi dzisiaj?

Reklama

Marek Barbasiewicz miał być uwikłany w liczne romanse. Plotki popchnęły go do coming outu

Gdy Marek Barbasiewicz rozpoczął karierę aktorską, wokół niego od razu utworzył się wianuszek kobiet. Fanki go uwielbiały, aktorki po cichu wzdychały, gdy pojawiał się na planie. Szybko zaczęto go łączyć to z jedną, to z drugą koleżanką po fachu. Początkowo aktor nie miał nic przeciwko temu: liczył się z tym, że wraz ze wzrostem jego rozpoznawalności ilość pogłosek zacznie się powielać.

Uważany za jednego z najprzystojniejszych aktorów swoich czasów nie potwierdzał jednak żadnych doniesień, więc plotki pozostawały jedynie plotkami. Do czasu, gdy jedna z nastolatek oskarżyła go o przetrzymywanie. „Pewna matka oskarżyła mnie, że przetrzymuję jej nastoletnią córkę. Dziewczyna wymyśliła tę historię dla rodziców, bo sama poszła w Polskę. To przelało czarę goryczy” mówił. Wtedy bożyszcze kobiet musiało zabrać głos. Nikt nie spodziewał się, w jaki sposób zapewni wszystkich, że nie miał z tą sprawą nic wspólnego. „Chciałem też uciąć te wszystkie spekulacje, informacje z gazet, że jestem z tą albo tamtą panią” wyznał przed laty w rozmowie. Marek Barbasiewicz zdecydował się ujawnić skrywany przez lata sekret: swoją homoseksualną orientację.

Zobacz także: Nie boją się przyszłości, bo mają siebie nawzajem. Mąż Ewy Bem podjął zawodowe ryzyko, a teraz takie wieści

PAP/Andrzej Rybczyński

Marek Barbasiewicz

Marek Barbasiewicz dokonał coming outu. W przeszłości spotykał się z Gerardem Wilkiem

Marek Barbasiewicz wyznał, że jest gejem w 1992 r. na łamach magazynu „Pani”. Było to wydarzenie wprawdzie historyczne: aktor został pierwszą publiczną osobą, która w tamtych czasach otwarcie mówiła o swojej orientacji. Wtedy opowiadał, że ta informacja niespecjalnie odbiła się na jego karierze. „W moim środowisku nie spotkałem się z jakąś szczególną niechęcią, niezrozumieniem” opowiadał. Ówcześnie od blisko 15 lat był związany ze swoim partnerem. Nie wszyscy jednak przyjęli wieści o jego coming oucie z entuzjazmem. „Bracia są wojskowymi, służą w lotnictwie, marynarce. Wojsko to hermetyczne środowisko. Były kpiny, szydzenie, nad tym niestety nie zastanawiałem się” wspomniał. Jego matka, której wyznał prawdę wcześniej, była przy nim w trudnych momentach, jednak początkowo trudno było się jej pogodzić z sytuacją: „Było jej przykro, że z tych znajomości z kobietami nie wyjdzie rodzina, wnuki”.

Archiwum filmu/FORUM

Katarzyna Walter, Marek Barbasiewicz i Małgorzata Lorentowicz, kadr filmu „Lubię nietoperze”

Jednym z mężczyzn, który zawrócił w młodości w głowie aktorowi, był Gerard Wilk. Mężczyzn połączyło naprawdę wyjątkowe uczucie: spotkali się przypadkiem i już w pierwszym momencie zainteresowali się sobą nawzajem. „To było przedpołudnie, czekaliśmy w holu na artystów i nagle z półpiętra spłynął Gerard! Jak cudne zwieńczenie szczęśliwego czasu. Zjawiskowy, opalony, w piaskowych spodniach i fioletowawej, bardzo rozpiętej koszuli” wspominał ten moment. Później tego samego dnia tancerz wsunął mu w dłoń kartkę z numerem telefonu. Wkrótce zaczęli się spotykać, jednak ich związek przetrwał zaledwie jeden krótki rok. Przez pewien czas Marek Barbasiewicz wiódł życie singla, jednak kilka lat później spotkała go prawdziwa miłość, która trwa do dziś...

Czytaj również: Nagrywał dla niej piosenki, był świadkiem na jej ślubie. Nagle Maryla Rodowicz dostała bolesny cios w serce od Seweryna Krajewskiego

Marek Barbasiewicz od ponad czterdziestu lat żyje u boku partnera — co o nim wiadomo?

Jak mówił Marek Barbasiewicz, dopiero po coming oucie udało mu się uporządkować swoje życie. „To wyznanie niebywale wyprostowało mi życie. Nagle poczułem się sklejony ze sobą, szczery, niezmuszony do przemilczeń” mogliśmy przeczytać w jednym z wywiadów. Od dnia, w którym otwarcie przyznał, że jest gejem, minęło już ponad trzydzieści lat, a jego kariera wciąż prężnie się rozwijała. Przez lata wcielił się w role postaci ze środowiska LGBT: zagrał m.in. Jurka Zbierskiego, kochanka Conrada Heinricha granego przez Jana Englerta w dramacie „Magnat” oraz esesmana Totha w filmie „Deborah”, który stanął przed wyborem miłości do mężczyzny, a podążaniem za nazistowskimi ideami. Jednak nie tylko na ekranie u jego boku pojawiali się mężczyźni: aktor od wielu lat jest w szczęśliwym związku.

Aktor skrzętnie chroni swojego życia prywatnego. Od czasu, gdy przed laty zdecydował się wyznać prawdę o swojej orientacji, rzadko zabierał głos w tej sprawie. Na łamach „Życia na gorąco” przyznał jednak, że jego serce od wielu lat jest zajęte. Nie jest jednak wiadomo, kto przez ostatnie 45 lat towarzyszy aktorowi w jego drodze przez życie. „Od wielu lat jestem w stałym związku. Więcej nie trzeba mówić. Nie chcę, by ten fakt przekroczył granicę informacji” wyznał jedynie.

Sprawdź też: Serce Jacka Braciaka znów zajęte? Aktor spotykać ma się z pięknością z Polsatu!

AKPA

Marek Barbasiewicz, Bogusław Linda, kadr filmu „Zabij mnie, glino”

Robert Palka / Forum
Reklama

Marek Barbasiewicz

Reklama
Reklama
Reklama