Jan Piechociński: choć w latach 80. był gwiazdą polskiego kina, nie wystarczało mu na życie. Uratowała go rola w "Klanie"
"Ludzie prosili o autografy, a ja nie miałem na chleb"
W połowie lat 80. zagrał tytułową rolę w filmie Romana Załuskiego pt. "Och, Karol" i uwiódł publiczność, zwłaszcza jej żeńską część. Nie mógł się opędzić od fanek, rola uwodziciela kobiet przyniosła mu także "Złote Grono" dla najpopularniejszego aktora sezonu 1985 roku, a mimo to kariera Jana Piechocińskiego nie rozwinęła się, jak można by się było spodziewać. Aktor rozdawał autografy, a prywatnie mierzył się z bardzo trudną sytuacją finansową. Jak potoczyło się jego życie?
Jan Piechociński: droga do kariery
Jan Piechociński urodził się 26 lipca 1950 roku w Warszawie. Jego droga do zawodu aktora była kręta i pełna poszukiwań. Po tym, jak ukończył technikum sportowe, rozpoczął studia na wydziale fizyki na Uniwersytecie Warszawskim, ale już po pierwszym semestrze doszedł do wniosku, że to nie dla niego. Potem próbował filologii polskiej i prawa, ale i na tych kierunkach nie znalazł sobie miejsca.
Na dłużej zatrzymała go Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa w Łodzi. którą ukończył w 1976 roku Piechociński miał swój debiut na ekranie jeszcze podczas studiów, reżyser Jan Rybkowski powierzył mu wówczas zagranie aż dwóch postaci - Mieszka I i księcia czeskiego - w swoim filmie "Gniazdo". Młody aktor spodobał się w branży filmowej i coraz częściej zapraszano go potem przed kamery. Grywał co prawda epizody (pojawił się m.in. w jednym z odcinków kultowego "Daleko od szosy" i "Polskich drogach"), ale robił to regularnie.
W 1981 roku Jan Piechociński wciela się w rolę cwaniaczka Julka w komedii "Wielka majówka", co przynosi mu już pewną rozpoznawalność, ale największy sukces miał dopiero nadejść. W 1985 roku Roman Załuski oferuje 35-letniemu aktorowi główną rolę w swoim najnowszym filmie "Och, Karol". Produkcja otrzyma potem miano "najbardziej niegrzecznej komedii PRL-u", a odtwórca głównej roli zyska ogromną rozpoznawalność.
Wykreowany przez Piechocińskiego Karol pomimo oszustw matrymonialnych i zdrad, przekonał do siebie publiczność, zwłaszcza jej żeńską część. Był pełen uroku i charyzmy, co przełożyło się na ogromną popularność aktora w prawdziwym życiu. Na potwierdzenie jego statusu idola otrzymał w tym samym roku Złote Grono dla najpopularniejszego aktora sezonu. Niestety, ten sukces nie przełożył się na dalszy rozwój kariery.
Jan Piechociński: mimo popularności miał kłopoty finansowe
Prawdopodobnie filmowy Karol Górski z komedii Załuskiego zaszufladkował Jana Piechocińskiego, reżyserzy obawiali się, że ta supergwiazda z wyuzdanej komedii nie będzie wiarygodna w innych rolach. W ciągu kolejnych trzech lat po wielkim sukcesie "Och, Karol" Jan Piechociński pojawił się tylko w rolach epizodycznych w trzech produkcjach - "C.K. Dezerterzy", "Magnat" i "Krótki film o miłości" Krzysztofa Kieślowskiego. Potem było już tylko gorzej, a ta trudna sytuacja przyczyniła się do dużych kłopotów finansowych aktora.
"Przez cztery lata nie dostawałem żadnej roli. Ludzie prosili o autografy, a ja nie miałem na chleb. Jednak dzięki tej komedyjce zagrałem u Kieślowskiego", wyznał Jan Piechociński przed laty na łamach magazynu "Show".
W poszukiwaniu stałych środków do życia aktor udał się w tamtym czasie do urzędu pracy po zasiłek dla bezrobotnych. "Urzędniczki pękały ze śmiechu na mój widok", wspominał w wywiadzie dla serwisu Party. Pracy szukał nawet za granicą. Aktor miał udać się do Szwecji, gdzie zatrudnił się jako malarz pokojów.
Czytaj również: Rena Rolska zrezygnowała z wielkiej kariery i oddała się życiu rodzinnemu. Z drugim mężem spędziła ponad 40 lat
Kadr z filmu "Och, Karol"
Jan Piechociński: jak potoczyło się życie aktora?
Reżyser Roman Załuski po raz kolejny zaoferował Janowi Piechocińskiemu rolę na dużym ekranie. W 1994 roku aktor pojawił się w "Komedii małżeńskiej", gdzie wcielił się (ponownie) w Karola, przyjaciela Wiktora (w tej roli Jan Englert). Ten moment w karierze nie odmienił jednak losów Piechocińskiego, można nawet uznać, że pogorszył jego sytuację. "Kiedyś podszedł do mnie chłopak. Myślałem, że po autograf. A on mnie walnął i złamał mi nos", wspominał aktor.
Wszystko zmieniło się w 1997 roku, kiedy aktor otrzymał rolę Feliksa Nowaka, czyli partnera Moniki Ross-Nawrot (w tej roli Izabela Trojanowska), w serialu "Klan". Był to moment zwrotny w karierze Jana Piechocińskiego, dopiero wtedy poczuł, że staje na nogi, a jego sytuacja finansowa się stabilizuje. 6 lat później otrzymał także angaż w serialu "Na Wspólnej", gdzie mogliśmy go oglądać do 2017 roku.
Warszawa, 26.11.2015 r. Spotkanie z aktorami z okazji jubileuszu 30-lecia filmu "Och Karol" w TVP Seriale. Nz. Jan Piechociński, Dorota Kamińska, Danuta Kowalska, Marta Klubowicz, Jolanta Nowak i Elżbieta Panas
"Gdyby nie "Klan", nie miałbym za co żyć", podsumował aktor. Z kolei ostatnia rola Jana Piechocińskiego na wielkim ekranie miała miejsce w 2011 roku i była dosyć symboliczna. Pojawił się on bowiem w filmie "Och, Karol 2". Zagrał epizod, wcielając się w księdza udzielającego błogosławieństwa… swojemu następcy, czyli Piotrowi Adamczykowi, który został współczesnym wcieleniem kultowego Karola w komedii "Och, Karol 2"
Zobacz także: Ignacy Machowski - znany aktor miał 62 lata, gdy poznał swoją trzecią żonę. Była dwudziestolatką
Izabela Trojanowska i Jan Piechociński, 2019 r.
Źródło: party.pl, swiatseriali.interia.pl, plejada.pl