Reklama

Artur Barciś to aktor, który na ekranach polskich telewizorów pojawia się już od ponad 40 lat. Jak mówił, już jako dziecko wiedział, co chce robić. Praca przed kamerą czy w teatrze jest dla niego całym życiem i jak mówi, chce robić to do końca swoich dni. Jak wyglądało dzieciństwo i okres dorastania jednego z najbardziej znanych polskich aktorów?

Reklama

Dzieciństwo Artura Barcisia. Już w podstawówce wiedział, że chce zostać aktorem

Artur Barciś urodził się 12 sierpnia 1956 r. w Kokawie, małej wsi w województwie śląskim położonej 15 kilometrów od Częstochowy, jako syn magazyniera i pracownicy kasy biletowej. To właśnie w tym mieście po raz pierwszy miał styczność z teatrem. „Byłem w zerówce bądź w pierwszej klasie, kiedy poszliśmy do Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Wystawiano bajkę o zajączku. Znalazłem się w miejscu przecudownym, które od razu pokochałem” mówił w rozmowie z Anną Kalita dla portalu Gazeta.pl. Jak kontynuował, to właśnie to wydarzenie sprawiło, że odnalazł drogę, którą zdecydował się pójść w przyszłości. „Niedługo potem pojawiła się u mnie myśl, żeby zostać aktorem. Moja szkoła podstawowa w Rędzinach koło Częstochowy powstała w ramach akcji tysiąc szkół na tysiąc lat państwa polskiego. Była nowa, piękna i miała scenę” wspominał.

Według jego relacji, placówka miała świetne podłoże, by już w tym wieku mógł rozwijać swoje talenty: „Mieliśmy prawdziwą scenę. Z kurtyną i kulisami. Zapisałem się do szkolnego chóru, z czasem zostałem solistą” możemy przeczytać. Okazuje się, że występy na scenie przyniosły mu w życiu ogromną zmianę. Właśnie dzięki temu udało się mu rozwinąć, chociaż początkowo nie zapowiadało się na to, by zdolny był porywać tłumy. Aktor wyznał, że jako dziecko był raczej wątłej budowy.

Zobacz również: Radosław Pazura szczerze o starszym bracie. Mówi o jego sukcesach i... zazdrości

Anna Gornostaj i Artur Barciś w staropolskiej komedii w Teatrze Telewizji, 1984 rok, fot. PAP/Maciej Belina Brzozowski -

Anna Gronostaj i Artur Barciś, 1983 r.

Artur Barciś o dzieciństwie: „byłem drobniutki, chorowity”

Aktor wyznał, że już od debiutu na szkolnej scenie odkrył prawdziwą magię, którą kryje to miejsce. „Na scenie poczułem, co to znaczy być podziwianym. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem” mówił w wywiadzie. Główną przyczyną tej nagłej zmiany był fakt, że zanim zajął się sztuką, raczej nie wyróżniał się z tłumu. „[Byłem] drobniutki, chorowity. Taki jakiś niewydarzony. Zawsze czułem się gorszy. A gdy wszedłem na scenę, wszystkie kompleksy zniknęły” opowiadał, oraz dodał: „Byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie”, co było dla niego wielką odmianą. Wcześniej rówieśnicy nie darzyli go szacunkiem. „W szkole czułem się nieważny, byle jaki, pomiatany, a kiedy wchodziłem na scenę, stawałem się zupełnie kimś innym. Kimś, na kogo wszyscy patrzą, komu biją brawo, a najważniejsze było to, że tam się czułem bezpieczny, nikt nic mi nie mógł zrobić. Tam byłem szczęśliwy” cytował portal zwierciadło.pl.

Mikulski/AKPA

Jak wiadomo nie od dziś, dzieciństwo aktora nie było usłane różami. Chociaż dzięki występom odnalazł swoją domenę, nadal było mu bardzo trudno. Jego rodzice ledwo wiązali koniec z końcem, ciężko pracowali w swoich zawodach oraz dodatkowo zarządzali gospodarstwem. W końcu podjęli decyzję, że Artur Barciś — środkowy z trzech synów — zamieszka z babcią. „My wszyscy, jak to na wsi, musieliśmy pomagać w polu rodzicom, a ja byłem słaby, chorowity, uczulony na mnóstwo rzeczy, choć nieraz pewnie, jak się dzisiaj domyślam, wykorzystywałem ten fakt i symulowałem chorobę, żeby mi odpuścili” wyznał.

Czytaj także: Katarzyna Sokołowska o macierzyństwie: „Ta droga była bardzo długa”

Artur Barciś: „Kocham aktorstwo. Chcę grać do końca życia”

Na szczęście rodzice aktora wspierali jego wybór. Teatr i sztuka były im również bardzo bliskie, nawet ich pierwsze spotkanie odbyło się właśnie za ich pomocą. „Mama grała w sztukach, on [ojciec aktora — przyp. red.] je reżyserował i sam też w nich grał. Wystawiali sztuki popularne” mówił. Artur Barciś po ukończeniu szkoły podstawowej poszedł do Liceum Ogólnokształcącego w Rudnikach, a później studiował na Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Właśnie tam zdobył warsztat, który później wykorzystał w dziesiątkach filmów i sztuk. Reszta jest już historią, i to bardzo obszerną. Aktor zagrał bowiem w ponad stu produkcjach, m.in. w „Znachorze”, „Ranczu” czy kultowym serialu komediowym „Miodowe Lata” u boku Cezarego Żaka.

PAP/Afa Pixx/Krzysztof Wellman

Artur Barciś, Cezary Żak, Miodowe lata, Warszawa 2002 r.

Praca jest dla niego wszystkim. Nie tylko źródłem dochodu, ale przede wszystkim nieprzemijającą miłością. „Kocham aktorstwo. Chcę grać do końca życia” mówił. Jak wyznał, nadal ma dużo marzeń związanych z pracą. „Cały czas wierzę, że zagram najlepszą rolę swojego życia! Niemniej pomyślałem sobie ostatnio, że gdyby tak się nie stało, to gdzieś tam z tyłu głowy mam, że już i tak nie jest źle” mówił w rozmowie dla Gazety.pl. W życiu prywatnym chce tylko zdrowia dla siebie i swoich najbliższych: rodziny, ukochanej żony Beaty, syna i wnuczek.

Czytaj też: Irena Lepper wszystko mu wybaczała i zawsze czekała na jego powrót. Andrzej Lepper nie był jej wierny

Podlewski/AKPA

Artur Barciś w programie Demakijaż, 2022

OLGA MAJROWSKA

Artur Barciś z żoną, Beatą Barciś, Viva! 7/2023

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama