Reklama

Bracia Andrzej i Jacek Zielińscy stworzyli jedną z legendarnych grup muzycznych, Skaldowie. Ich piosenki znała cała Polska, a w wielu domach wybrzmiewają po dziś dzień. Jacek Zieliński był ojcem Gabrieli i Bogumiła. Dzieci, również muzycznie uzdolnione, dźwięki i poczucie rytmu mają po ojcu we krwi. Co robią w życiu? Czy poszły w jego ślady?

Reklama

Kim są dzieci Jacka Zielińskiego?

Jacek Zieliński urodził się w Krakowie, z którym związany był aż do śmierci. Wraz z ukochaną żoną Haliną, doczekał się dwójki dzieci. Był ojcem Gabrieli i Bogumiła. Dzieci wychowywały się na muzyce Skaldów. Towarzyszyła im ona od samego początku. Z ojcem łączyła je wyjątkowa więź, którą pielęgnowali przez cały czas. Byli sobie bliscy nie tylko z uwagi na wielką pasję, jaką była muzyka. Rodzina była w ich domu zawsze największą wartością.

ZOBACZ TEŻ: Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Uznany kompozytor zmagał się z chorobą nowotworową

AKPA

Bogumił gra na perkusji i od liceum towarzyszył Skaldom w koncertach. Jego syn Wojtek również kształci się w kierunku muzycznym. Gabriela nagrywała chórki do jednej z płyt Skaldów. Tata był z niej niezwykle dumny. Jej dzieci również zdobył wykształcenie muzyczne.

Muzyka Skaldów była ich dzieciństwem

Podczas 50-lecia zespołu, Jackowi Zielińskiemu na scenie w Centrum Kongresowym towarzyszyły dzieci. Muzyk pojawił się wraz z córką Gabrielą i synem Bogumiłem oraz wnuczkiem Wojtkiem. Koncert całej rodziny był ujmujący i wyjątkowo podkreślił tę niezwykłą rocznicę 50 lat na scenie muzycznej. Cóż za osiągniecie!

CZYTAJ TEŻ: Był gwiazdą TVP, potem zniknął z telewizji. Krzysztof Ziemiec gorzko o odejściu z pracy

Dzieci muzyka wspominają świetność zespołu, kiedy dzięki wyjazdom, ojcowie przywozili im niesamowite prezenty, których w Polsce wtedy nie było. Paczki z USA czy ZSRR były dla nich prawdziwymi skarbami.

"Myślałam, że oszaleję, te rzeczy były takie kolorowe, ładnie opakowane..." - mówiła Gabriela.

Bogumił koncertował ze Skaldami od czasów liceum. Poczucie rytmu i dryg do muzyki odziedziczył po ojcu, który świetnie komponował. Syn wybrał instrumenty perkusyjne, stając się prawdziwym wirtuozem na koncertach Skaldów.

Piotr Tumidajski Piotr Tumidajski/FORUM / Forum
Reklama

Wczorajsza informacja o odejściu Jacka Zielińskiego była jednak ciosem dla wszystkich, zwłaszcza dla rodziny. Jego dzieci szczególnie z nim związane, z pewnością będą kontynuować rodzinną tradycję, a muzyka będzie rozbrzmiewać w ich domu na zawsze.

Reklama
Reklama
Reklama