Reklama

Ewa Wiśniewska należy do najpopularniejszych i najzdolniejszych aktorek, które szturmem zdobyły świat filmu w latach 70. Widzowie pokochali ją dzięki serialowi "Doktor Ewa", w którym zagrała główną rolę. Tymczasem niewiele brakowało, a Ewa Wiśniewska nigdy nie pokazałaby się światu jako aktorka. Głównie za sprawą swojej chorobliwej nieśmiałości, z którą mierzyła się w młodości. O wyborze tej ścieżki życiowej zadecydował właściwie przypadek...

Reklama

Ewa Wiśniewska: dzieciństwo, młodość

Przyszła na świat 25 kwietnia 1942 r. w Warszawie. Wraz z dwiema siostrami (jedna z nich to Małgorzata Niemirska, również aktorka), dorastały pod okiem surowych rodziców. Wszystkie były zobligowane do uczęszczania w trudnych lekcjach gry na fortepianie. Ewa Wiśniewska, jak sama przyznaje, była dzieckiem ciężkim do okiełznania i już po krótkim czasie zorientowała się, że tego rodzaju nauka nie jest dla niej. Bardzo szybko się przy tym nudziła.

"Rodzice trzymali mnie na dość krótkiej smyczy, bo byłam dzieckiem trudnym do okiełznania. Już w przedszkolu pokazałam, jakim dzieciulkiem potrafię być. Postanowiono więc szybko doprowadzić mnie do pionu i posłano do szkoły rok wcześniej. Obok normalnej szkoły podstawowej, popołudniami miałam zajęcia w szkole muzycznej, a potem kontynuowałam naukę w średniej szkole muzycznej w klasie fortepianu" - powiedziała w wywiadzie dla AKPY.

Wszelkie szkolne występy i akademie również nie były dla niej. Czuła, że nie pasuje do występów publicznych, a to z powodu swojej chorobliwej wręcz nieśmiałości. Młoda Wiśniewska czerwieniła się przy każdym wypowiedzianym słowie. Jak to się zatem stało, że nieśmiała dziewczyna trafiła do świata filmu?

"Chodziłam z koleżanką na ulicę Dolną na Mokotowie, gdzie kręcono »Kanał« i wciągnięto mnie na chwilę na plan jako statystkę. Podobnie było z »Zezowatym szczęściem«, gdzie wchodziłam w kapeluszu na głowie przez bramę uniwersytetu filmowana od tyłu" - wyznała w wywiadzie dla "Trybuny".

Te pierwsze doświadczenia sprawiły, że Ewa poczuła się zaintrygowana światem filmu, ale w tym samym czasie miała na siebie wiele innych pomysłów. Plan na przyszłość podsunęła jej m.in. wygrana w konkursie magazynu "Film" – "Piękne dziewczęta – na ekrany", gdy aktorka miała 14 lat.

"W podstawówce chciałam zostać pediatrą. Później, z racji mojej odwzajemnionej miłości do piłki siatkowej, myślałam o Akademii Wychowania Fizycznego. Miałam też pomysł, żeby studiować na Akademii Sztuk Pięknych, ale szybko mi przeszło. Maturę zdawałam jako 17-latka i rozpoczęłam studia w Akademii Teatralnej w Warszawie. Suma summarum, przestałam uczęszczać na zajęcia w średniej szkole muzycznej, o czym rodzice dowiedzieli się post factum" - powiedziała w wywiadzie dla AKPY.

Czytaj też: Wielką karierę przyćmiły osobiste tragedie... Jak wygląda dziś życie Barbary Brylskiej?

PAP/CAF - Eugeniusz Wołoszczuk

Ewa Wiśniewska: kariera aktorska

Już od samego początku studiów los jej sprzyjał. Na pierwszym roku aktorka dostała angaż w "Zbrodniarzu i pannie" Janusza Nasfetera. Później, już jako absolwentka szkoły teatralnej, zaczęła pracę w Teatrze Ludowym. Tam swoimi początkowo niedużymi kreacjami aktorskimi zaimponowała dyrektorowi placówki tak bardzo, że zaczął jej proponować coraz to większe role. Widzowie w całej Polsce poznali ją po roli w serialu "Doktor Ewa". Historia młodej lekarki, która przeprowadza się na wieś, aby tam podjąć pracę w małym ośrodku zdrowia, podbiła serca ludzi. Niektórzy z fanów produkcji do dziś kojarzą Ewę Wiśniewską właśnie z tej roli.

Doktor Ewa była furtką do wielkiej kariery. "Być może moja rogata dusza przebijała się wówczas przez zewnętrzny sztafaż", komentowała w "Gazecie Poznańskiej".

Od tamtej pory role, które przyjmowała, sprawiły, że nadano jej status aktorki wszechstronnej lub tak jak w przypadku teatru Ateneum, w którym grywała, przydomek "królowej". Po chorobliwie nieśmiałej dziewczynie nie było ani śladu, a zamiast niej pojawiła się kobieta, która nie boi się wyzwań, a na scenie przeobraża się, niczym kameleon.

PAP/Maciej Belina Brzozowski

"Każda rola filmowa była dla mnie jak gorset, w który musiałam się jakoś wcisnąć. Towarzyszyła temu niemoc skupienia się. Na scenie można się całkowicie oddać postaci. Wchodzi się w nią i zaczyna się istnieć jako ona. W filmie nie. Na przykład w »Scenach dziecięcych z życia prowincji« Zygadły pierwszy i jedyny raz w życiu miałam cztery sceny łóżkowe. Byłam naga, a za kamerą milion ludzi. Gdzie tu jest miejsce na skupienie?! Można grać tylko na pół gwizdka albo ćwierć. Nigdy nie lubiłam specjalnie filmu, wolałam pracę w teatrze" - mówiła Ewa Wiśniewska w wywiadzie dla "Gali".

Ewa Wiśniewska: małżeństwa i historie miłości

Zawirowań w życiu prywatnym miała niemal tak dużo, co dokonań aktorskich, a życiowe perypetie aktorki były prawie tak samo złożone, co role, w które się wcielała. Ewa Wiśniewska zasłynęła jako łamaczka serc lat 70. Była piękną i charyzmatyczną blondynką, która miała ogromne powodzenie u mężczyzn. Nic więc dziwnego, że jedną z jej pierwszych wielkich miłości był związek z kolegą ze szkoły aktorskiej, Robertem Polakiem.

To, co mogło dziwić bardziej, to ślub, który para wzięła stosunkowo szybko. Samą decyzję o zamążpójściu Ewa Wiśniewska podjęła bardzo spontanicznie. Chciała się bowiem ostatecznie uwolnić od pełnego zasad i rygoru domu rodzinnego. Para doczekała się dziecka. Ewa Wiśniewska urodziła swoją jedyną córkę, Grażynę, przez wszystkich nazywaną "Inką". Nie wiadomo, czy to młody wiek, czy wiele spontanicznych decyzji, które doprowadziły ją do tego miejsca, ale aktorka nie potrafiła odnaleźć się w roli mamy.

"Zawód był zawsze na pierwszym miejscu. Byłam matką, taką jak to ojcowie bywają, co to przyleci, poklepie po głowie, sprawdzi, czy wszystko dobrze i wylatuje do pracy. Matką na przychodne. Czy żałuję? Trudno dziś to powiedzieć, bo zawód jeszcze mnie nie zdradził. Zresztą czy za pasję można przepraszać?" - wyznała Ewa Wiśniewska w wywiadzie dla "Pani".

Pierwsze małżeństwo aktorki rozpadło się bardzo szybko. Oboje nie czuli się gotowi na poważny związek.
"Byliśmy dziećmi, jak się pobraliśmy. Oboje startowaliśmy w zawodzie. Rozwiedliśmy się, gdy miałam 22 lata. Pamiętam, że wracaliśmy z sądu, trzymając się za ręce i płacząc", wspominała swój pierwszy rozwód aktorka w wywiadzie dla magazynu "Gala".

Drugi poważny związek, który również przerodził się w małżeństwo, był z zamożnym włoskim przedsiębiorcą. Ewa Wiśniewska wyjechała z mężem do jego ojczyzny, ale nie została tam na długo. Nie mogła we Włoszech rozwijać swojej kariery aktorskiej, w związku z czym wróciła do kraju i oddała się w pełni temu, co kochała najbardziej — graniu. Drugie małżeństwo Ewy Wiśniewskiej nie wytrzymało próby czasu i dystansu.

Po powrocie do kraju aktorka nie mogła jednak narzekać na brak zainteresowania ze strony mężczyzn. "[Moją uwagę zwracają mężczyni] inteligentni i dowcipni. Mężczyzna bez poczucia humoru nie miał u mnie szans. Nie interesowali mnie przystojni mężczyźni, którzy w mojej ocenie bywają próżni. Nie miało dla mnie znaczenia czy brunet to, czy blondyn i jakim kolorem oczu na mnie patrzy. Nigdy też nie zwracałam uwagi na status materialny. Musiał mi »zawiać mózg«, mieć to »coś«, mieć osobowość" - wyznała AKPIE.

Czytaj też: Popularność przyniosła jej rola w „07 zgłoś się”. Jak dziś wygląda życie Ewy Florczak?

Ewa Wiśniewska i Krzysztof Kowalewski

Słyszało się wówczas o romansach aktorki z Janem Rajskim i Jerzym Frykowskim, ale w poważny, stały związek Ewa Wiśniewska weszła dopiero z aktorem Krzysztofem Kowalewskim. Para spędziła u swojego boku aż 20 wspólnych lat. Niestety rozstali w atmosferze skandalu. O tym, w jaki sposób zakończył się ich związek, plotkowała cała Polska, aktor zostawił bowiem Ewę Wiśniewską dla młodszej o 30 lat koleżanki po fachu, Agnieszki Suchory.

Po tym bolesnym rozstaniu aktorka nie związała się już z nikim innym na poważnie. Choć do dziś nie narzeka na brak ofert matrymonialnych, nawet od młodszych mężczyzn, nie jest żadną z nich zainteresowana. Obecnie wiedzie szczęśliwe życie singielki.

Zobacz także: Wielkie wsparcie i muza. Tak Krzysztof Kowalewski mówił o ukochanej żonie...

Zenon Zyburtowicz/East News

Ewa Wiśniewska: relacja z córką

Po latach Ewa Wiśniewska stara się zyskać na nowo zaufanie swojej córki i odbudować ich relację. Aktorka zwierzyła się, że był czas, gdy "Inka" zarzucała matce egoizm i nie chciała z nią rozmawiać. Obecnie ich relacja zmierza ku dobremu, chociaż nie kontaktują się bardzo często. Ewa Wiśniewska nigdy nie ukrywała, że nie umiała być dla swojej córki pełnoetatową mamą. Bardzo wcześnie weszła w okres macierzyństwa, na który nie czuła się do końca gotowa.

"Inkę urodziłam na czwartym roku szkoły teatralnej. Do zawodu wchodziłam z bagażem. Nie radziłam sobie z macierzyństwem. Byłam dumna, że mam dziecko, ale gdy pojawiały się zawodowe zobowiązania, zastępowała mnie niania. (…) Wiem, w Polsce być dobrą matką to znaczy rezygnować z siebie. Ale czy 20-latka z głową pełną marzeń jest gotowa na takie poświęcenie?" - powiedziała w rozmowie z "Claudią".

Ewa Wiśniewska: akceptacja starości

79-letnia aktorka nie próbuje na siłę zatrzymać czasu i urody. Nigdy też z resztą nie uważała się za piękną, a komplementującym ją ludziom zwyczajnie nie wierzyła, wobec czego upływający czas nie wprawia ją w panikę. Co sądzi o starzeniu się w swoim zawodzie? Tak mówiła o tym w wywiadzie dla "Gali":

Reklama

"Nigdy nie ukrywałam wieku, bo nie można walczyć z wiatrakami. Poza tym nikt mnie przecież nie obsadzi w roli dwudziestolatki. Sama też bym się nie zgodziła. Nawet w »Cudzoziemce« nie zagrałam siebie młodej, a to było 20 lat temu. Mogę wstać lewą nogą z innych powodów, natomiast plastrem na mózgu mój wiek mi w ogóle nie leży. Jeżeli spotykają mnie przeciwności losu, problemy nietyczące zawodu, wtedy czuję się gorzej. Ale nigdy tak, żebym pomyślała: »To już koniec«. Raczej tak: »To się zaraz przetoczy i będzie lepiej«. Stoi za tym jakaś siła, którą mam od stwórcy. I to ona jest moim kołem zamachowym".

Tomasz Urbanek/East News
Reklama
Reklama
Reklama