Od pięciu lat Wojciech Malajkat jest rektorem w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Nauka tego zawodu w czasach pandemii to jednak ogromny wysiłek i zdecydowanie coś innego, niż przy kontakcie bezpośrednim studentów. Bohater nowego numeru VIVY zdradził nam, jak patrzy na edukację zdalną i po czym poznaje dobry materiał na aktora.

Reklama

Czy aktorzy po szkole są lepsi? Jak wygląda nauka w pandemii? Komentuje Wojciech Malajkat

Już ponad rok studenci Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie nie mieli zajęć praktycznych. Wojciech Malajkat ubolewa nad tym, ale nie tak mocno, jak inni. Aktor stara się wyciągnąć z tej sytuacji jakieś plusy. „Mamy czasy trudne, niepewnymi. Nie można postawić sobie celu i go osiągnąć. Ludzie, którzy mieli szansę być aktorami jeszcze sobie poradzą. Ci jednak, którzy tej szansy nie mieli są rozżaleni. Ale nauka aktorstwa w czasie epidemii ma sens. Tak jak miała w czasie okupacji czy II Wojnie Światowej. Po prostu odbywa się to na innych zasadach. Gdy nie możemy uczyć praktyki, uczymy teorii z obu semestrów. Mamy nadzieję wrócić i nadrobić praktykę”, wyznał przed kamerą VIVY.pl 58-latek.

CZYTAJ TEŻ: Syn Doroty Szelągowskiej rozczarował się studiami: „Nie chciałabym być na jego miejscu”

Rektor prestiżowej uczelni wyjaśnił nam też, czy to prawda, że oglądając telenowele i filmy od razu można wyłapać, który aktor gra po szkole teatralnej, a który jej ukończył. Czy ma to jakieś znaczenie? „Nie oglądam seriali, włączony telewizor rzadko gości w moim domu. Wiedzę na temat zdolności moich studentów czerpię z zajęć. Jak w życiu, jeden będzie miał więcej talentu, drugi mniej. Co to jest talent? Wielka wyobraźnia, temperament, wdzięk, poczucie humoru, błysk w oku to jedne ze zdolności. Im więcej ich człowiek ma, tym lepiej w tym zawodzie”, wyjaśnił nam Wojciech Malajkat.

Reklama

Cały wywiad prasowy z aktorem znajdziecie w nowej VIVIE!. Zachęcamy do zakupu.

Zobacz także
Antoni Zamachowski
Reklama
Reklama
Reklama