Książka Będzie lepiej. Mika Urbaniak szczerze o uzależnieniu, chorobie i miłości właśnie trafiła na rynek. Na chwilę przed jej premierą artystka porozmawiała z VIVĄ.pl o drodze do zdrowia. Choroba afektywna dwubiegunowa to rzecz, z którą nie zmaga się jedna osoba, ale cała jej rodzina. Na myśl o mamie i jej roli w osiągnięciu zdrowia, piosenkarka się wzruszyła.

Reklama

Mika Urbaniak o Uli Dudziak. Mama dała jej moc wsparcia

W rozmowie z Rafałem Kowalskim Mika Urbaniak podkreśliła, jak silna podczas jej choroby byli bliscy. A szczególnie mama Urszula Dudziak. „Moja mama jest bardzo praktyczna, więc podchodziła zawsze do tego, że nie należy się poddawać, trzeba to rozwiązać i iść dalej. Ze swoim światem pozytywnego myślenia bardzo dużo mi dała. Pokazała, żeby sięgać po pomoc i myślę, że była niesamowitym motorem w tym wszystkim. Dzięki też niej jestem w takim dobrym miejscu, jakim jestem; w remisji”, wyznała Mika przed kamerą VIVY.pl.

Dodała też, że ukochanej mamie na pewno bywało trudno… „Za kurtyną bardzo to przeżywała to emocjonalnie. Pewnie grała przede mną; dzieliła się wszystkim z bliskimi. A ze mną nie, mi dawała tylko energię do pozytywnego myślenia. Zawsze mi mówiła: „najgorsze, co może być to chore dziecko”. Ale sama się w tym nie poddała”, usłyszeliśmy.

Adam Pluciński/Move Picture

Za paniami rozmowy w najtrudniejszych momentach życia Miki. „Jak byłam w Londynie i miałam najgorszą swoją depresję, to ona ciągle mi mówiła, żebym nie traciła nadziei. Powtarzała, że będzie lepiej, że znajdziemy pomóc. Mówiła ciągle te same rzeczy, co musiało być dla niej męczące, ale dla mnie to było światełko w tunelu”, zaznacza dziś wokalistka.

Wokalistka, której łamał się głos, gdy myślała o swojej mamie. „Moja książka jest właśnie po to, żeby pomóc innym ludziom. Wzruszam się, jak o tym mówię. Mama jakby tu była to też by się popłakała. Trudne, ale piękne emocje”, podsumowała dla VIVY.pl.

Zobacz także

Co jeszcze powiedziała nam Mika Urbaniak? Sprawdź w wideo na górze strony.

Reklama

Czytaj także: Marek Torzewski szczerze o chorobie: „Zdarzył się cud – wyzdrowiałem, żyję”

Adam Pluciński/Move Picture
Reklama
Reklama
Reklama