Kiedy rozpocząć naukę pływania u dzieci? Otylia Jędrzejczak zdradziła prawdę
Czy jej córka wie, że mama jest mistrzynią olimpijską?
Mimo że zakończyła karierę, wciąż edukuje innych, w tym dzieci. Otylia Jędrzejczak przed naszą kamerą zdradziła czy jej trzyletnia córka Marcelinka wie, że mama jest utytułowaną sportsmenką oraz określiła, jaki wiek jest najlepszy, by dziecko rozpoczęło naukę pływania!
ZOBACZ TEŻ: „Przez wszystko w życiu trzeba przejść”. Otylia Jędrzejczak w szczerym wywiadzie wspomina poronienie
Otylia Jędrzejczak o córce Marcelinie. Tak zareagowała na jej sukcesy
W kwietniu 2017 roku została mamą po raz pierwszy. Wówczas na świat przyszła córka mistrzyni olimpijskiej, Marcelina. Z kolei dwa lata później Otylia Jędrzejczak urodziła synka Grzegorza. Jej pierwsza pociecha niebawem skończy 5 lat. Czy ma świadomość, że mama odnosiła niegdyś spektakularne sportowe sukcesy?
– Nie jestem tego pewna. Na pewno wie, że jest najlepszą mamą na świecie, mam nadzieję (śmiech). Ale przede wszystkim oczywiście, że raz oglądała ze mną moje starty z Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku i nawet to jest taka sytuacja nie do zapomnienia. Bo siedziała na kanapie i mówiła: „mamo! szybciej, szybciej”. A ja siedziałam obok niej... Natomiast czy wie, że mama jest mistrzynią olimpijską? Czy wie, że mama działa, tworzy? Nie, chyba jeszcze tego nie rozumie, ale to też jest piękne – zapewnia Otylia Jędrzejczak w rozmowie z viva.pl.
W jakim wieku dziecko może zacząć pływać? Rada Otylii Jędrzejczak
Przy okazji zapytaliśmy sportsmenkę, w jakim wieku najlepiej rozpocząć naukę pływania u dzieci.
– Przede wszystkim cztery, pięć lat to bardzo dobry czas, żeby zacząć naukę pływania. Dzisiaj mówimy też o pływaniu niemowlaków, ale jest to adaptacja z wodą, jest to zabawa w wodzie. Jeżeli mówimy o nauce pływania, najlepiej jest ją rozpocząć w momencie, kiedy widzimy, że nasze dziecko jest się w stanie skoncentrować na zadanych pytaniach, na wykonywanych zadaniach przez 30-40 minut. Wtedy będziemy widzieli efekty nauki pływania. No i moja Marcelina jeszcze nie jest na to gotowa. Mam nadzieję, że od września, czyli wtedy, kiedy będzie miała cztery i pół roku, będzie na to gotowa – zdradziła nam sportsmenka ponad rok temu.
Otylia Jędrzejczak z córką Marceliną i synem Grzegorzem w sesji dla „VIVY!”, listopad 2019
Otylia Jędrzejczak o macierzyństwie. Tak wychowuje swoje dzieci
A czy Otylia Jędrzejczak zasady poznane w sporcie przenosi na macierzyństwo?
– Zasady poznane w sporcie rzeczywiście trochę przenosi się na macierzyństwo, czyli trochę taką jakby dyscyplinę. Choć nie powiem, że dzieci mi nie wchodzą na głowę, bo rzeczywiście czasami daję im wskoczyć na siebie i jest tego luzu trochę więcej. Ale też ta dyscyplina taka pod względem sprzątania, czasami takiego poruszania się po domu, żeby się „nie pozabijali”, jest wprowadzona. Ale jednak nie ma jeszcze takiej dyscypliny stricte sportowej. Na pewno mi to, co ze sportu pomaga w życiu, to dyscyplina, cel wyznaczony. To są rzeczy, które w stu procentach przenoszę ze sportu do swojego życia – zwierzyła się mistrzyni olimpijska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Otylia Jędrzejczak: „Chciałabym tylko, żeby moje dzieci były zadowolone i szczęśliwe”
Co jeszcze? – Taką umiejętność odnalezienia się w nowej sytuacji, z małych rzeczy nie robię problemów. To rzeczywiście przenoszę na swoje życie. Choć jeżeli chodzi o dzieci, gdy dzieje się coś związanego ze zdrowiem, to od razu wpadam w dużą panikę. Więc tu spokojny jest mój narzeczony – mówi nam Otylia Jędrzejczak.
– Ale cechy, wartości, jak umiejętność wyznaczania sobie celu, poradzenia sobie w każdej sytuacji, cierpliwość – to są rzeczy, które przenoszę ze sportu – kończy.
Pełny zapis rozmowy możesz zobaczyć powyżej.