Reklama

Kamil Durczok odszedł rok temu. Zmarł nagle 16 listopada 2021 roku. O jego śmierci poinformowały wszystkie branżowe media. To zawsze dziennikarz zajmował się tworzeniem newsów, teraz to o nim zaczęto informować Polaków. Szok, niedowierzanie i wielki smutek pozostawiło jego odejście. W końcu prezenter był związany z mediami przez trzy dekady. Prowadził najważniejsze programy informacyjne w kraju. Od „Wiadomości” w TVP, po „Fakty” w TVN. Zawsze perfekcyjnie przygotowany — wszystko musiało być tak, jak on sobie życzył. Od podwładnych wiele wymagał, ale od siebie jeszcze więcej. W pracy był surowy, zasadniczy i szorstki. Jednym się to podobało, inni czuli dyskomfort. Ale nikt mu tego w twarz nie powiedział. Dopóki pracownicy widzieli sens w jego uporze i determinacji, dalej z nim współpracowali.

Reklama

Błyskotliwa kariera Kamila Durczoka

Zanim Kamil Durczok trafił do telewizji, uczył się warsztatu dziennikarskiego w stacjach radiowych. W 1991 roku, będąc studentem Uniwersytetu Śląskiego, rozpoczął współpracę z Radiem Katowice. Po roku związał się z Radiem TOP FM, w którym to szybko awansowano go na dyrektora i redaktora naczelnego. Minął kolejny rok i prezenter zasilił szeregi katowickiego ośrodka Telewizji Polskiej. Po trzech latach owocnej pracy w TVP Katowice rozpoczął pracę w centrali w Warszawie. Był gospodarzem takich programów jak: „W centrum uwagi”, „Forum”, „Gość Jedynki” czy „Debata”. To właśnie podczas prowadzenia „Wiadomości” ogłosił światu, że zmaga się z chorobą nowotworową. Był to precedens w polskiej telewizji, nikt dotychczas z czołowych polskich dziennikarzy nie pojawił się na wizji bez włosów, chwilę po chemioterapii. Od tego momentu jego walką z rakiem żyła cała Polska. Po emisji rzeczonego odcinka na adres telewizji przysłano ogrom listów i maili wspierających chorego dziennikarza. Pomimo osłabienia organizmu spowodowanego chorobą, prezenter nie zamierzał rezygnować z pracy. „Jeszcze przed operacją rozmawiałem z Robertem Kwiatkowskim (ówczesnym prezesem TVP -przyp. red.), powiedziałem mu, na co jestem chory, że się kładę, ale chcę nadal pracować. On na to: "Oczywiście", opowiadał w „Przekroju” w 2003 roku. O swojej wygranej walce z nowotworem napisał wraz z Piotrem Mucharskim książkę pt. „Wygrać życie”.

W 2006 roku nastąpił transfer gwiazdora do stacji TVN, gdzie objął stanowisko redaktora naczelnego i jednego z głównych prowadzących „Fakty”. Podobnie, jak „Wiadomościom” tak i temu programowi poświęcił się bez reszty. Cel miał ambitny, chciał, aby jego „nowe dziecko” wyprzedziło pod względem oglądalności główny program informacyjny TVP. Po kilku latach cel został osiągnięty. „Proszę zwrócić uwagę, że oglądalność „Faktów” jest wyższa, mimo że zasięg TVN jest niższy, a już od dawna utrzymuje się stała przewaga „Faktów” nad „Wiadomości” pod względem udziału w rynku. To też istotny wskaźnik. Właśnie na jego wzrost umawiałem się z Prezesem Piotrem Walterem przychodząc sześć lat temu do TVN”, ujawnił w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl w lutym 2012 roku.

Czytaj także: Ostatni wywiad Kamila Durczoka. Te słowa brzmią jak testament

Bartek Wieczorek LAF Am

Kamil Durczok, VIVA! 2016 rok

Kamil Durczok jako "Dziennikarz Roku"

Po zakończeniu kariery w TVNie przyszła pora na „Brutalną prawdę…” Durczoka w Polsacie, a dokładniej w Polsat News. Po ponad roku intensywnej pracy dziennikarz rozstał się ze stacją. W ten sposób pożegnał się też na dobre ze szklanym ekranem. Na sam koniec związał się z internetem. Założył własny portal internetowy Silesion.pl, w którym to poruszano zagadnienia związane z regionem śląskim. Niestety serwis nie odniósł sukcesu i strona internetowa w 2019 roku przestała istnieć. W tym roku gwiazdor wpadł na pomysł, aby założyć aplikację mobilną „Durczokracja”, w której to za drobną opłatą publikowałby swoje autorskie materiały i wywiady. Aplikacja została uruchomiona na początku września.

Za swoją profesjonalną i rzetelną pracę Kamil Durczok był wielokrotnie nagradzany. W 2000 roku przyznano mu tytuł "Dziennikarza Roku", zaś w 2007 roku studenci uhonorowali go nagrodą MediaTor w kategorii AuTORytet. Jest też laureatem pięciu Wiktorów i pięciu Telekamer.

Prywatnie Kamil Durczok przez 22 lata był mężem Marianny Dufek. Małżonkowie rozstali się w 2017 roku. Para doczekała się jedynego syna Kamila Juniora.

Gdy informacja o śmierci Kamila Durczoka ujrzała światło dzienne, wielu znajomych dziennikarzy pożegnało prezentera w swoich mediach społecznościowych. Jarosław Kuźniar, który miał okazję pracować ze zmarłym Kamilem w TVN24, szczerze przyznaje, że historia Durczoka powinna być przestrogą dla pozostałych dziennikarzy. „Kamil Durczok. Świetny warsztat. Trudny charakter. Jego zawodowa historia powinna sprowadzać na ziemię każdego dziennikarza. Od szczytu do bocznego toru jest sekunda. RIP, Kamil”, napisał na Twitterze Jarosław Kuźniar. Z kolei Wojciech Czuchnowski, dziennikarz Gazety Wyborczej wprost przyznaje, że mężczyzna przegrał walkę z własnymi demonami. „Kamil Durczok nie żyje....zaszczuty, osamotniony, do końca walczący z chorobą, z własnymi demonami, z ludzką nienawiścią i hipokryzją. Spoczywaj w spokoju”, napisał na Twitterze. Kilku dziennikarzy porównało przypadek śmierci Kamila Durczoka do śmierci Ikara. „Kamil Durczok RIP. Ikar polskich mediów. Poleciał za wysoko”, stwierdził na Twitterze Paweł Wroński z Gazety Wyborczej.

Dziś pierwsza rocznica śmierci dziennikarza...

Zobacz materiał wideo z wywiadem, jakiego udzielił dziennikarz magazynowi VIVA!.

Czytaj także:Syn Kamila Durczoka po raz pierwszy zabrał głos w sprawie spadku po ojcu

Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama

Kamil Durczok, VIVA! październik 2009 rok

Reklama
Reklama
Reklama