Jerzy Hoffman: „Przeszedłem dość surową szkołę życia. Miałem zawsze duszę fightera”
Reżyser o swoim niezwykłym i barwnym życiu
Jerzy Hoffman. Genialny reżyser i scenarzysta filmowy. Jemu zawdzięczamy adaptacje Trylogii Henryka Sienkiewicza, która na stałe wpisała się w dorobek kulturowy Polski. W osobistym wywiadzie przez kamerą viva.pl opowiedział o swoim barwnym życiu, dzieciństwie i rodzinie... Ten filmik wzrusza do łez.
Jerzy Hoffman o dzieciństwie i ukochanej żonie Walentynie
Przyszedł na świat w Krakowie w marcu 1932 roku. Niestety, już osiem lat później wraz z rodziną został srogo doświadczony przez los... Te ekstremalne przeżycia zaważyły na całym jego późniejszym życiu. Jak sam przyznaje, pobyt w łagrze uratował jego rodzinę przed Holocaustem. Dla niego był natomiast pożegnaniem z dzieciństwem.
– Miałem zawsze duszę fightera. Potrafiłem zacisnąć i zęby, i pięści. Przeszedłem dość surową szkołę życia. Myśmy w wieku lat 13-14 byli już dorosłymi ludźmi. Proszę pamiętać, że myśmy byli z rodzicami wywiezieni w 1940 roku na Syberię – zwierzył się przed naszą kamerą Jerzy Hoffman.
W rozmowie nawiązał również do swojej drugiej żony, Walentyny. Byli razem od 1963 roku, przez 35 lat. To jej reżyser zadedykował kultowe „Ogniem i mieczem”. Niestety, nie doczekała premiery filmu... Mieli barwne i cudowne życie, pełne niezwykłych przygód.
– Pokażę Wam do przefotografowania portret Walentyny, która w moim życiu odegrała też bardzo ważną rolę. Walentyna na słoniu, którego jej podarował jakiś maharadża w Indiach, w czasie naszego pobytu w tym kraju. Został statkiem przewieziony do Polski i w jakimś ogrodzie zoologicznym wylądował. Perypetii było przy tym... – opisał Jerzy Hoffman. – A to jedno z ostatnich zdjęć Wali, razem z Pysanką, która grała Horpynę. To już w czasie „Ogniem i mieczem” – wspomina.
Czytaj także: Jerzy i Walentyna Hoffmanowie przeżyli ze sobą 35 lat. „Rzadko trafia się taki związek, jak Jurka z Walą”
Jerzy Hoffman w sesji dla „VIVY!”, lipiec 2021
Jerzy Hoffman o córce Joannie i życiowym spełnieniu
Nie waha zbyt długo pytany o to, z czego jest w życiu najbardziej dumny...
– Najbardziej dumny? Jestem ze swojej córki Joanny, która stała się rzeczywiście postacią bardzo znaną i cenioną tam, w Stanach Zjednoczonych. Na tym zdjęciu spotkanie z córką w czasie nominacji oscarowej. A to jest właśnie jej zdjęcie z tym, co to zrobiło taką ogromną rewolucję – opisuje przed kamerą viva.pl.
A jak jego życie wygląda obecnie? Podkreśla, że jest spełnionym i szczęśliwym człowiekiem. Docenia wszystko, co zostało mu dane...
– Marzenia moje się spełniają. Budzi mnie śpiew ptaków, mam przed sobą wspaniałe jezioro. Potrafię się znowu ruszać, chodzić. Więc o czym więcej mogę marzyć? Przyjeżdżają do mnie przyjaciele, potrafimy jeszcze popatrzeć na siebie przez szkło, głęboko w oczy. Niestety, jest nas coraz mniej... Trzeba się po prostu cieszyć każdym dniem. Ja się cieszę – deklaruje Jerzy Hoffman.
Pełny zapis rozmowy możesz zobaczyć powyżej...
Czytaj także: Legendarny film Pan Wołodyjowski miał swoją premierę 50 lat temu!
Jerzy Hoffman w sesji dla „VIVY!”, lipiec 2021