Tak zawód pomógł Dorocie Pomykale. Dzięki niemu aktorka mogła wesprzeć rodziców
Dziś szybko wskazuje, co jest najważniejsze w życiu
Dorota Pomykała – aktorka o niezwykłym uśmiechu, pozytywnej aurze i ogromnym talencie. Kilka tygodni temu została nagrodzona Orłem za rolę w filmie Kobieta na dachu. W życiu prywatnym musiała poradzić sobie z różnymi trudnościami i wyzwaniami. Sześć lat temu pożegnała rodziców. Dziś czule wspomina ich i to, jak widziała w swoim zawodzie nadzieję. Nadzieję, że dzięki niemu da mamie i tacie to, co najlepsze.
Dorota Pomykała o rodzicach i aktorstwie
Podczas sesji do VIVY! zapytaliśmy Dorotę Pomykałę, czy zdarzyło się jej wykorzystać w życiu prywatnym to, że jest aktorką. Okazuje się, że tylko raz, ale w pięknym celu. „Najbardziej się cieszyłam, że mogę to wykorzystać, jedyny taki raz. Jak moi rodzice bywali w szpitalu. Bez przerwy tam chodziłam i mówiłam: halo, to ja. Wierzyłam, że dzięki temu może jakoś tak czulej zaopiekują się mamą czy tatą. Wtedy wierzyłam w to bardzo mocno, bardzo. A jak ktoś nie kumał, to mówiłam: ja w Brzyduli grałam albo gdzieś tam”, opowiedziała VIVIE.pl aktorka.
Kim byli mama i tata ulubienicy widzów? O tym mówiła rok temu w magazynie Twój Styl. „Od pięciu lat nie ma już rodziców. Czasem brakuje mi tchu z tęsknoty za nimi i tamtym światem. Ale byliby zaskoczeni, gdyby wiedzieli, że „Sukienka”, studencki film, w którym gram, zdobyła nominację do Oscara! Że ich Dorotka będzie szła po czerwonym dywanie w Ameryce! Pewnie musiałabym im opowiedzieć, co to są te Oscary. Tata górnik, mama gospodyni domowa, nie byli wykształconymi ludźmi. Ale wiem, że byliby dumni ze mnie. Zawsze byli...”, wspominała w wywiadzie…
CZYTAJ TEŻ: Dorota Pomykała: „Lęk towarzyszył nam za każdym razem, gdy tata opuszczał dom”
Dorota Pomykała o tym, co najważniejsze w życiu
Podczas tej samej sesji dla VIVY! aktorka bez zastanowienia wskazała, jaka rzecz jest dla niej dziś najważniejsza. „Zdrowie. Bez tego ani rusz. Można mieć role nie wiadomo jakie i co…”, zastanawiała się głośno…
Zobacz także
„Teraz niedawno przeczytałam gdzieś, że Jane Fonda choruje. Opowiadała, że na szczęście ma tyle pieniędzy, że stać ją na fantastyczną klinikę. Ale nie wszyscy mamy kliniki i dużo pieniędzy, żeby się dobrze nami opiekowali. Ale naprawdę nic tak nie cieszy, nie smakuje jak zdrowie. Jak ono jest, wszystko się może zdarzyć, bo będziemy mieć siłę. Ale walka i oddawanie energii na leczenie czegoś, na zamartwianie się, to naprawdę jest duża strata energii”, dodała przed kamerą VIVY.pl.
Całą rozmowę wideo możesz zobaczyć na górze strony.