Reklama

Martynę Wojciechowską odwiedziliśmy w jej apartamencie na warszawskim Marymoncie przy okazji sesji do nowego numeru magazynu VIVA! Moda. Naszą uwagę skupiliśmy na prostej, drewnianej garderobie w ciemnym kolorze, zdecydowanie wyróżniającej się swoją praktycznością w stosunku do mieszkania zapełnionego książkami i pamiątkami z podróży.

Reklama

Polecamy też: „Urodziłam się feministką’’. Martyna Wojciechowska opowiada o nieświadomym łamaniu stereotypów

Szafa Martyny Wojciechowskiej

Ma szpilki, ale ich nie nosi. Nie umie zakochać się w torebce. Tak jak w życiu, w modzie podąża swoimi ścieżkami. Ma własny, niepowtarzalny styl. Martyna Wojciechowska i jej szafa w podroży?

Pakowanie nie zajmuje jej wiele czasu. Lata spędzone w drodze zmusiły ją do ułożenia listy potrzebnych rzeczy. W jej garderobie panuje idealny ład i porządek. Każda szafa to osobny rozdział. Podkoszulki, apaszki, spodnie ułożone pod kolor i na wszelki wypadek w trzech rozmiarach. Część walizki spakowana jest przez cały rok. – Mam dystans do mody – przyznaje ze śmiechem. Na pytanie: Wygodnie czy modnie?, odpowiada bez namysłu. Zastanawiamy się, skąd w jej domu dużo szkiców ołówkiem? Pytamy. Okazuje się, że została projektantką i stworzyła srebrną kolekcję „Freedom” dla W.Kruk - odwołała się do symboliki, która jest jej bliska. Dziwimy się, jak przy jej podejściu do mody chciała zostać projektantką. – Myślałam o tym od dłuższego czasu. W.Kruk powiedział, że mam wolną rękę. Mogę tworzyć i dlatego się zgodziłam – podkreśla.

Zapraszamy Was na materiał wideo, z którego dowiecie się, co to znaczy porządek i pragmatyzm
w doborze garderoby. Tam wszystko do siebie pasuje. Po otworzeniu pierwszej z szaf wiedzieliśmy, że jesteśmy u Martyny Wojciechowskiej!

Reklama

Przeczytaj też: Martyna Wojciechowska zastąpiła Kingę Rusin! Jakiego wyzwania się podjęła? Nikt się nie tego nie spodziewał!

Reklama
Reklama
Reklama