Chwile pełne grozy na planie Down the road 3. Ekipie zabrano kamery. Co z programem?
Przemek Kossakowski: „Zderzyliśmy się z urzędniczą ścianą”
Na początku października widzowie TTV będą mieli przyjemność zobaczyć pierwsze odcinki 3. sezonu programu Down the road. Przemek Kossakowski i jego ekipa tym razem wylecieli do Turcji. Na miejscu okazało się, że nie był to najlepszy wybór…
Przemek Kossakowski o wpadce na planie Down the road 3
Kilka miesięcy temu nagrania programu Down the road wisiały na włosku. Wszystko przez tureckie władze, które niespodziewanie nie chciały zgodzić się na wjazd do kraju kamer telewizyjnych oraz auta, którym Przemek Kossakowski z bohaterami show poruszają się w każdym odcinku.
Jak chwile pełne grozy zapamiętał prezenter? „To była sytuacja niewiarygodna. Zderzyliśmy się z urzędniczą ścianą. Zaraz po wylądowaniu zarekwirowano nam cały sprzęt, a samochód nie został przepuszczony przez granicę. Przez pierwszy dzień nagrywaliśmy na telefonach komórkowych, potem wypożyczyliśmy sprzęt z miejscowej wypożyczalni. Na nim pracowaliśmy 3 dni”, opowiedział VIVIE.pl podróżnik.
W rozmowie z Rafałem Kowalski dodał też, że to nie był koniec problemów ekipy… „To były niby te same kamery, które przewoziliśmy z Polski, ale pamiętam jak poszedłem do operatorów i oni byli wściekli. Mówili „Stary, ja zaraz wyskoczę przez okno. Ten sprzęt się do niczego nie nadaje”. Ustawienia i konfiguracja pod nasze standardy to było coś bardzo trudnego”, podkreślił przed naszą kamerą Przemysław Kossakowski.
Jak skończyła się cała sytuacja? Kamery w końcu mogły wraz z pracownikami produkcji przekroczyć turecką granicę. Także van, którym jeździ w programie prowadzący doczekał się pokazania w programie. „Byliśmy przez 2 dni pozbawieni samochodu, oddano nam go dopiero, gdy opuściliśmy Stambuł”, przyznał Przemek Kossakowski.
Co jeszcze zdradził nam ulubieniec widzów? Sprawdź w wideo.
ZOBACZ TEŻ: Przemek Kossakowski odpowiedział na krytykę Down The Road. Widzom nie spodobało się jedno