Za nim miesiące wytężonej pracy i wielu prywatnych zmian. Piotr Stramowski opowiedział w studiu VIVY.pl o kulisach powstania filmu Pokusa w reżyserii Marii Sadowskiej, o pracy na planie z Heleną Englert i apetycie na Hollywood. Nie zabrakło też wątku układania swojego życia na nowo; rozstania i obecnych relacji z Katarzyną Warnke oraz pytania: „W którym miejscu w życiu jest dzisiaj aktor?". Słuchał Rafał Kowalski.

Reklama

Piotr Stramowski o rezygnacji z filmu „Pokolenie Ikea, o „Pokusie” i Helenie Englert. Pomagał im koordynator intymności

Na początku spotkania zapytaliśmy Piotra Stramowskiego, jak to się stało, że trafił do filmu Pokusa Marii Sadowskiej. Okazało się, że wcale nie brał udziału w castingu... „To był bardzo szybki projekt. Nie chcę skłamać, ale chyba było tutaj tak, że ktoś zrezygnował, a ja się pojawiłem jako back up. Bo naprawdę tutaj prace trwały już wcześniej. Jeśli chodzi o mnie, to dostałem telefon od Marysi. Czy ratunkowy? Nie wiem, nie rozmawiałem z nią o tym. Zadzwoniła, mówiąc, że chciałaby, żebym wziął udział w tym filmie. Przedstawiła mi rolę… A ja wtedy akurat sam zrezygnowałem z innego projektu, który już był bardzo zaawansowany. Byłem psychicznie nadwyrężony i tego nie dźwignąłem. Wiedziałem, że jeśli zrobię ten film, to nie na takim poziomie, na jakim chciałbym go zrobić. Więc szczere było wobec producentów „Pokolenia Ikea”, żeby podziękować. […] A potem zadzwoniła Marysia. I nie wiem, co się wydarzyło, ale intuicyjnie poczułem, że muszę to zrobić", powiedział VIVIE.pl Piotr Stramowski.

Na planie odtwórca roli Maksa poznał między innymi Helenę Englert, dla której to pierwsza tego typu rola. Jak się im pracowało? „Muszę powiedzieć, że Helena jest bardzo profesjonalną aktorką. Pomimo jeszcze – to jest kwestia czasu na pewno – małego dorobku artystycznego. Niesamowicie swobodnie czuje się przed kamerą. Jak patrzę na nią, a potem przypominam sobie swoje początki, to ona jest dziewczyną, która nie ma granic”.

Za aktorami kilka scen, które wymagały zbliżenia się do siebie. Wiele z nagrań było łatwiejszych ze względu na specjalną pomoc, która w Polsce nie jest jeszcze tak powszechna. Mowa o zawodzie koordynatora intymności. Ale... aktorzy nie byli na początku przekonani, że jego obecność to dobry pomysł. „Przy próbach wytworzyło się zaufanie między nami. Mieliśmy grać sceny intymne, zaufaliśmy sobie, kliknęło między nami i bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Stwierdziliśmy, że osoba z zewnętrz, której nie znamy, która ma wejść w naszą przestrzeń, nam zabrudzi. Że może coś popsuć. Baliśmy się. […] Okazało się, że koordynator intymności to jest niesamowity opiekun. Bardzo pomagał i jestem za tym, by zawsze pojawiał się na planie”.

Czytaj też: Helena Englert studiowała aktorstwo w Nowym Jorku. Dlaczego wróciła? Co teraz robi?

Zobacz także
fb

Piotr Stramowski o życiu po rozstaniu

Jesienią zeszłego roku Piotr Stramowski i Katarzyna Warnke poinformowali o końcu swojego małżeństwa. Co dla aktora jest ważne w momencie życia, w którym się znalazł? „Jestem w jakimś procesie. Czuję to ewidentnie, widzę duże zmiany w moim życiu", zaczął odpowiadać. „Czy da się je nazwać?", dopytał dziennikarz VIVY.pl. „Tak, mówię o zmianie statusu mojego związku, o rozstaniu, nowym życiu, nowym domu. To gigantyczne zmiany, to jest proces, żeby to w Tobie gdzieś osiadło. Też się temu przyglądam i wydaje mi się, że w takim czasie bardzo trzeba wystopować, i zapewnić najbliższym – w tym przypadku dziecku – spokój. […] Jeżeli ty przechodzisz przez ten czas swobodnie – oczywiście w porozumieniu z drugą stroną a tak się dzieje – no to dziecko przejdzie to lżej”, wytłumaczył Piotr Stramowski.

Jak zasugerował Rafał Kowalski z VIVY.pl większość par, która przestaje ze sobą być, ma w sobie dużą emocję złości, rozczarowania czy żalu. Piotr Stramowski opowiedział o powodach, dla których w przypadku jego i Katarzyny Warnke, jest inaczej. Byli małżonkowie umieją się ze sobą dogadywać.

Przy okazji ulubieniec widzów podkreślił, że żadna ze stron nie była winna rozpadowi małżeństwa. „Cieszę się, że jest tak, jak jest, bo faktycznie dogadujemy się i można powiedzieć, że się wspieramy. […] Ale to jest proces, to jest świeże. Fajnie, że tak jest, ale co jest tego powodem? Wydaje mi się, że świadomość i poradzenie sobie z ego. Ludzie chcą szukać winnego i wiadomo, że najłatwiej jest go znaleźć winnego w drugiej stronie, a nie w sobie. Jak wyjdziemy z takiego założenia, to już na początku mamy konflikt. W naszym przypadku nie było winnego. Po prostu coś się skończyło, jakiś etap się domknął. To nie są łatwe emocje, które przechodzimy, to pewnie będzie jeszcze trwało. Ale mamy świadomość, że ta decyzja była najlepszą decyzją. Najlepszym wyjściem, by nie krzywdzić siebie i innych", usłyszeliśmy.

Córka Piotra Stramowskiego - jakim ojcem chce być? Plany na 2023 rok

Odtwórca głównej roli w filmie Pokusa prywatnie jest też bardzo zaangażowanym tatą. Córka jego i Katarzyny Warnke ma już ponad 3 lata. Zajmowanie się pociechą jest dla Piotra Stramowskiego życiowym priorytetem. „Bycie tatą jest dla mnie na pierwszym miejscu. Na pewno chcę być ojcem obecnym. Żeby widziała, że jestem, nawet jak siedzimy obok siebie i milczymy. Córka czasem mówi to mnie: „Tato, ale nie mów nic teraz. Chcę pobyć w ciszy”. I tak jesteśmy obok siebie, patrzymy na siebie, łapiemy za ręce. Od dziecka nauczyłem się życiowego wystopowania, o którym mówiłem. Najmłodsi są fantastycznymi nauczycielami", przyznał.

Za nami początek nowego roku. Jakiego 2023. życzyłby sobie Piotr Stramowski? „Priorytetem jest dla mnie bycie tu i teraz. Mam kilka planów zawodowych, które chciałbym by się zrealizowały, ale ważne jest dla mnie też ułożenie – krok po kroku – tych cegiełek życia tak, jakbym chciał. Bo teraz mam taką możliwość, by po swojemu budować życie”, podsumował przed kamerą VIVY.pl.

A czy aktor lubi show-biznes? Jak radzi sobie z paparazzi? I co robi, żeby dostać rolę w Hollywood? Przed nim duża szansa!

Całe wideo ze spotkania z Piotrem Stramowskim znajdziesz na górze strony.

Reklama

Zobacz też: Lenka i Jan Klimentowie o trudnej drodze do rodzicielstwa: „Nigdy nie straciliśmy nadziei”

Bartek Wieczorek/LAF AM
Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama